Od tygodni siedziałaś nocami i klikałaś swoją stronę WWW lub sklep on-line, bo Gościniakowa powiedziała, że warto mieć własne miejsce w sieci, jeśli chcesz prowadzić biznes online?

Wiesz już, że całkiem nieźle Ci to wyszło. I tak właściwie to jesteś dumna ze swojej pracy. Ubrałaś swoje nowe dziecko w piękne ciuszki, przygotowałaś je na różne okazje, a teraz z łezką w oku wypuszczasz w szeroki, nieznany świat.

Czekasz miesiąc, dwa, trzy i nie nic. Żadnej informacji zwrotnej. Wygląda to tak, jakby Twoja strona WWW z nikim się nie spotykała i nie zawierała żadnych znajomości. Ba! Była wręcz niewidoczna. Rzucasz się na statystyki i widzisz czarno na białym, że coś jest nie tak 🧐. Potencjalni odbiorcy nie znajdują Twojej strony! Jak to możliwe?! Przecież wystroiłaś ją w piękne ciuszki, na pewno zwraca na siebie uwagę.

Tylko czy właściwie zadbałaś o SEO i dobór fraz kluczowych?

  • Że niby co to ma znaczyć: SEO, pozycjonowanie, słowa kluczowe? – przyglądasz się ekranowi ze zdziwieniem. – Coś tam poustawiałam. Powinno działać!

A jednak widzisz, że strony i sklepy on-line Twojej konkurencji lepiej się pozycjonują w przeglądarkach niż Ty… Czas przyjrzeć się czy odpowiednio dobrałaś słowa kluczoweTo właśnie poprawny dobór słów kluczowych może zaważyć na Twojej widoczności w wynikach wyszukiwania np. w Google. Nie martw się nic! Gościniakowa nie zostawi Cię z pustymi rękoma 💪. Biorę miotłę i różdżkę, i lecę na pomoc!

Rozmowa z Mileną Majchrzak z SEMSTORM o tym, Jak znaleźć wartościowe frazy pod SEO dla strony WWW i sklepu online?

W tym materiale dowiesz się m.in.:

  • czym są frazy kluczowe i które są najlepsze,
  • jakie korzyści dają dobrze dobrane frazy kluczowe,
  • gdzie ich szukać,
  • ile ich potrzebujesz dla strony www, ile dla sklepu on-line,
  • gdzie je umieszczać,
  • co może Ci pomóc w wyszukiwaniu skutecznych fraz kluczowych. 

Jeśli po tym materiale postanowisz zweryfikować swoje frazy kluczowe wraz z narzędziem SEMSTORM, z okazji Black Weeku masz na to mega okazję!

Witajcie! Z tej strony Ola Gościniak z bloga Jestem Interaktywna. Witajcie na rozmowie z Mileną Majchrzak z SEMSTORM. Dzisiaj dowiecie się, jak znaleźć wartościowe frazy pod SEO.

Milena, bardzo się cieszę, że zgodziłaś się porozmawiać.

Milena:

Cześć! Ogromne dzięki za zaproszenie. Temat słów kluczowych jest szalenie ważny i mam nadzieję, że będziemy w stanie sporo o nim powiedzieć. 

Ola:

Milena, czy mogłabyś powiedzieć kilka słów o sobie, czym się na co dzień zajmujesz.

Milena:

Jestem współzałożycielką firmy SEMSTORM – narzędzia do optymalizacji treści pod kątem SEO. SEMSTORM ma pomagać osobom zarówno związanym z branżą SEO, pozycjonowaniem, jak i takim, które dopiero zaczynają tę przygodę z prowadzeniem własnych działań, z robieniem tego, żeby po prostu ich strona była widoczna w sieci. Długo pracowałam w agencji, jak i ze stronami klientów. Teraz już tych klientów nie mam, ale lubię przeprowadzać różnego rodzaju eksperymenty na takiej własnej stronie, w swojej piaskownicy.

Staram się być na bieżąco z tym, co mówi Google. Szkolę różne osoby i klientów SEMSTORM, szerzę wiedzę o SEO, żeby te działania były bardziej skuteczne.

Ola:

Nie bez powodu zaprosiłam Milenę do rozmowy, bo uważam, że narzędzie SEMSTORM jest świetnym rozwiązaniem, jeśli chcecie zadbać o to, żeby być wyżej w wynikach wyszukiwania. Milena potrafi w prosty i przejrzysty sposób o tym wszystkim opowiadać, tak, żeby każdy zrozumiał.  

Zadam moje pierwsze pytanie: Co to są frazy kluczowe? Czy mogłabyś wprowadzić jakoś obrazowo, co to w ogóle jest?

Milena:

Jeżeli jesteście u Oli, to już wiecie, co to jest strona internetowa. Teraz na tę stronę internetową musicie zaprosić i pozyskiwać do niej klientów, ktoś musi chcieć wejść na tę stronę, ktoś musi chcieć skontaktować się z Wami, żeby zapytać o Wasze usługi. Wyobraźcie sobie, że cały ten nasz Internet jest tak jak rynek na jakimś starym mieście. 

Na tej głównej ulicy, która prowadzi do rynku macie mnóstwo sklepów. To jest taka metafora tych sklepów, stron na pierwszej stronie z wynikami wyszukiwania. Ale od tej głównej ulicy prowadzącej do rynku są jeszcze ulice boczne. A na tych ulicach bocznych są takie sklepy, do których dociera mniej turystów. Od tych bocznych ulic znowu są kolejne boczne ulice i one mogą nam zobrazować te kolejne i dalsze strony wyszukiwania.

Im dalej jesteśmy, w im gorszej lokalizacji, tym mniej klientów do nas dociera. Jeżeli chodzi o rynek i ulicę, które do niego prowadzą, jest dość ciężko się tam dostać, bo tam jest ograniczona liczba miejsc po prostu, które sklepy mogą wykupić i wynająć.

Najważniejsza jest ta główna ulica – pierwsza strona z wynikami wyszukiwania i tam jest ograniczona liczba miejsc, bo tylko 10. 

O to się bijemy, o to, żebyśmy dotarli do wszystkich osób, które są zainteresowane dotarciem do rynku, czy oczywiście w naszej cyfrowej rzeczywistości, naszymi usługami.  Działania pozycjonowania, działania SEO to są wszystkie te rzeczy, które możemy zrobić, żeby zająć miejsce na głównej ulicy. To są rzeczy, które są czasem legalne, dopuszczalne przez Google, jak na przykład zwiększanie świadomości o swojej marce przez to zarabianie lepiej po to, żeby nas było stać na wynajęcie miejsca na tej głównej ulicy.

Ale są też takie trochę nielegalne, niezgodne z zasadami Googla rzeczy, które nazywamy black hatem. To mogłoby być na przykład zastraszanie innych właścicieli sklepów z głównej ulicy, po to, żeby zająć ich miejsce. Chodzi o to, żeby wszelkie działania SEO robić jak najbardziej legalnymi sposobami. Zwłaszcza jeżeli nie znacie się na SEO. Google ma swoją policję, która trochę straszy. 

Dzisiaj porozmawiamy sobie o tych rzeczach, które są jak najbardziej dozwolone.

Ola: 

Ja się pod tym podpisuję, co mówisz. Dobrze wiemy już, jak to wygląda obrazowo. Dzięki za tę metaforę, bo to świetnie tutaj pokazuje, o co w ogóle chodzi.

Co to w ogóle są frazy kluczowe i jak je dobierać? Może krótkie czy jakieś konkretne słowa kluczowe czy bardziej rozbudowane? Jak to wygląda z Twojego doświadczenia? 

Milena:

Pytasz, czy lepiej krótkie czy długie frazy. Ja zawsze wolę twierdzić, że takie, które są dopasowane do biznesu. Jeżeli macie takie produkty jak np. prezenty dla dzieci, to nie ma wyjścia, nie możemy wykorzystać frazy, która ma tylko jedno słowo. Bo my potrzebujemy prezentów dla dzieci, a są przecież “prezenty dla dorosłych”, są “prezenty na ślub”. 

Jeżeli sprzedajemy opony, to tutaj główną frazą dla naszego sklepu będą “opony”, czyli jedno słowo. 

Z tymi wyrazami kluczowymi chodzi też o to, żeby dopasować je nie tylko do swojego biznesu, ale również do celu, który chcecie osiągnąć. Bo zupełnie inne słowa kluczowe będziecie dobierać na przykład do Waszego bloga – to są takie frazy z intencją informacyjną, które wpisują osoby, które chcą pogłębić swoją wiedzę i zupełnie inne słowa będziecie wybierać jeżeli chcecie zoptymalizować, dostosować Waszą kartę produktu, tego, co sprzedajecie. Musicie wybrać już nie słowa informacyjne, ale takie stricte sprzedażowe. Jak to wygląda na konkretnym przykładzie? 

“Odkurzacz pionowy Dyson V 15” to długie słowo kluczowe, ale jest bardzo cenne, bo wpisują je ludzie, którzy chcą kupić ten produkt. Intencja zakupowa.

“Jak wymienić jak wymieniać filtr w odkurzaczu pionowym Dyson V 15” no to rzeczywiście jest intencja informacyjna.

Z mojego doświadczenia, a pracuję prawie 15 lat w branży SEO, 15 lat z klientami i niestety wiem, że najczęstszym błędem w przypadku działań SEO jest pomylenie intencji, czyli na przykład dobierać sobie słowo, które ma intencje informacyjną i próbujecie na to poprawić, dostosować Wasz sklep.

To jest słowo blogowe i i to to jakby trochę przekreśla nasze szanse na sukces, może nie tyle przekreśla, co bardzo utrudnia pozycjonowanie. Prawdopodobnie zorientujecie się po jakimś czasie, że Wasze starania nie przynoszą efektu, będziecie musieli się wtedy wrócić do podstaw, dobrać nowe słowo, które tym razem jest poprawne. Zrobić ponownie ten cały opis, sprawdzić, czy on jest OK. 

Słowa kluczowe to najważniejszy element w tym całym pozycjonowaniu, taki totalnie najważniejszy. Jeżeli tego nie zrobimy, to zrobimy źle.

Ola:

Milena, to jest bardzo ważne i też bardzo mi bliskie, bo ja ostatnio bardzo dużo czytam, siedzę w tematyce podróży klienta. Pokrótce powiem składa się z trzech kroków: pierwszym jest świadomość, drugim namysł, trzecim decyzja.

Kiedy mamy intencję informacyjną, prawdopodobnie ktoś jest na pierwszym kroku bądź drugim swojej podróży. On jeszcze nie chce kupować, bo to jest za wcześnie dla niego. To jeszcze nie ten etap, dopiero nabywa świadomości, to, co mówiłaś o odkurzaczu. Czy lepiej może odkurzacz ręczny, czy taki, który sam będzie jeździł? A może odkurzacz z mopem? A może się zastanawia, a może jednak zamiast kupować odkurzacz, wykupić usługę sprzątania w domu i ktoś przyjdzie i będzie ze swoim sprzętem odkurzał.

Warto wiedzieć, jaka jest intencja. Ale to też nie znaczy, że tylko na te zakupowe trzeba iść, bo czasami i kiedy właśnie na te informacyjne zadziałamy, to możemy zwiększyć sobie ruch na stronie.

Jeśli dobrze tę stronę zoptymalizujemy, przygotujemy różne jakieś materiały, żeby złapać kontakt do osoby, może maila. Możemy gdzieś dalej albo w remarketingu tę osobę poprowadzić, żeby rzeczywiście ten zakup zaistniał, ale to, co mówisz jest istotne, żebyśmy zdawali sobie sprawę z tej podróży klienta, jakie są intencje klienta na każdym z tych kroków i dostosowali pod to frazę kluczową.  

Milena:

To, co mówisz jest mega ważne. Jest taka tendencja do tego, żeby nie tylko wybierać frazy zakupowe, a nawiązać relację z klientem.

Bo relacje z klientem można zaczynać od pierwszego kroku, np. zebrać osoby zainteresowane na newsletter. Jeżeli prezentujecie rzeczy, które są wartościowe dla klienta, newsletter jest super, bo jest coś, co możecie wykorzystać zawsze później.

A SEO może Wam pomóc, jeżeli macie dobrze rozwiniętego bloga, poradniki, rzeczy, które są wartościowe dla klienta. To jest właśnie budowanie relacji.

To podróż długotrwała. To nie jest tak, że my pstrykniemy sobie palcami i już dzisiaj będziemy mieć relację, musimy na nią zasłużyć. I na zaufanie Google też. 

Ola:

Milena, w sumie to już odpowiedziałeś na to pytanie, które miałam przygotowane. Jaką korzyść dadzą dobrze dobrane słowa kluczowe? To już wiemy, że to jest bardzo istotne, żeby je dobrze dobierać, bo dzięki temu więcej osób może trafić na naszą stronę. Natomiast mam często takie pytania od dziewczyn, które się zastanawiają, ile tych fraz kluczowych dodać na jedną stronę, czy to jest jakaś konkretna liczba? Jak to wygląda z Twojego doświadczenia?

Milena:

Wy pewnie mnie znienawidzicie, ale jest takie zdanie, które w SEO stosujemy bardzo często. Będę dzisiaj z niego wielokrotnie korzystać i ono brzmi: “To zależy”. 

Są takie sytuacje, że dobieramy jedno słowo kluczowe, tylko jedno i po prostu jakkolwiek byśmy nie próbowali nie da się więcej, a na przykład dla produktu dla tej karty produktu, dla najbardziej istotnych z punktu widzenia sprzedaży słów sprzedażowych, naszym słowem kluczowym jest po prostu marka, model. Nie ma co kombinować, bo to jest dla słów związanych z intencją informacyjną, czyli na przykład “jak czyścić odkurzacz Dyson V 15”.

To  jedno główne słowo kluczowe, ale może być tak, że Wy opisujecie taki długi artykuł, który mówi o tym, jak czyścić Dyson V 15,  V 10. Tyle, ile jest modeli, tyle będziecie mieć słów kluczowych.

Od czego to zależy? Nie jestem w stanie Wam powiedzieć, ile na jednym przykładzie, ale mogę Wam dać pewne wskazówki. Im krótszy tekst, tym mniej słów kluczowych. I oczywiście w drugą stronę, czyli im dłuższy tekst, tym więcej możemy ich umieścić.

Jeżeli te teksty na stronie są takie unikatowe, takie, które Google lubi, są krótkie (opisy produktów są często dość krótkie), to tam jeśli dodacie 5 słów kluczowych, spróbujecie zoptymalizować Waszą kartę na 5 słów kluczowych w czymś co ma 2 akapity, to z góry jesteście skazani na porażkę i możecie doprowadzić do takiego zjawiska, które jest niezbyt dobre, a które nazywamy keyword stuffingiem (upychaniem słów kluczowych). Do wszystkiego podchodzimy z rozwagą. Im dłuższy tekst, tym więcej słów może się tam znaleźć.

Zadbajcie o to, żeby przede wszystkim nawiązywać relacje z klientem, czyli to musi być tekst, który nie może odrzucać klienta. Klient od razu się zorientuje, jeśli tekst jest napisany dla robotów Googla, bo nie da się tego czytać. Jeżeli słów jest za dużo, to ludzie mają takie wrażenie.

Czasem wystarczy tylko jedno słowo kluczowe, Google sobie z tym świetnie radzi.

Ola:

Milena, już wiemy, ile mniej więcej tych słów – w zależności od tego, jaką mamy długość strony wybierać. Kiedy mamy konkretny model, konkretny odkurzacz w naszym sklepie, to ta fraza kluczowa jest w miarę oczywista, ale jeśli nie jest to jakiś konkretny model od producenta, to w jaki sposób sprawdzać w ogóle, czy słowo, które wybraliśmy jest dobrze dobrane?

Milena:

To jest bardzo trudne pytanie. Miałam o tym cały godzinny webinar i nawet nie byłam w stanie dociągnąć do końca tematu. Mogę Wam dać kilka wskazówek. Po pierwsze: na pewno musicie się starać, żeby nie doprowadzić do takiej sytuacji, że sprzedajesz 20 sukienek w kwiaty.

Musicie się postarać, żeby nie optymalizować wszystkich 20 sukienek na to samo słowo. Trzeba byłoby dobrać do tego produktu “sukienka w kwiaty, zielona midi”. To dodaje nam do opisu produktu kilka cech. 

Podobnie jest np. z farbami, jeśli mamy 100 dokładnie takich samych farb, to wtedy do słowa kluczowego dodajcie np. “farba ceramiczna”, nazwę producenta albo określenie “zielona” albo “gwiezdny pył”. To już powoduje, że te słowa są różne. 

Dodajemy cechy produktu, a potem sprawdzamy, czy ktoś tego szuka. Bo może być tak, że dodacie cechy, które z punktu widzenia naszego klienta nie są w ogóle atrakcyjne i nikt tego nie szuka. W przypadku sukienek to jest proste, bo to, jaki ma kolor, jest ważne. Ale są sytuacje, kiedy na przykład jest ich bardzo wiele i wtedy możecie się zastanawiać, jak którą z nich dodać do tytułu. Wtedy w sukurs przychodzą nam wszystkie narzędzia do weryfikacji tych słów kluczowych. 

Jedną z nich jest SEMSTORM, który ma oprócz płatnych także zupełnie bezpłatne i darmowe narzędzie do sprawdzania. Wystarczy wpisać “sukienka w kwiaty” i oglądacie, co pokazuje się w podpowiedziach.

Powiedzieliśmy sobie o intencjach słów kluczowych i tutaj przy sukienkach w kwiaty to jest bardzo ważne, ponieważ niektóre słowa, zwłaszcza w takich typowych e-commerce’ach, są powiązane ze słowami prowadzącymi do kategorii w sklepie, a niektóre słowa są powiązane z kartami produktów. I teraz to jest ważne, że jak już wybierzecie słowo, to musicie sobie otworzyć Google, wpisać to słowo i sprawdzić, czy to jest słowo powiązane z kategorią czy z produktem. 

Jeżeli wybierzecie do tej sukienki, którą macie w sklepie, do tej karty produktu, słowo, które Google powiązał z kategorią, to mamy problem, bo on Waszego produktu nie wyświetli. To jest słowo kategorii, więc ta weryfikacja dalsza, to sprawdzenie, czy według Google i Was słowo powinno prowadzić w to samo miejsce, jest takim ostatecznym krokiem weryfikacji, który koniecznie trzeba wykonać. A to są trzy sekundy roboty i oszczędzają nam w razie czego godziny bezsensownej pracy. 

Ola:

Dużo osób zastanawia się nad tymi frazami: “sukienka zielona w kwiaty” i “sukienka zielona w paski”. Czy to już są dobre dwie osobne frazy na dwa różne produkty? Czy lepiej słowo “zielona” zastąpić czymś innym?

Milena: 

Nie, to są całkowicie dobre słowa kluczowe. Byłoby nam ciężko wymyślić coś innego, bo jednak zasób polskich słów jest ograniczony. To, na co trzeba uważać, to są synonimy i odmiany. Nie kojarzę synonimu dla słowa “sukienka”, ale jeżeli jest produkt, np. pakowarka próżniowa i zgrzewarka próżniowa, to jest ten sam produkt. Jeżeli jedną stronę zoptymalizujcie na pakowarkę, a drugą na zgrzewarkę, to Google doskonale sobie zdaje sprawę, że istnieje coś takiego jak synonim i potrafi je rozpoznawać.

Ola:

Czy można użyć fraz kluczowych, których używa konkurencja?

Milena:

Nawet się powinno. To jest ciężki temat w kontekście brandu Waszej konkurencji, bo brand jest zazwyczaj zastrzeżony i tutaj trzeba uważać.

Zdradzę Wam moje podejście. Jeżeli zaczynacie pracować z nowym projektem, który jeszcze nie ma widoczności w Googlu, chcecie dobrać słowa kluczowe takie, które są najlepsze dla naszego biznesu, to sprawdźcie, na co jest widoczna konkurencja.

Sprawdźcie, jakie są jej najlepsze artykuły na blogu. Sprawdźcie, które produkty są widoczne w Google i zacznijcie pracować nad nimi. Bo to one mogą Wam przynieść klientów, to one mogą Wam przynieść ruch, to one mogą Wam przynieść sprzedaż.

Do tego trzeba podchodzić z krytycznym umysłem. Zadawać sobie zawsze pytanie, czy to słowo kluczowe od konkurencji jest dobre dla mnie, bo konkurencja może mieć inny asortyment i może docierać do innych osób.

Wy możecie mieć produkty, które są bardziej luksusowe, a konkurencja na przykład taki, który stał niezbędny do codziennego użytku, więc to trzeba wziąć pod uwagę. Sama robię tak do tej pory dla swoich projektów. 

Jeżeli chcę napisać nowy wpis na bloga, to wpisuję główny temat w Google. “Czy pozwolić dzieciom bawić się w wojnę?”. Nie wiem, czy to jest dobre słowo kluczowe, więc na początku wpisuję w Google, sprawdzam, jakie inne blogi parentingowe się na tę frazę pokazują i sprawdzam, na które słowa kluczowe oni są widoczni.

Na tej podstawie wybieram to, które rezonuje ze mną najbardziej, jest wyszukiwane i nie muszę przeprowadzać keyword research sama, bo ktoś już to za mnie zrobił.

Ola:

Ale jak zrobić tę analizę? Pierwszy krok podałaś, czyli wpisujemy w Googlach. Patrzę, jak to tam wygląda. Ale jak wtedy sprawdzić frazy kluczowe?

Milena:

Jeśli nie macie jeszcze założonego Google Search Console na swojej stronie, to ja mam dla Was zadanie domowe. To trzeba zrobić jak najszybciej! Bo to jest podstawa pod SEO.

Ola:

Jak zrobić analizę fraz konkurencji? 

Milena:

Trzeba do tego użyć zewnętrznych narzędzi i takie narzędzia jak SEMSTORM wystarczają. Wystarczy wpisać adres strony konkurenta w czymś takim co się nazywa analiza stron. Dostaniecie na to narządzie rewelacyjny rabat, możecie sobie założyć test, żeby sprawdzi, czy to Wam odpowiada. Wystarczy tam podać ten adres strony konkurenta, który wyskoczył nam w Google i wszystkie słowa, na które oni są widoczni, dostaniecie. Można sobie grzebać, wybierać dokładnie tak, jak chcecie. Natomiast nie znajdziecie tego w żadnych narzędziach Google, ani też w żadnych bezpłatnych narzędziach. 

Ola: 

Taka analiza słów kluczowych może nam dużo dać. Robiłam coś takiego, kiedy zakładałam bloga, mam 20 000 miesięcznie odwiedzin właśnie z Googla, bo pracowałam nad tym SEO. Analizowałam to wszystko, wybierałam odpowiednie frazy kluczowe i tworzyłam treści nasycone frazami kluczowymi. To jest coś, co warto zrobić, jeśli chcemy popracować nad pozyskiwaniem nowych odbiorców na naszą stronę.

Milena: 

Wiele rzeczy można robić samodzielnie, możecie nawet samodzielnie wymyślić te słowa kluczowe i tym budować widoczność. Jednak trzeba odpowiedzieć sobie na dwa pytania, czy mamy przestrzeń na błędy, pozycjonowanie będzie trwać dłużej i  efekty pojawiają się później. Po drugie taki keyword research jest czasochłonny. Nie chcę mówić tutaj konkretnie, bo to zależy od przypadku, od tego, jaki tekst poprawiamy, czy to jest właśnie opis produktu, czy to coś innego, jednak z tych narzędzi dostaniemy 300 podpowiedzi i trzeba wybrać te, które są OK. Jeśli sprawdzam, co się u konkurencji wyświetla, bo są już od dawna, to mam wszystko na tacy.

Ola:

Zgadza się. Jak planuję live’a, bo u mnie z live’ów powstaje artykuł na bloga, to mam u siebie tak daleko myślenie pod kątem SEO, że zanim wymyślę temat live’a, to robię analizę słów kluczowych do tego tematu. Wybieram odpowiedni tytuł live’a, żeby potem artykuł na ten temat się u mnie pojawiał. Sprawdzam w Google, czy też w narzędziach typu SEMSTORM.

Nawet treści, które planujemy naprzód, na przykład na 2 miesiące do przodu, sprawdzać pod kątem SEO, bo możemy fajnie wypozycjonować te treści. Po drugie możemy znaleźć dzięki temu mniej oblegane frazy, dzięki którym można się fajnie wybić, ale też znaleźć zapytania i tematy, które interesują odbiorców. 

Milena:

Dokładnie o tym chciałam powiedzieć. Tak keyword research, to jest świetne narzędzie do tego, żeby poznać potrzeby klientów. Później klienci sami przychodzą, jak jesteśmy rozpoznawalni. Przychodzą ze swoimi potrzebami, oni do nas o tym piszą, wysyłają maile postują o tym, co ich boli. Ale na początku to może być jedna wielka niewiadoma, a w momencie kiedy my robimy keyword research, to widzimy, co ludzie wpisują w Googlach, w tę największą wyszukiwarkę na świecie, tam, gdzie oni przychodzą z każdym swoim problemem.

I tak naprawdę to poznanie ich potrzeb i tego, o czym oni chcą czytać, co chcą oglądać, tam jest na wyciągnięcie ręki.

Pamiętam, jak ja zaczynałam pracę, to wszystko to było dużo trudniejsze. Żeby poznać oczekiwania klientów, trzeba było przeprowadzić koszmarnie drogie badania, za które trzeba było zapłacić olbrzymie pieniądze, a teraz mamy to wszystko na tacy. 

Ola:

Musiałaś przejść rzeczywiście trudną drogę, kiedy zaczynałaś. Kiedy jeszcze nie było SEMSTORM.

Milena

Stworzyłam to narzędzie, z którego najpierw korzystaliśmy u siebie w firmie, bo chcieliśmy podejrzeć konkurencję.

Ola:

O tyle, o ile tworzymy stronę i zrobimy sobie cały ten keyword research. Zaczynamy tworzyć nowe posty, artykuły, nowe treści, nowe produkty na bloga, nowe produkty do sklepu i od razu dopracowujemy te frazy. A co w momencie kiedy już mamy bloga, stronę, sklep i do tej pory nie pracowaliśmy nad SEO? Czy możemy tak bezpiecznie nasycić te treści, pozmieniać teksty? Jak to w praktyce wygląda?

Milena:

To zależy. Spróbuję Wam to jakoś w miarę sensownie i łatwo przedstawić. Przede wszystkim to zależy od tego, czy już jesteście wysoko wypozycjonowani na te treści. My rozmawiamy dzisiaj o tym, że trzeba robić keyword research i trzeba sprawdzać te słowa, ale zdarza się i to wcale nierzadko, że z częścią swoich treści, wy trafiacie. Nieświadomie optymalizujecie jakiś temat, którego szukają internauci.

Jeśli dostarczacie świetną i wysokiej jakości treść, które wyczerpują temat i może się okazać, że chcecie optymalizować treści, które pojawiają się już wysoko i nie ma potrzeby, żeby to poprawiać. Do sprawdzania służą dwa narzędzia Google Analytics, bądź jakiekolwiek inne, które macie podpięte na stronie do statystyk i Google Search Console.

Jeżeli widzicie, że na Wasz artykuł jest wiele wejść z Google w Google Analytics, jeżeli w Google Search Console macie informację, że ten artykuł pojawia się wysoko na tej pierwszej stronie na słowa, które Was interesują, to zostawiacie go w spokoju. On został doceniony i kiedy ktoś go znajduje w Google, to nic nie poprawiamy.

W branży SEO stawia się na linki, na pozyskiwanie linków prowadzących do strony. Żeby podbić pozycję linków z innych stron, trzeba to robić naturalnie (np. poprzez gościnne wpisy).

Jeśli widzicie że Wasz produkt nie jest już na pierwszej stronie, a na przykład na siódmej, a wiecie, że ten produkt nadal będzie bardzo długo w ofercie, to odszukujecie wpis blogowy, który jest z nim powiązany i z tego wpisu blogowego umieszcza się link do strony produktu. 

Nie zmieniamy treści, skupiamy się na tym, żeby dostarczyć linki prowadzące, odnośniki do strony, na której chcecie zwiększyć tę pozycję.

Trochę inaczej jest, jeżeli zauważycie, że w ogóle nie macie wejść na ten artykuł, a w Google Search Console widzicie, że te pozycje są bardzo dalekie. Wtedy możecie robić, wszystko co trzeba. 

Monitorowanie tego jest trudne, zazwyczaj potrzebujecie do tego zewnętrznych narzędzi. W SEMSTROM znajdziecie taką funkcję, taki monitoring znajdziecie też w Google Search Console, ale jest tam trudniej się poruszać datami. 

Raczej nie polecam przebudowania tekstu w całości. Jeżeli czujecie, że on powinien być zmieniony od A do Z, to raczej nie powinno się tego robić, bo on już zajął jakąś tam pozycję na tej drugiej czy trzeciej stronie. Wtedy dopisujemy tylko nowe fragmenty, na przykład na końcu  albo na początku. To zależy. 

Jeżeli jakieś informacje się zdezaktualizowały i chcecie zaktualizować ten wpis, to to jest dobra praktyka. Google uwielbia aktualizacje i macie wtedy szansę pójść do góry.

Ola:

U mnie jeszcze jedna ciekawa rzecz się sprawdza. Jeśli chcę, żeby jakiś artykuł poszedł wyżej, to “odgrzewam kotleta” w social mediach i zachęcam do dyskusji w komentarzach. W kilku przypadkach zrobiłam konkurs, żeby zadawać pytania, żeby było więcej komentarzy. Potem okazało, się że mi się wypozycjonowały takie frazy długoogonowe z tych pytań, które pojawiły się w komentarzach pod tym wpisem. Coś takiego się u mnie sprawdziło.

Milena: 

Pamiętajcie, żeby nie robić tego w zamkniętych grupach, bo do nich nie ma dostępu. To musi być jakaś otwarta dyskusja!

Ola: 

Gdzie powinniśmy umieszczać te frazy kluczowe zarówno na blogu, jak i w sklepie. Gdzie one powinny się znaleźć?

Milena: 

Na ten temat zrobiłam chyba ze trzy webinary, więc spróbuję Wam to powiedzieć w pigułce. Jeżeli Wy jesteście ekspertem w danej dziedzinie, to największą pracę robicie, dostarczając wartościowych treści. Optymalizacja pod SEO, to jest wisienka na torcie i ona jest po to, żeby osiągać te pozycje w Google szybciej. Ale nie martwcie się, to nie jest wiedza tajemna, że bez tego się nie da i nic nie wyjdzie. 

Jeśli jesteście ekspertami, dostarczacie wartościowych informacji, które Wasi potencjalni klienci chcą czytać, to te wartościowe treści to jakieś 75-80% tej roboty, która powinna być zrobiona. Pozostałe 20% powoduje, że możemy ten cel szybciej osiągnąć. Zrobienie czegoś nawet nieidealnie jest lepsze niż niezrobienie tego.

Nie dążcie do ideału. Ideału nie da się osiągnąć. Zazwyczaj osiągają go firmy, które mają 40 osób na pokładzie, które tylko tym się zajmują. Nie będziecie w stanie konkurować z nimi, ale warto dostarczać wartościowe treści, budujecie tym samym autorytet. To jest ogrom pracy, którą możecie wykonać. 

Gdzie umieszczać słowa kluczowe? Jest kilka takich miejsc, o które musimy zadbać. Pierwsze miejsce, najważniejsze, które wpływa bezpośrednio na pozycję, jaką Wasza strona osiąga, to jest tytuł strony. To element, który pojawia się na niebiesko w wynikach wyszukiwania i jak macie zakładki w swojej przeglądarce, to tam się pojawia. Dobrze jest tam umieścić główne słowo kluczowe. 

Czy to słowo można odmieniać? Czy można stosować synonimy? I czy można je dzielić? Podam klasyczny przykład z SEO “mechanik samochodowy Warszawa”. Często dostaję pytanie, czy można wpisać w tytule “mechanik samochodowy w Warszawie”? Oczywiście, że tak! 

Google jest mądry, to jest jedna z największych firm na świecie. Oni ponad 10 lat temu ogarnęli, jak się odmienia słowa w języku polskim, i jak się stosuje w języku polskim synonimy. Możecie wpisać “mechanik samochodowy Warszawa”, ale również “mechanik samochodowy w Warszawie”. Jak macie odkurzacz Dyson, to możecie spokojnie napisać recenzję odkurzaczA Dyson, Google doskonale sobie powiąże te dwie rzeczy. Zadbajcie o to, żeby to było zrozumiałe i czytelne dla człowieka. W tytule też można odmieniać.

Następny element to nagłówek rzędu pierwszego. Tam są podobnie jak w dokumentach Worda nagłówki rzędu pierwszego, nagłówek drugi itd. Na stronach internetowych one też występują, ale najważniejszy jest ten nagłówek rzędu pierwszego.

Macie pewnie strony na WordPressie albo na czymś pokrewnym. Tam bardzo często tytuł i nagłówek rzędu pierwszego brzmią tak samo. Możecie przestawić to za pomocą wtyczek, ale to jest OK. Nagłówek H1 może brzmieć jak tytuł. Stosujemy dokładnie te same zasady co do tytułu – można odmieniać. Następnie są nagłówki rzędu drugiego, kolejnych już nie polecam dodawać. Im więcej nagłówków w treści, tym ten tekst powinien być dłuższy.  Nagłówki rzędu trzeciego nadają się do długaśnych poradników albo do e-booków.

I w końcu przechodzimy do treści. W treści obowiązują te same zasady, czyli odmieniamy słowa, stosujemy synonimy tam, gdzie trzeba. To ma być naturalne. Ważne jest to, żeby słowo kluczowe pojawiło się jak najbliżej początku. 

Chodzi tutaj o takie zjawisko, które się nazywa above the fault (nad linią zanurzenia). Jeżeli człowiek wchodzi do Was na stronę, to widzi ekran z tekstem, z grafikami i dobrze, żeby to słowo kluczowe pojawiło się na tym ekranie, nad tą linią zanurzenia. Najlepiej jak to będzie w pierwszym zdaniu i na samym jego początku, ale czasem tak się nie da, więc ogólnie w pierwszym akapicie i później powtarzamy to tak, żeby brzmiało to naturalnie w dalszej części tekstu. Działamy w pierwszej kolejności pod człowieka, żeby to brzmiało naturalnie, żeby czytało się komfortowo.

Kolejna rzecz, to obrazki w sklepach. W tekstach alternatywnych obrazków też umieszczamy słowa kluczowe. Jak przeczytacie fragment tekstu nad obrazkiem alt obrazka i fragment tekstu pod obrazkiem, powinny one tworzyć spójną ciągłość. Alty obrazków czytają czytniki ekranu osobom niedowidzącym i niewidzącym. Nie polecam używania słów po przecinku. Najlepiej alt opisywać w taki sposób, żeby to było pełne zdanie, które opisuje, co jest na obrazku.

W linkach też można stosować słowa kluczowe.

Pogrubienia – to jest temat rzeka, szeroko dyskutujemy w branży SEO, czy one wpływają na pozycję, czy nie, zdania są podzielone. Ale słowa kluczowe możemy pogrubiać ze względu na czytelnika, jeśli wejdzie on na stronę i widzi to pogrubione, wytłuszczone, rzucające się w oczy słowo kluczowe, to będzie wiedział, że jest na dobrej stronie. Warto pogrubiać całe myśli, a nie tylko frazy kluczowe.

I meta opisy – tam również dobrze umieszczać słowo kluczowe. Bo wtedy Google na stronach z wynikiem wyszukiwania pogrubi je, a to sprawi, że więcej ludzi zwróci na nie uwagę i będzie bardziej chętny, żeby kliknąć w ten wynik z pogrubionym słowem. 

Ola:

To jest chyba takie główne przesłanie naszego live’a:   SEO to nie tylko słowa kluczowe, ale możemy to połączyć z relacjami, z podróżami i dzięki temu rzeczywiście zadbać o tych klientów, dyktować ludzi i żeby i zostaną dzięki temu naszymi klientami, bo będą się czuli zaopiekowani niż od samego takiego od pierwszej styczności z naszą marką tak i nie możemy zapominać to właśnie o tych ludziach

Milena:

Jest taka tendencja, że zaczynacie pracować nad SEO, osiągacie pierwsze wyniki, to człowiek zaczyna się stawać numerkiem w Google Analytics. Przestrzegam przed tym! Pamiętajcie, że po drugiej stronie siedzi konkretna osoba i to ona jest ostatecznym weryfikatorem tego, co robicie. Pozycję możecie mieć wysoką, ale za tym niekoniecznie musi iść sprzedaż.

Jeżeli postawicie na klienta w pierwszej kolejności, to jesteście wygrani, zwłaszcza jak zaczniecie te wszystkie marketingowe działania ze stroną, wiedzę Wam dajemy, ale relacje z klientem musicie zbudować sami.  Postawicie klienta na piedestale, na pierwszym miejscu.


Już za pół ceny (-50%!) możesz zgarnąć pakiety długoterminowe w SEMSTORM. Dzięki nim w prosty i szybki sposób:

🔹 rozwiniesz działania SEO na swojej stronie i w sklepie on-line,

🔹 rozbudujesz swój content marketing,

🔹 rozpoznasz rynek,

🔹 zbadasz swoją stronę,

🔹 porównasz działania konkurencji ze swoimi,

🔹 zwiększysz potencjał swoich artykułów blogowych.

Wszystko to możesz zrobić sama, bez zewnętrznych narzędzi. Jasne!

Jeśli jednak zależy Ci na czasie, ominięciu żmudnej, wielogodzinnej, mrówczej pracy postaw na narzędzia oferowane przez SEMSTORM.

SEMSTORM to system do SEO i content marketingu wspierany przez AI. Dzięki 5 intuicyjnym narzędziom zaplanujesz strategię zbadasz jej efekty i konkurencję, a keyword research i teksty SEO przygotuje za Ciebie AI.

P.S. Ruszyła przedsprzedaż książki Chcę WWWięcej! Jeśli interesuje Ciebie ten artykuł, to musisz ją zobaczyć. Kliknij tu i sprawdź!

Ola Gościniak

Pomysłodawczyni marki Jestem Interaktywna, ekspertka WordPress, mentorka biznesów online, blogerka, przedsiębiorczyni, wykładowczyni akademicka, autorka e-booków, książek m.in. bestsellerowej „Bądź Online” oraz kursów online WordPress i WooCommerce, organizatorka Interaktywnej Konferencji, autorka cenionego podcastu wyróżnionego przez Forbes Woman. Więcej →

Książka Chcę WWWięcej!

Ruszyła PRZEDSPRZEDAŻ książki Chcę WWWięcej! Jak zarabiać online na swojej wiedzy? Ta książka pomoże Ci zaistnieć w sieci! Chcę WWWięcej!

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *