Zajmujesz się rękodziełem i zastanawiasz się nad otworzeniem własnego biznesu? Dowiedz się jak sprzedawać rękodzieło przez Internet! Z Ewą Szczepańską poruszyłyśmy ten temat na live’ie z cyklu Ola Gości. W trakcie spotkania Ewa odpowiedziała na takie pytania jak:

  1. Jaka jest Twoja historia?
  2. Skąd miałaś pomysł na swoją rękodzielniczą działalność?
  3. Jak wyglądały początki Twojego biznesu? Czy musiałaś się doszkalać?
  4. Na czym na początku się skupiłaś, jeśli chodzi o sprzedaż swojego rękodzieła?
  5. Dlaczego postanowiłaś dzielić się swoją wiedzą na temat sprzedaży rękodzieła i zarabiać na tym?
  6. Jak teraz sprzedawać rękodzieło przez Internet? Na czym się skupić?
  7. Czy własna strona jest pomocna przy sprzedaży rękodzieła?
  8. Czy własna strona WWW zmieniła Twój biznes? Jakie Twoje problemy rozwiązało Twoje własne miejsce w sieci?
  9. Jakie masz 3 najważniejsze rady dla osób, które zaczynają z biznesem rękodzielniczym?

Halo, halo, witam was serdecznie, z tej strony Ola Gościniak z bloga Jestem Interaktywna i mamy dzisiaj live w cyklu Ola Gości z Ewą z rękodzieło.pl na temat jak sprzedawać rękodzieło przez internet, witaj Ewa. Cześć Olu i cześć wszystkim Bał, którzy zgodziliście się, zechcieliście zajrzeć czas na to, żeby przyjść nas posłuchać. Tak, miałyśmy też nadawać na Instagramie, ale właśnie nie bardzo nam tutaj, nie współpracował Instagram, ale widzę, że już tutaj powoli zaczęliście przechodzić także na YouTube’a, także cześć Klaudia, witaj, że tutaj fajnie, że przeszłaś z Instagrama. Ewa, ja mam do ciebie takie pierwsze pytanie w ogóle na rozgrzewkę. Jaka jest w ogóle twoja historia? Skąd pomysł? Jak to się wszystko zaczęło? Z chęci próbowania różnych rzeczy, ponieważ pewnie nie wszyscy tutaj wiedzą, ja jestem twórcą pieczątek, ręcznie je graweruję w gumie, ja to robię ręcznie i taki pomysł dostałam, przyszedł mi do głowy dzięki takiej platformie jak Pinterest, sam znał sobie taki pomysł. W czasie, kiedy przebywałam na urlopie macierzyńskim, miałam dwoje dzieci i szukałam dla siebie takiego dodatkowego zajęcia. Powodziłam wcześniej blog kulinarny, w międzyczasie dzięki Pinterestowi próbowałam robić biżuterię, robiłam różne torty, jakieś zabawki takie ręcznie robione dla dzieci i jak zobaczyłam pieczątki, to się zakochałam i stwierdziłam, że będę to robić, co nie znaczy, że potraktowałam to w taki sposób, że będę to robić, żeby zarabiać na tym pieniądze, tak? Po prostu postanowiłam spróbować. Super. I jaki czas temu to było? Mój synek ma 11 lat, więc to było 10 lat temu. To te pieczątki, to rzeczywiście i do tej pory rzeczywiście tymi pieczątkami się zajmujesz? Tak, ja sprzedaję swoje pieczątki na EF, czyli wysyłam je na cały świat i tak, to jest, ograniczyłam nawet już działania na tym kierunku, ograniczyłam swoją sprzedaż, jako że już mam drugą część działalności, czyli rękodzieło.pl i tego czasu mi nie wystarcza na wszystko, ale tak, wciąż jest to znaczna część moich dochodów. Niesamowite. A jak wyglądały te początki tej twojej działalności? Znalazłaś ten pomysł na Pintereście, pewnie zaczęłaś sobie gdzieś tam próbować samodzielnie takie pieczątki robić, ale w jaki sposób wyglądał ten początek? Coś musiałaś się doszkalać? Jak to wyglądało? Ćwiczyłam metodą prób i błędów. Na początku na przykład robiłam te pieczątki z kalpelem, bo nie wiedziałam jeszcze, czy są specjalne dłuta do tego linorytu. Korzystałam z różnych materiałów dostępnych na polskim rynku, bo na polskim rynku nie było tej gumy do pieczątek wówczas w ogóle. Nie korzystałam z żadnego kursu, to były naprawdę moje metody prób i błędów i ja od razu temu, co otworzyłam, nawet jak było brzydkie, starałam się robić najładniejsze zdjęcia, jakie jestem w stanie. Wtedy nie było Instagrama, a może był, jak nie korzystałam, ale wtedy była taka platforma jak Flikr. Nie wiem, czy kojarzysz Flikr? Tak, pamiętam. Ja tam miałam już konto, gdzie chwaliłam się moimi ciastami, wszystkim, co stworzyłam kulinarnego i tam zaczęłam się chwalić tymi pieczątkami. Kiedy zobaczyłam, że i też moje umiejętności szły w górę, bo jednak doskonaliłam ten warsztat i że to się podoba, no wówczas zaczęłam się chwalić troszkę na Facebooku tym, co robię, a potem, jak już przyszedł Instagram, to podchodziłam do niego jak do Jerza, ale gdzieś tak po pół roku czy po roku, jak już wszyscy mieli Instagrama, weszłam na Instagram i widziałam, jaki jest odbiór, widziałam zainteresowanie, widziałam pytania, ile to kosztuje, że ja takie chcę, że to jest cudowny pomysł, że nigdy pomyślał, że to można robić ręcznie. No i ja z grubej rury otworzyłam swój sklep na Etsy i poszłam to sprzedawać w świat. W międzyczasie otworzyłam z twoim wyzwaniem stronę własną, więc otworzyłam sklep, w którym też były dostępne moje pieczątki i tak się to zaczęło rozkręcać. Wiesz, najpierw to było 200 euro czy 10 euro, to były groszowe sprawy na początku, tak? Potem w miarę tego, jak ćwiczyłam i różne wzory projektowałam i stworzyłam więcej tych swoich ofert i też uczyłam się o działaniu tej platformy sprzedażowej, o funkcjonowaniu Instagramu, wszystkich informacji społecznościowych, to tak wypromowałam markę, że w tym momencie mam już na samym Etsy 5600 sprzedanych produktów. Tyle pieczątek zrobiłaś? Dla klientów z całego świata, nie mówimy o Polsce. Nie mówimy tutaj o Polsce, tak. Ok, bo na Etsy tak, na świat sprzedajesz, ale na Polskę przez sklep, tak? Tak, tak, przez właśnie. Ok, rozumiem, niesamowite. Tak, to jest niczego, to się uzrodził pomysł z niczego, z chęci tego, żeby oprócz dzieci mieć coś jeszcze dla siebie, żeby coś robić, żeby coś tworzyć. Wiadomo, że w międzyczasie zrezygnowałam z prowadzenia bloga kulinarnego, bo się później okazało, że nie masz kobiety czasu na wszystko, a tutaj zaczęłam tworzyć coś fajnego, co też zaczęło przynosić jakieś dochody. I tak, no, jestem bardzo zadowolona z tego, bo nie spodziewałam się, kiedy zaczynałam, że ja w ogóle z tego coś takiego stworzę, że ja mam markę bardzo konkurencyjną w stosunku do innych światowych marek. Jak długo musiałaś czekać od, wiesz, początków, te 10 lat temu, żeby właśnie były jakieś efekty finansowe czy tą liczbę zamówień? Pamiętasz? Około dwóch lat. Około dwóch lat takiej pracy, żebym była zadowolona, natomiast 2017 rok, kiedy byłam na urlopie macierzyńskim już z moją trzecią córką, z trzecim dzieckiem, to był taki czas, kiedy stwierdziłam, że już nie mam wejścia, ja nie chcę wracać na etat, ja muszę z tych pieczątek wyciągnąć 3000 złotych na miesiąc, koniec nie ma, nie ma, że boli, muszę. I tak rozwinąłam swoją markę, wiesz, nie od razu weszłam na etcy, pamiętaj, że ja trenowałam, ćwiczyłam, nie weszłam po roku sprzedawać swoich rzeczy, wiedząc, że moje pieczątki jeszcze nie były idealne, tak? Więc myślę sobie, że 2017, 16-17 to była praca nad tym sklepem, żeby go rozwinąć, ale to już były przychody, miałam te 3000 złotych, miałam. Oczywiście później w miarę rozwoju sklepu człowiek dobrze żeby mieć więcej i więcej, te 3000 nie jest wystarczającym dochodem, dochodem, ale w tamtym czasie nikt nie uczył o etcy, nie było kursu, ja nie szukałam też na światowych jakby platformach o tym, ale sama wiesz, wtedy nie uczył o tych wszystkich innych mediach społecznościowych, o Pinterestach, o takich rzeczach. Tak, tak, tak, wiesz, to ja też sprzedawałam, na etcy ja rękawiczki sprzedawałam, także ja też tam szukałam możliwości jak to robić, tam ogarniać, wiesz, te kwestie dotyczące cła, jakiś tam wysyłek, jak to fakturować, ile ja się tam naszukałam wiedzy, jak to w ogóle zrobić, bo to też było, to musiało być jeszcze 2015 rok, może wcześniej, to były też takie, wiesz, jakieś początki, gdzie ta wiedza była szczątkowa, także, no u mnie to było takie, nie wyszło, ale nie wyszło bardziej chyba z tego powodu, że wiesz, zaczęłam też angażować czas, jestem interaktywna i było wszystko po łapkach, ja wtedy byłam taka ośmiornica, że wiesz, wszystko po trochu i tu też blok kulinarny mamy coś wspólnego, i blok kulinarny, i tu jeszcze robiłam zdjęcia na weselach, tutaj jeszcze wiesz, rękawiczki na etcy. To był wiesz, taki moment, taki kilka lat miałam, gdzie szukałam, szukałam w jakim kierunku ja chcę pójść i tak z tej twojej historii, którą opowiadasz, ja też słyszę te poszukiwania, ten Pinterest, ten pomysł, nie? Ale to jest coś, co ja zawsze mówię moim dziewczynom, że trzeba próbować, ty się nie możesz zamykać, ty możesz się tu zajmować przez miesiąc, przez dwa, możesz się okazać, że sobie z tego zrobisz cel życia, środek u zarabiania pieniędzy, ale jeśli masz ochotę spróbować czegokolwiek, to próbuj, to są twoje doświadczenia, których ci nikt nie odbierze i sama nie wiesz tak naprawdę, co po drodze się wydarzy takiego, być może znajdziesz w tym wszystkim inną pasję dla siebie, inny sposób na życie. Tak, do czegoś innego to doprowadzi, prawda? Tak. I też z takich moich doświadczeń, ale też doświadczeń moich kursantek, dziewczyn z paczki, to widzę, że też dużo dziewczyn ma właśnie tak, że nie wie, czym chce się zajmować i wszystko im się takie wydaje ciekawe, ale potem jak wchodzą w to, a nie, jednak to nie dla mnie, wchodzą w jakąś inną rzecz, w sumie ciekawe, ale czegoś mi tu brakuje, potem wchodzą w trzecią rzecz, tak, to jest to, co ja chcę robić, więc trzeba popróbować. Dzisiaj mamy taki dostęp do tutoriali z całego świata. Możemy spróbować wszystkiego. Na samym Etsy można sobie wejść i znaleźć tutoriale, lekcje konkretną, jak zrobić od podstaw jakiś produkt. Można ćwiczyć, można próbować, można, tylko trzeba chcieć i nie zamykać się na to i nie słuchać innych ludzi, bo inni ludzie będą zawsze doradcami, którzy nam powiedzą, że po co ci to, że masz tyle roboty, że masz dzieci, że chcesz iść na etat. Nie, my ludzi innych nie słuchamy, bo robimy to w swoim sercu, tak. Inne osoby jak coś takiego mówią, to zazwyczaj wynika to z tego, że przestajemy im się mieścić w ich takim schemacie, że w ogóle nie są często w stanie pojąć, a czasami mówią takie rzeczy z troski, bo boją się, że się przejedziemy na czymś, ale czasami ciężko jechać. Ale ja wychodzę z założenia, że to ja mam swoją wizję w głowie, to ja mam wyobrażenie o tym produkcie, mój mąż, moja kuzynka czy moja znajoma nie będą potrafiły trzymać igły w ręce, bo się do tego nie nadają, bo nie mają takich kompetencji. Ale być może i ja będę w stanie zaprojektować to, co sobie wymyśliłam, tak. Będę widzieć, widzę w co iść, tak. Osoby, które nie mają pojęcia o czym ja mówię, no mają prawo nie wierzyć we mnie, natomiast tutaj jednak poszukałabym jakiegoś wspierającego środowiska, które będzie rozumiało i wspierało i wspierało i dodawało energii i siły w tym, żeby iść w tym kierunku. Dokładnie. Dobra, Ewa, masz te pieczątki. Przez lata je robisz, sprzedajesz na Etsy i nagle pojawia się pomysł, żeby się też dzielić swoją wiedzą o sprzedaży rękodzieła. Dlaczego? To nie był pomysł, Ole. To było to próbowanie różnych rzeczy. Ja już miałam swoją pracę, ja już miałam te pieczątki i już nie potrzebowałam nic więcej, ale okazało się, że mam jakiś wolny czas w ciągu dnia, prawda? I nie zawsze chciałam czytać książkę, nie zawsze coś chciałam innego robić i stwierdziłam, że weszłam sobie kiedyś w Instagram na takie konto udostępniające pracę innych twórców za granicą i kurczę, ja tam oznaczałam, oznaczałam to konto, ale nie chcieli mojej pracy udostępnić i ja byłam taka zła trochę, że kurczę, nikt tej mojej pracy, tej moich pieczątek pięknych dla mnie nie chce udostępnić. Nie ma takiego konta w Polsce, to ja takie założę, a ja tego nie, a ja jestem człowiekiem, który jak coś pomyśli, to wprowadza to wszystko od razu. Nie czekam przez weekend, nie czekam do nowego miesiąca, czy do nowego roku, tak, tylko działam. Założyłam konto udostępniające i nawet na moim stories jeszcze dzisiaj z wczoraj są wspomnienia, bo przez dwa i pół roku ja tylko udostępniałam pracę innych osób i tak naprawdę moja praca może tam się pojawiła raz. Łatwiej polecać kogoś, nie? Tak, tak, przez dwa i pół roku i dopiero po dwóch i pół roku wydałam pierwszego e-booka, który był wynikiem tego, zaczęłam mówić o tym, że ja swoje prace sprzedaję na Etsy, zaczęłam mówić o tym, że ja siebie promuję na Pinterest, pokazywać moje statystyki, jak to u mnie wygląda, co mi to daje, tak? Ja zaczęłam pokazywać moje statystyki z zaplecza Etsy, z zaplecza Pinteresta i dziewczyny, bo w większości moje odbiorczynie to są kobiety, były tym zainteresowane, były pytania, były rozmowy. Ja przez te dwa i pół roku robiłam coś dla nich, a potem okazało się, że mogę dać im od siebie więcej, że mogę się podzielić z nimi swoją wiedzą. Więc mój pierwszy e-book powstał we wrześniu 2020, czyli już po pandemii. No, czyli stosunkowo dość późno, dwa i pół roku sobie tak działałam hobbystycznie, hobbystycznie. Tak, dzisiaj już tych e-booków jest troszkę więcej. A żałujesz, że nie zaczęłaś wcześniej, że po prostu potrzebowałaś takiego czasu, żeby to się poukładało? Nie, nie. Ja wyobraź sobie, że dopiero rok temu, w sierpniu zaczęłam się pokazywać na stories. Moje stories były pisane. Wszystko było na swoim miejscu, w swoim czasie. Uważam, że ja musiałam poczuć potrzebę zrobienia czegoś. Nie, że ktoś mi mówi, że potrzeba, że ja muszę się pokazywać, że ja muszę mówić, że ja muszę coś tam, ileś tam prywatności pokazywać. Nie, ja po prostu szłam zgodnie ze swoją intuicją z tym, co ja czułam, a nie z tym, co inni mówili, żeby trzeba. Nie, rozbijam konto w swoim tempie, nie żałuję niczego. Jej, on bardzo mi to jest bliskie. Mówi to osoba, która prowadzi biznes 11 lat, od ośmiu ma bloga, bo dwa lata zwlekała. I tak naprawdę, wiesz, jak teraz się też na to, czym ja zajmuję, patrzę z perspektywy czasu, to sobie myślę, boże, to jakąś konferencję, to jakaś książka, tu coś tam i tak dalej, tu nagrywa wideo. Ale tylko ja wiem, ile czasu, wiesz, 8 lat, to można dziecko urodzić, wychować i już prawie do komunii przygotowywać. To jest naprawdę kupa czasu. Więc ja robiłam sobie lata tematyczne, że w tym roku spróbuję to wideo, spróbuję pokonać te czerwone plamy na szyi i żeby zacząć w ogóle nagrywać. Rok to jest naprawdę kupa czasu. Wiele osób potrafi to, co ja osiągnęłam w 8 lat, zrobić, wiesz, nawet w rok, nie? Ale niektórzy potrafią. Myślę, że są osoby, które potrafią, ale są osoby, które przez całe życie nie osiągnął tego, co ty osiągnęłaś przez swoje 10-8 lat. To też prawda. I z tego jest jeden ważny wniosek. Nie można się porównywać do innych, tylko do samego siebie i pracować nad samym sobą. Każdy z nas jest na innym etapie życia. Każdy z nas ma inną sytuację domową. To jest najważniejszy czynnik. Ja też mogę powiedzieć, że mogłam zrobić biznes na moim blogu kulinarnym albo że mogłam pieczątki robić wcześniej. Nie, nie mogłam, bo nie było takich, ku temu w ogóle powodów, przesłanek, ani nie miałam, no nie było takiej możliwości, bo nawet nie miałam pojęcia, że te pieczątki istnieją. Cokolwiek się stało, stało się we właściwym momencie i my nie możemy patrzeć wstecz i żałować, że nie zaczęłyśmy wcześniej. My musimy patrzeć w przyszłość i tak realizować te nasze projekcje, żeby nie żałować, żeśmy czegoś w przyszłości. Nie miały, wiesz, czasu zrobić. Że jak będziesz leżała już na tym łoszu śmierci albo była osiemdziesięcioletnią emerycką, nie pomyśl sobie, kuźwa, mogłam jednak ten sklep założyć. Mogłam, tak im dobrze poszło, a ja to nie pomyślałam, nie chciałam, wstydziłam się. Zawsze inni byli ważniejsi ode mnie i teraz co ja z tego mam. O matko, ale jest mi to blisko. Bliskie co mówisz, po pierwsze bliskie, a po drugie daje spokój, zdejmuje presję, takie obwinianie się, biczowanie się. Super. A my kobiety bardzo, bardzo potrafimy to robić sobie. Jesteśmy bardzo pod taką presją i oceny przez kobiety przede wszystkim i jakiś taki wyścig jest. Chcemy się ścigać, że ja mam to, a ona ma już tak dużo, ja też tak chcę. Tylko pomyślmy sobie, że na przykład ja wstaję każdego dnia o 5.20, ale są z nami osoby, które śpią do 9. I mają później mniej tego czasu. Ja na rzecz mojego snu, zrezygnowałam z jakiejś tam części snu, bo śpię 6 godzin dziennie, po to, żeby mieć więcej czasu na pracę. Więc jestem w stanie zrobić coś więcej. W tym momencie ja mam troje dzieci w szkole. Ja mam troje dzieci w szkole. Przeszłam już przez przedszkole, przez te wszystkie inne rzeczy, które były. Więc ja już mogę przez ten czas cały, kiedy oni są w szkole, pracować. Mnie już oprócz psa nic nie rozprasza. Mogę już pracować, mogę się skupić tylko na tym. Ale jeśli ktoś ma w domu dziecko, czy przedszkolaczka chorującego, sama wiesz jak jest, nie jest w stanie mieć pewności, że w ciągu tygodnia zrealizuję jakiś projekt. Bo nie masz tej pewności. Żyjemy z dnia na dzień. Mając takie małe dzieci, my żyjemy z dnia na dzień. W tym momencie jak moje szkole dziecko jest chore, to sobie idzie do pokoju, położy się i leży. I mi w tym nie przeszkadza, co ja sobie zaplanowałam. Są tutaj osoby, które pracują na etacie, rozwijają firmę po godzinach. Są osoby, które opiekują się już takimi starszymi, czy schorowanymi domownikami. Są kobiety w różnych mężczyźni też, w sytuacjach życiowych, nie mają wsparcia od partnerów, którzy nie pomagają w tych obowiązkach domowych. Życie nie jest czarno-białe. Bywa naprawdę różnie. I my nie możemy się porównywać do innych. To, że ktoś coś osiągnął, okej, ja też to osiągam, ale troszkę później. W swoim tempie, nie? Spróbować to tempo rozwinąć. Ostatnio piszemy książkę w paczce z dziewczynami. Ostatnio właśnie pisałam wstęp do jednego rozdziału, w którym przetoczyłam taką historię królika i żółwia, którzy ruszają w wyścigu, ścigają się ze sobą. No i królik, wiesz, taki pewny siebie, szybko zaczyna, gdzieś tam w połowie się zmęczył, poszedł na drzemkę, królik wygrał wyścig. Także przede wszystkim, wiesz, 0 plus 0 zawsze jest 0, ale 1 plus 1 nawet na przestrzeni jakiejś większej czasu, to urośnie do takiego czasu, który możemy wykorzystać do tego, żeby działać. Ja też mogę, tak jak ty, kupiłaś niestawno mieszkanie, gratuluję ci serdecznie. Ja też mogę to mieszkanie kupić, ale może to zrobić za 10, za 20. A może za rok. Ja jestem w stanie, i nawet nie chcę porównywać się do innych, bo to będzie do mnie frustrujące i jest mi niepotrzebne. Ja muszę pozytywnie patrzeć na to, co ja robię, mam jakiś swój plan, według którego idę, odhaczam te swoje punkty z zadań i to jest dla mnie czołowa lista tego, co ja mam robić. Kierować się tym, co sobie wyznaczyłam, a to, czy mi nie się coś dzisiaj uda zrobić, czy mnie się nie uda dzisiaj czegoś zrobić. Przecież też choruję, też są inne rzeczy, które czasami wywalają nas z rytmu. Nie można się tym frustrować. Ale niestety, są te mamy, które mają malutkie dzieciaczki, które by chciały, żeby to dziecko poszło na drzemkę, które by chciało, żeby dziecko się samo przez chwilę pobawiło, które by chciało, żeby to dziecko wziął chociaż na chwilkę na spacer, bo one by tak bardzo chciały coś zrobić, ale nie mają tej mocy, nie mają czasu, bo mają ręce non stop zajęte. Myślę, że to są najbardziej skustrowane osoby i trzeba sobie urosnąć. Tak, one urosną. Ale pamiętam, Aga miała jakoś półtora roku miała wziąć na spacer takie dwie godziny. Od dawna nie miałam dla siebie dwóch godzin. Tak sobie myślałam, boże, zrobię to, zrobię tam. To koniec końców padłam na łóżko i zasnęłam i teściowa mnie taką przestraszoną obudziła po tych dwóch dniach. Ale zrobiłaś coś dla siebie. Boże, to co ja jestem, co się stało? Zrobiłaś coś dla siebie, bo się zregenerowałaś. Choćby sobie głowę umyła, to człowiek sobie w końcu spokojnie umyje głowę. Dokładnie, ale tak to wyglądało. Rzeczywiście to były trudne momenty. A ostatnio jaką gęsią skórkę dostałam, jest 21.30, Aga śpi i nagle słyszę kaszel. Ja tak, ja pitole, zaczęło się, nie? I tak lepiej niż w zeszłym roku, bo w zeszłym roku we wrześniu była 5 dni w przedszkolu, w tym roku miała 100% frekwencja, ale też pogoda była dobra, więc sprzyjająca. I ten kaszel, ja tak, boże, gęsia skórka. Poszłam tam do niej, mąż akurat poszł, dał jej pić. Przyspała całą noc bez kaszlu i tak, Jezus Maria, bożwy alarm, na szczęście, nie zaschoi w gardle. Ale już po prostu gęsia skórka była. Tutaj bajery Eli, Ella jeszcze pisze, że na emeryturze też nie jest za późno, żeby zacząć. Oczywiście, nigdy nie ma takiego momentu, to my sobie sami musimy wyznaczyć, kiedy my z czym się zmierzemy, kiedy my zechcemy. Można się okazać, że, zobacz, ja przez 35 lat swojego życia robiłam rzeczy inne, inne. Przeżyłam się po moich studiach, nie pracowałam nigdy w zawodzie. Podjęłam się różnych prac, ponieważ też byłam za granicą i miałam taki żal i pretensje do siebie, że, kurczę, ja to chyba w życiu już niczego takiego nie osiągnę, bo nigdy nie pracowałam w tym moim zawodzie, nigdy nie wykorzystałam mojego dyplomu i sama tak pomyślałam, ja jestem inżynierem gospodarki regionalnej, czyli stanowiska urzędowe różnego rodzaju. I miałam do siebie takie pretensje, ale też ja pochodzę z jasła, z całym miastem, trzeba mieć naprawdę różne plecy, żeby tam dostać taką dobrą pracę i wyjechałam szybko za granicę i miałam do siebie o to pretensje, że sobie sama nie ułatwiłam jakby tej ścieżki, ale jak widać w wieku 35 lat można pomyśleć o sobie, nie byłam na straconej pozycji. Sama sobie stworzyłam biznes moich marzeń, mam dwie supermarki i ja nie powiedziałam koniec, nie powiedziałam, że w wieku 45 lat, dzisiaj mam 40 czy 50 lat, nie zrobię jeszcze czegoś innego wspaniałego. Nie wiem, co będę robiła. Chwytam każdą okazję, jaką mogę. Pięknie powiedziano. Dobrze, wchodźmy może w temat jeszcze naszego dzisiejszego live’a, a mianowicie, jak sprzedawać Ewa to rękodzieło przez internet, na czym się skupić? Skupić się na tym, żeby przede wszystkim przeanalizować konkurencję na polskim rynku i na światowym, bo ja bym od razu szła w świat, dlatego że sprzedając tylko w Polsce, my ograniczamy nasz zasięg mocno. Ja nie mówię tutaj o produktach fizy cyfrowych, tylko mówię o produktach ręcznie robionych. Na zagranicznym rynku łatwiej jest sprzedać za większe pieniądze, co znaczy, że mniej się można narobić, mniej się trzeba narobić, a można zarobić pieniądze i ja bym weszła w Etsy, wystarczy wejść na stronę www.etsy.com i w wyszukiwarkę wpisać nazwę swojego produktu, zobaczyć, czy tam taki produkt jest, bo on jest na 100%, jak jest wyceniany, jak jest prezentowany. My się musimy mierzyć z tymi najlepszymi markami sprzedającymi, a nie z takimi ofertami z OLX, które są sprzedawane za grosze, tylko po to, żeby sprzedać. I ja bym zaczęła od nauczenia się, od ćwiczenia fotografii tego produktu, bo to nasze rynko dzieło musi być odpowiednio zaprezentowane. Jeśli my sprzedajemy luksusowy produkt, podam przykład mojej klientki, luksusową biżuterię ślubną, ona musi być odpowiednio zaprezentowana, bo ona ma właściwą cenę, jest świetnym produktem, ale jeśli nie będzie w odpowiedni sposób zaprezentowana, jeśli my ją pokażemy na przykład tutaj na zeszycie, to to nie jest odpowiednia prezentacja. Musimy zobaczyć, jak konkurencja najlepsza prezentuje nasze oferty. I ja sama mierzyłam się z projektantem, który się nazywa Tim Holtz, jest światowej marki projektantem takich produktów skrapowych, również z Templey, więc ja nie mierzyłam się z produktami z OLX, z Amazona, czy z eBay, ja mierzyłam się już z tymi znanymi markami. Jeśli ktoś tworzy biżuterię, ja bym sobie sprawdziła, jak prezentowane są oferty, na przykład Chanel, Apartu, jest, tych znanych dla nas mark, które wiemy, że mają sprzedaż. Jak one prezentują, to sprawia, że dzięki tej prezentacji, one mają klientów. Ty jako klient nie jesteś w stanie wejść do mojego boutniku, które jest gdzieś online. Ty musisz zobaczyć wszystko na zdjęciach, więc zdjęcia to jest podstawa. No a potem to, co jest na tych wszystkich platformach, czyli algorytmy i SEO, to już sama wiesz, że jest trudne, ale dzisiaj jesteśmy w stanie się tego nauczyć. Jest do ogarnięcia. Jest, jest. Więc ja bym, zaczynając dzisiaj, tak jak kiedyś, tak jak kiedyś to zrobiłam, poszłabym od razu w świat, ale cierpliwie uczyłabym się prezentacji tych ofert, analizowała konkurencje, żeby wiedzieć, czy ja dobrze wyceniam mój produkt. Bo może ja chcę 100 zł, ale dookoła są 500. To kto u mnie kupi za 100 zł? Myśląc sobie, kurczę, co za badzie w jakiś badziewny materiał, tak, ładnie wygląda, ale na pewno jest AliExpress, tak? Więc bardzo trzeba brać pod uwagę konkurencję swoją, nie żeby kopiować absolutnie, ale żeby uczyć się od lepszych od siebie. Więc tutaj krytycznie trzeba podchodzić bardzo do swojego produktu, bo potem się nie zacznie sprzedawać. Ja pamiętam, że też szukałam tych słów kluczowych u innych sprzedających na Etsy, żeby to, żeby wiedzieć w ogóle, wiesz, co złapać, no bo jednak język polski, przepraszam, język angielski nie jest rodzimym językiem, więc też czasami, wiesz, mogłam nie wyłapywać jakichś takich synonimów albo jakichś takich, wiesz, słów, które gdzieś tam określają. I pamiętam, że tam jakieś były, nie confi, nie fluffi, nie, jeszcze jakieś inne było do tych rękawiczek, które bardzo często tam używali na tym, na Etsy i jak zaczęłam dodawać te słowa, to mi od razu sprzedaż ruszyła, bo ludzie to wpisywali, a ja w ogóle nawet nie myślałabym, żeby takim słowem określić te swoje rękawiczki, także to jest… Głównie wiedzą, jakich słów już używają inni, tak. Są platformy, które wspomagają wyszukiwaniu tych słów kluczowych. Ja też o tym uczę, jak to zrobić, tak. Więc dzisiaj to jest naprawdę łatwiejsze. Trzeba zrozumieć, jak myśli klient. I my jako twórcy bardzo często popełniałymy ten błąd, że my myślimy jak twórca. Ty widzisz rękawiczki zrobione na szydełku, ale ja jako klient nie wiem, że szukam rękawiczek zrobionych na szydełku. Ja szukam wygodnych i ciepłych rękawiczek, które będą pasowały do mojego zielonego płaszcza. A na czym to jest zrobione? To w ogóle nie ma znaczenia. Nie, nie. Konkurencja będzie szukała robione na szydełku, ale nie klient. Ja szukam ciepłych, wygodnych, mięciutkich rękawiczek. Ok, to mamy to Etsy. Wspominałaś też, że sprzedajesz na rynek polski na stronie internetowej. Jak to wygląda? To wygląda tak, że w tym momencie musiałam moje pieczątki ze strony usunąć, ponieważ ja na stronie jaką postawiłam miałam dwie działalności i muszę je rozdzielić, więc będę swój sklep pieczątkowy stawiała od początku. Ale do tej pory wyglądało tak, że miałam stronę www.ebaszczepaniska.pl i tam miałam sklep i miałam te same pieczątki, te same zdjęcia. Wiadomo, że na polskiej stronie inaczej to SEO też jest, ale inaczej wszystko opisywałam i promowałam się cały czas na Instagramie i na Pinterest. Natomiast mam polskich klientów, mam polskich klientów, którzy wciąż się odzwoją na Instagramie. Ja zawsze kieruję, bo tutaj fajnie nawet fakturka sama wyskakuje z tego sklepu. Nie trzeba nic dodatkowo robić, ale jednak zagraniczni klienci wolą iść na platformę, którą oni rozumieją, którą oni znają. Nawet płatności są inne i zabezpieczane przez tę platformę, a u nas te 24 czy Blik, ja nie wiem, czy oni rozumieją to wszystko. Więc tutaj jeśli chodzi o zagranicznych klientów, miałam klientów na mojej stronie z Wielkiej Brytanii i z Niemiec, a poza tym nie. Możliwe, że Polonia jeszcze to była. Tak, tak, tak, ale wszyscy klienci, mam klientów z Australii, z Kanady, z RPA, z Dubaju, z Tajlandii, z Wielkiej Brytanii, wszyscy klienci po prostu przychodzą do Etsy. Chociaż naprawdę dla nich to jest znana platforma i po prostu zrozumiała, ale mają też pewnie zaufanie do marki, że w razie co tam przez Paypala się płacisz, że jakby coś poszło nie tak, to można żądać zwrotu pieniędzy, nie jakieś pośredniki. No bo Etsy jest bardzo dla klienta przychylne pod tym względem, więc oni dbają o bezpieczeństwo tych wszystkich przelewów płatności i transakcji, ale ci klienci mimo, bo oni przychodzą do Etsy, bo oni znają tę platformę. Oni tak przychodzą, tak jak my, na Allegro, przychodzisz sobie znaleźć, bo coś potrzebujesz, książki dla dziecka do szkoły czy cokolwiek, a oni wchodzą na Etsy, bo chcą te niepowtarzalne rękawiczki i oni wiedzą, że tam takie znajdą, tak? I wchodzą i szukają, więc mimo wolniej ciebie znajdują. Powiedz mi, a ta własna strona internetowa, jaki twój problem rozwiązała? Miałaś jakiś problem, że Miałam klientów, którzy chcieli zamawiać ode mnie przez Instagram, bo osoby były tak, wszyscy byli zainteresowani i chcieli i ja musiałam tam, ja mam 600 ofert ponad moich pieczątek, moich wzorów. Nie jest dla mnie sposobne, żeby stworzyć jedno story zapisane dla każdej pieczątki z ceną i musiałam prywatnie informować każdą osobę, dobra ta pieczątka kosztuje, tyle ta, tyle ta, tyle. Zdarzały się dyskusje, ktoś się pytał, czy na przykład jak zamówić trzy, to ja zrobię rabacik, tak? W sklepie tego nie ma, jest taka cena i jest konkretna cena, dużo czasu to poświęcało. A powiedz mi, a dlaczego im Etsy nie podsyłałaś? Ponieważ od sprzedaży na Etsy, ja też płacę podatek VAT, mimo, że nie jestem VAT-owcem. I prowizja jeszcze. Jest prowizja od sprzedaży, wiesz, prowadzenie własnej strony sklepu też nie jest darmowe, płacisz za hosting, płacisz za domainy, ale to już nie są takie koszty. Więc ja zawsze też chciałam wyprowodować swoją stronę, to jest moja strona, ewa-szczepańska.pl powstało dzięki tobie, ale to jest moja duma, ja po prostu to stworzyłam, żeby sprowadzać tam klientów, więc dlaczego miałabym ich kierować do Etsy? Ale zdarza się, że na Etsy też Polacy kupują ode mnie z takiej chęci spróbowania, jak to wygląda. Co teraz za tym? Czyli strona dała reputację, ale też oszczędność takich kosztów prowizyjnych ze względu na Etsy, a Polacy… I pozwoliła mi uwolić się z tego czasu, jaki spędzałam na rozmowach z osobami, które same jeszcze nie wiedziały co chcą, czy taki, czy taki. W zasadzie ucieły się te rozmowy w dziewięćdziesięciu, pewnie dziewięciu procentach. Wiadomo, że zawsze jest ktoś, kto przyjdzie się ode mnie, to też jest miłe, że mogę z kimś porozmawiać, ale to już było w takim stopniu, że ja też nie chcę siedzieć z telefonem w ręce przez, wiesz, cały wieczór, żeby odpowiadać na pytania i ta strona pozwoliła mi przede wszystkim, ja się poczułam tak bardziej prestiżowo, ja się poczułam jak Marka, to mi dało świadomość, że ja jestem Marką, ja mogę być znaleziona w Google, ja mogę być znaleziona w jakiejś kibarce, ktoś może podesłać link do mnie. Dla mnie to jest niesamowite mieć własną stronę internetową, ja jestem z tego taka dumna, naprawdę. Jeszcze samodzielnie zrobiona, nie? Jeszcze samodzielnie zrobiona, oczywiście. W każdej chwili mogę sobie coś edytować, zmienić. Także nie, nie. Ja bym polecała mieć tą polską stronę, mimo, że ktoś będzie chciał wejść, czy tam na eBay, czy na Etsy, czy nie wiem, Amazon, cokolwiek innego. Polska strona musi być. Dla samej świadomości, że ja mam, że ja mam swoją wizytówkę, ja mam takie miejsce, do którego mogę ciebie klienci odezwać. Cudownie. Zmierzamy już Ewa do końca i chciałabym ciebie zapytać o takie trzy najważniejsze rady dla osób, które by chciały ruszyć z takim biznesem rękodzielniczym. Nie czekaj na odpowiedni moment, bo takiego nie będzie. Bo zawsze będzie coś, zawsze będzie coś, co będziesz stwierdzić sobie, że dobra, jeszcze nie, jeszcze nie mam tego, nie mam tego, jeszcze musimy nauczyć tego. Nie, nie przyjdzie taki moment i ja ci to gwarantuję. Ja do tej pory wiem, że mogłabym coś jeszcze udoskonaleć, coś jeszcze innego zrobić. Robisz… Ja to samo nadal tak mam. Tak, tak. Każda z nas tak ma. My jesteśmy tylko ludźmi. Mimo, że ktoś nas tam zna z Internetu i wyobraża sobie, że jesteśmy takie odważne i fajne, my też mamy swoje kompleksy. Druga rzecz, o której bym powiedziała, idź w świat. Nie ograniczaj siebie. To nie znaczy, że nie możesz sprzedawać w Polsce. To nie znaczy, że masz się uzamykać na kraj. Przecież możesz mieć własną transportę sprzedażową, a jak nie masz w tym momencie siły, czy czekasz na wyzwanie u Oli albo na kurs do postawienia strony, kurczę, alegro. Inna strona, która ci pozwoli by stawić swoją ofertę, ale we właściwej cenie, oczywiście, tak. I myślę sobie, że taka trzecia rada, przestań się bać, że tego już jest za dużo na rynku. Ja bardzo często słyszę, że tu już jest tyle tych makram, tyle już… Ty robisz pieczątki, jeszcze inne osoby robią pieczątki. Już tyle osób robi torebki. To jednak nasycone, nie? Miejsca wystarczy dla każdego. I jestem pewna, jeśli teraz wyjdzie na rynek osoba, która też zacznie uczyć budować strony, też znajdzie swoich klientów. Tak, bez problemu. Jesteśmy ludźmi, którymi się podobają różne rzeczy. Komuś się podobają moje wzory, ale komuś innym nie spodobają moje wzory, będzie oczekiwał czegoś innego. Miejsca wystarczy naprawdę dla każdego, tylko trzeba znaleźć swoją ścieżkę na to, żeby te oferty promować, pokazywać, prezentować i docierać do tych ludzi. Na potwierdzenie tego, co mówisz, zacytuję wam jedne wyniki z jednego raportu. Raport Strategy and PwC, chyba tak to się wymawia. Słuchajcie, aktualnie rynek e-commerce w Polsce ma 92 miliardy, a do 2027 ma jeszcze wzrosnąć o drugie tyle. Na przestrzeni najbliższych 4 lat. To, co ludzie myślą, boże, rynek jest nasycony? Nie. On dwukrotnie jeszcze ma wzrosnąć na przestrzeni najbliższych 4 lat i to jest prognozowane na podstawie tego, co widać, co się dzieje na rynkach zagranicznych, a tam jeszcze bardziej jest… Sam covid pokazał, Olu, sam covid pokazał, ile więcej sklepów się pojawiło. I tutaj coś, o czym ja nie powiedziała, ma coś mega istotne, dlaczego ewa-szczepaniska.pl, dlaczego ETS, czyli dlaczego musisz mieć swoją własną stronę ETS, ewentualnie inne miejsce, bo ja nie mówię, że to ETS musi być, może być inne miejsce. Diversyfikacja. Ty nie możesz pokazywać swoich produktów tylko w jednym miejscu. Ograniczasz wtedy swoje zasięgi, docierasz tylko do grupy osób, która jest w tym miejscu. Nie dajesz sobie szansy na to, żeby iść gdzieś dalej. To jest mega ważne, żeby jednak promować nasze oferty gdzieś poza. Są osoby, które nie mają strony internetowej, które nie mają sklepu, które nie są na ETS i nie mają na przykład tylko na Instagramie. Zawsze sobie trzeba pomyśleć, co jeśli dzisiaj Instagram zniknie? Co ja wtedy zrobię? Dokładnie. Miałam taki chwytliwy live z zeszłym roku webinar. Zrobiłam Facebook umiera. Jejuś, ale on dyskusję zrobił. Ale w momencie, kiedy go przerobiłam te osoby, które były na żywo, to zobaczyły, a nie były pewne, to tak o kurczę, muszę jednak pomyśleć na tej stronie internetowej o tym własnym miejscu, bo rzeczywiście to może być różnie. Chociażby patrząc, słuchajcie, gdybyśmy my tylko z Ewą opierały się na Instagramie, który dzisiaj nie współpracował, żeby ten live powstał, to w ogóle live’a by żadnego nie było. A teraz mamy kilkadziesiąt osób, które jednak słuchają, bo przekierowałyśmy na YouTube, na Facebooka, bo nie opieramy się tylko i wyłącznie na jednym medium. Także to jest istotna rzecz. Ewa, dziękuję ci bardzo na dzisiaj za to, że znalazłaś czas i też dziękuję, ja wiem, niebiosom, komukolwiek, że wreszcie udało nam się spotkać, bo słuchajcie, ten live od września, chyba nawet na koniec sierpnia go na początek planowałyśmy, ale ciągle tu ja chora, tu ktoś chory, tu coś nie tak, bo jakiś wyjazd… Ja miałam, ale nie wiwi, wyłącznie wiwi, po prostu pół dnia wtedy… Tak, jeszcze z internetem, więc po prostu… A ja dzisiaj rano wstałam i w głowie się zastanawiam, bo że dam radycznie, ale wzięłam tabletkę i poszło. Ale to jest to, o czym ja właśnie uczę dziewczyny. Nie bierzmy wszystkiego zapewni. Zawsze coś się może wykrzaczyć. I jakoś nie siedzimy tutaj strustrowane i nie wkurzamy się, czy nie udało się wtedy, wtedy, wtedy wtedy, nie udało się na tym Instagramie, tylko lecimy dalej. To wszystko się dalej dzieje. Nie zatrzymałyśmy się płacząc i lamentując teraz, idziemy dalej, działamy dalej. No ale na to wszystko trzeba mieć takie nastawienie, że idę, robię w swoim własnym tempie. Dokładnie. To w ogóle, o czym mówisz, jest ważne i też niezmiernie dla mnie trudne. Być może kojarzycie talenty Galupa. Mamy łącznie 34 talenty, wiecie, uszeregowane od tych, które najbardziej się z nami są spójne i do tych, które najmniej. No i ja mam elastyczność w talentach Galupa, no bo każdy ma, wiesz, tylko że na 34 ostatnim miejscu, więc jak coś się sypie i trzeba coś tam, ja nawet cały czas bez. No przecież nie ogarnę, a potem sobie zdaję sprawę, dobra, to jest ta elastyczność na 34 miejscu, po prostu to nie jest moje, ale no, wchodzę wtedy z taką świadomością, dobra, no ogarnę, przeplanuję się, coś się pozmienia i damy radę. Ewa, gdzie Ciebie można znaleźć i co oferujesz? Ja wszystkich zapraszam serdecznie na konto, na Instagramie, rękodzioło.pl, gdzie każdego niemal dnia dzielę się moimi sposobami na to, jak poskromić ten algorytm Edsy, jak sprzedawać. Mam ofertę na stronie www.ewaszczepańska.pl, którą właśnie mam, jestem z niej ogromnie dumna, mam już ją od kilku lat, gdzie można zobaczyć wszystkie moje e-booki i mój kurs i wszystko, co oferuję, jeśli chodzi o nawet naukę SEO na Edsy, jak to poskromić wszystko, więc zapraszam serdecznie, ale najmilej mi jest, jak docierają do mnie nowe osoby, jak przychodzą i uzmawiają na Instagramie, tam mam taki bezpośredni kontakt, tam muszę można porozmawiać, muszę zadać pytanie na stolić bezpośrednio, więc tam zapraszam serdecznie. Super. Ewa, dziękuję Ci za dzisiaj, Wam dziękuję za słuchanie, bycie na żywo, ale także dziękuję Tobie, osobie, która słucha podcastu albo powtórki, także dzięki wielkie, trzymajcie się ciepło i pamiętajcie, że zaczynamy działać w tej branży rękodzielniczej, a jak nie w tej branży, to też, idziemy do przodu. Idziemy do przodu. Dzięki wielkie, hej. Dziękuję.

P.S. Ruszyła przedsprzedaż książki Chcę WWWięcej! Jeśli interesuje Ciebie ten artykuł, to musisz ją zobaczyć. Kliknij tu i sprawdź!

Ola Gościniak

Pomysłodawczyni marki Jestem Interaktywna, ekspertka WordPress, mentorka biznesów online, blogerka, przedsiębiorczyni, wykładowczyni akademicka, autorka e-booków, książek m.in. bestsellerowej „Bądź Online” oraz kursów online WordPress i WooCommerce, organizatorka Interaktywnej Konferencji, autorka cenionego podcastu wyróżnionego przez Forbes Woman. Więcej →

Książka Chcę WWWięcej!

Ruszyła PRZEDSPRZEDAŻ książki Chcę WWWięcej! Jak zarabiać online na swojej wiedzy? Ta książka pomoże Ci zaistnieć w sieci! Chcę WWWięcej!

3 Komentarze

  • Jestes interaktywna a ja nie;)! Masz wyniki i wiedzę której mi brak. Moje lata na edukację i doświadczenie… idą jak w piach.. i czuje ze jak teraz nie sprzedam wiedzy i umiejętności to już nigdy! i to pokolenie.. z doświadczeniem i edukacja boi się najbardziej, a takiej przewodniczył Interaktywnej potrzebuję ja!

  • Rękodzieło to fantastyczny temat na sprzedaż online. Głównie dlatego, że można je przeróżnie wyceniać. To nie jest worek na śmieci, którego cenę znamy wszyscy, ba to nawet nie jest świeca, która może być różnie postrzegana. Jakikolwiek wytwór rąk ludzkich, do tego unikatowy może być windowany od 10 do 10 000 złotych, zależy kto patrzy, a do tego Internet jest idealnym miejscem 🙂

  • Zainteresował mnie ten temat, ale proszę zobaczyć że ten tekst u góry jako gigantyczny blok jest zupełnie niestrawny. TO nie zachęca do książki ani niczego – taka gigantyczna ilość 1 akapitu. Możliwe że temat jest bardzo wciągający ale zła wizytówka z tą giga bryłą nie do przeczytania dla zdrowych nawet oczu. Warto tam dać osobne akapity na co ileś zdań.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *