Jest jedna rzecz, która może mieć ogromne znaczenie, jeśli myślisz o swojej działalności. To wpływ przekonań na prowadzenie biznesu online, które w sobie mamy. Czasami jesteśmy świadomi tych blokad, naszych obaw, a czasami nie. Jak sobie z tym poradzić? Jak znaleźć to, co hamuje nas przed działaniem? O tym właśnie jest moja rozmowa z Pawłem Pawlakiem z Inner War Saga.
W trakcie spotkania z Pawłem odpowiedzieliśmy na pytania:
- Jaka jest Twoja historia?
- Jakie najczęściej przekonania mogą nas blokować przed rozpoczęciem działań biznesowych?
- Jak sobie poradzić z przezwyciężeniem tego, by zacząć działać?
- Jakie najczęściej przekonania czy lęki blokują kobiety przed działaniem?
- Co zrobić, jeśli nasze przekonania zablokują nas w trakcie prowadzenia kampanii sprzedażowej?
- Czy Ty też miałeś kiedyś blokady związane ze sprzedażą, z prowadzeniem biznesu? Jeśli tak, to jakie? Jak sobie z nimi poradziłeś?
- Kiedy stwierdziłeś, że jesteś gotów, aby zacząć pomagać innym przełamywać ich lęki, przekonania i blokady?
- Czy ostatnie lata wpłynęły na prowadzenie Twojego biznesu? Mieliście jakieś kryzysowe sytuacje, a może wręcz odwrotnie?
Wpływ przekonań na prowadzenie biznesu online
Ola: Cześć, witajcie, tutaj Ola Gościniak z bloga Jestem Interaktywna i dzisiaj mam gościa Pawła Pawlaka Inner War Saga i temat wpływ przekonań na prowadzenie biznesu online. Także witaj, Pawle, serdecznie.
Paweł: Dzień dobry, witam.
Ola: Dajcie znać, czy nas widać, czy słychać, czy wszystko jest w porządku. Jeśli macie jakiekolwiek pytania, to możecie tutaj zadawać i ja będę tutaj zaglądała na czacie. Paweł, przede wszystkim mam do Ciebie pytanie, jaka jest twoja historia?
Historia Pawła
Paweł: Długa i burzliwa. Tak w ogromnym skrócie. Mnie od zawsze, już od małego dzieciaka fascynowały wielkie rzeczy. Czyli czytałem różne historie na temat wielkich wikingów, którzy podbijali świat, na temat innych wielkich przywódców, takie jak Aleksander Wielki i tak dalej. I to dało mi straszną depresję, taką pierwszą w moim życiu, bo zdałem sobie z tego sprawę, że nic tak naprawdę w życiu swoim nie osiągam. Jak czytałem na przykład biografię Aleksandra Macedońskiego i przeczytałem, że wiesz, w moim wieku już władał większością znanego świata, a ja tutaj, wiesz, się zastanawiam, jakie studia wybrać. Miałem pewien zgrzyt. Także to jest takie tło, ja wielu rzeczy próbowałem, ale wszystkie rzeczy jednocześnie wydawały się dla mnie być jakby zbyt duże i nieosiągalne i strasznie mnie to frustrowało, ale różne wypadki doprowadziły mnie po prostu do tego, że w wieku 21 lat zostałem przedsiębiorcą. Potem, jak mnie wyrzucili z pierwszej poważnej pracy, potem jak rzuciłem studia, bo miałem być architektem, ale uznałem, że to jednak nie jest droga dla mnie, bo za długa ścieżka kariery. I po różnych ciężkich dość przeżyciach rodzinnych, tak zacząłem po prostu swój pierwszy biznes i postanowiłem, że zrobię biznes oparte na pasji, czyli zacznę ludzi uczyć, w jaki sposób dźwigać. Tam w międzyczasie poznałem sport trójbój siłowy, który zmienił moje życie
Ola: Fizycznie dźwigać, tak?
Paweł: Tak, dokładnie, dokładnie, bo chciałem właśnie wyglądać jak ci moje idole, wiesz, wikingowie, nie? Wielcy faceci, tak?
Ola: Czyli ta pasja do wikingów się wcześniej zaczęła?
Paweł: Tak, tak, tak, to już było od dzieciaka. Po latach oczywiście wiem, że to była próba maskowania niskiego poczucia własnej wartości i bycia tak naprawdę w środku małym, niepewnym siebie chłopcem, dlatego chciałem wyglądać groźnie, napakować na siebie mięsa i…
Ola: Jezu, jak ja to dobrze znam, słuchaj, ja w gimnazjum, nie gimnazjum, znaczy no przełom, gimnazjum, liceum, gotką byłam, wiesz, wszystkie takie, wiesz, czarne, jakieś koronkowe w ogóle, jakieś rękawiczki, cała czarna, długie czarne, spódnice, glany, wszyscy się mnie bali. Dopiero na spotkaniu po latach koledzy z liceum, z klasy mi się przyznali, że się mnie bali.
Paweł: No to bardzo, bardzo podobnie, metalowcem też byłem, także chodziłem w skórach, obwieszony pasami z amunicją i ćwiekami.
Ola: Ja miałam, o, to samo. Dokładnie tak.
Paweł: Także tak to wyglądało. I zacząłem po prostu tworzyć swoją drużynę trójboju, potem weszły do tego szkolenia, potem gdzieś tam po drodze się pojawił klub na przestrzeni kolejnych lat. Generalnie jak zacząłem się bawić w to bycie przedsiębiorcą, to uznałem, że już świat do mnie po prostu należy, bo po mniej więcej dwóch miesiącach prowadzenia tego biznesu trzymałem w ręku pierwszy raz taką kupkę banknotów i to było piętnaście albo dwadzieścia tysięcy. I uznałem, że świat do mnie należy, bo zrobiłem wiesz parę szkoleń, na które ludzie byli bardzo nachajpowani, bo byliśmy tak naprawdę pionierami w trójboju siłowym, bo poza nami było dosłownie kilku twórców, którzy dopiero też zaczynali, więc nie było w polskim Internecie źródła wiedzy na temat tego, jak dźwigać te sztangi bezpiecznie i skutecznie. Więc jak tylko weszliśmy na rynek ze szkoleniami, no to od razu były pełne sale i uznałem, że świat już do mnie należy, że już szybko będzie w górki, że to jest takie łatwe, no bo jest tam taki taki wspaniały i już będzie zajebiście, a okazało się, że po paru kolejnych latach w dłoni trzymałem wiesz wezwania do zapłaty na dwieście pięćdziesiąt tysięcy.
Ola: O Jezus Maria, nigdy nie ma łatwo nie cały czas.
Paweł: I jak to się stało? No stało się to tak, że prokrastynacja, odkładanie na później, lęki ,opory różne w działaniu do tego alkohol, do tego kokaina, która się gdzieś jeszcze po drodze pojawiła. I to jest w ogóle bardzo ciekawy temat, bo ja nigdy nie sięgałem po używki, jak było ciężko, tylko jak było ciężko, to właśnie zawsze byłem tym, kim chciałem być. Byłem zdyscyplinowany, byłem zdecydowany, działałem, rozwiązywałem problemy od rana do nocy, potrafiłem tłuc po prostu robotę wychodziłem na prostą i jak już czułem, że we chwilę wejdę na ten kolejny etat będzie lepiej, no to wtedy hajda dana rozpoczynało się wszystko totalna autodestrukcja nie.
Ola: O kurczaki, ale wiesz z czego to było spowodowane?
Jak to się zaczęło?
Paweł: No tak tak właśnie próbując rozwiązać ten problem zacząłem się zajmować tym, czym się dzisiaj zajmuje, bo ja zobaczyłem po prostu, że to jest tak naprawdę bardzo proste. Po pierwsze wiem, co robić, ale tego nie robię, nie. Albo nie robię tego dostatecznie długo i nie jestem w stanie pokonać tego oporu przed działaniem, tych stanów depresyjnych, wątpliwości, lęków, lenistwa, zmęczenia, wszystko po kolei, a druga rzecz doskonale wiem, czego mam nie robić, a i tak w kółko to robię, nie. Więc temat jest bardzo prosty. I teraz dla mnie to było totalnie nielogiczne, skoro wiem, że to jest dla mnie dobre, skoro wiem, że tego, wiesz, potrzebuję, skoro wiem, że pragnę tych efektów, to czemu do cholery ja muszę ze sobą walczyć i prowadzić tą wewnętrzną wojnę ze sobą? To jest właśnie jeden element, a drugi element to jest to tak Inner War dokładnie stąd jest, a drugi element jest taki, że zobaczyłem u moich chłopaków, moich zawodników, że można z nimi przetrenować solidnie pół roku, oni przychodzą na treningi robią, co im się mówi, ale na przykład jadą na zawody i pęka im głowa, tracą pewność siebie, zaczynają popełniać głupie błędy i po prostu nie podnoszą tej sztangi, którą byli w stanie tak naprawdę podnieść, bo stres i tak dalej, nie. Więc znowu zobacz pół godziny, pół roku poświęcasz ciężkiej pracy po to, żeby na zawodach nic tego nie było, to równie dobrze mogłeś nie robić tej pracy, nie, takie są brutalne fakty, więc zadawałem sobie też pytanie, jak to rozwiązać?
Ola: Takie bliskie, wiesz, jak ja jakieś lajwy miałam prowadzić, to wiesz, totalnie wiedziałam, co mam mówić, a kamera się uruchamiała, wiesz, wielkie plamy stresowe, zaczynałam dukać i w ogóle. Jak sobie w ogóle z takimi rzeczami radzić?
Paweł: No i to jest to jest właśnie uniwersalny problem, czy to w sporcie, czy w biznesie, czy w relacjach to działa zawsze dokładnie tak samo. Ja chciałem odnaleźć właśnie odpowiedź na pytanie, co z tym zrobić, bo nie przyjmowałem jakby wiesz tłumaczenia, że jedni to mają, a inni tego nie mają, czyli czy że nie wiem, jedni mają te przysłowiowe jaja i potrafią od siebie wymagać więcej, a inni nie. Dla mnie bullshit, nie? Tak czułem po prostu wewnętrznie.
Ola: Albo ci wiesz, dobrze ci pierwsi się dobrze kryją, nie?
Paweł: Tak, tak, więc poszukując odpowiedzi przerobiłem naprawdę mnóstwo różnych źródeł, różnych nurtów, jakichś terapii, spotkań z coachami, wiesz, książek, aż w końcu trafiłem na takie mojego pierwszego poważnego mentora i to był gość, który właśnie rozumiał, jak działa umysł podświadomy i potem po czasie okazało się, że zajmuje się również hipnozą. Chociaż się tym jakby nie afiszował, bo ludzie mają różne skojarzenia, nie? I wydałem, wydałem tak naprawdę nie swoje pieniądze kolejne, bo mnie nie było stać na tą współpracę. Musiałem położyć 10 koła, żeby wejść w tą współpracę. Pojechałem, wiesz, do Warszawy na konsultacje i właśnie na pierwszym spotkaniu, po około trzech godzinach rozmowy o tym, jak wygląda mój biznes, jak wygląda moje życie, ustawił dwa krzesła obok siebie, kazał mi usiąść i mówi, że mnie będzie hipnotyzować, nie? Ja się właśnie tak zaśmiałem, dokładnie tak. Uważałem się za twardo stąpającego po ziemi inteligentnego faceta.
Ola: A tu ktoś wyskakuje hipnoza, nie? A my mamy w głowie gdakające kury na scenie, nie? Ludzi udających.
Paweł: Będzie mi, wiesz, zegarkiem machał, nie? Ale z drugiej strony nic innego nie zadziałało i wyłożyłem na to mnóstwo pieniędzy, więc mówię, dobra, zobaczymy, co to jest. No i stało się, nie? Proces wyglądał zupełnie inaczej niż to znałem z filmów. Cały czas byłem świadomy tego, co się ze mną dzieje, cały czas mogłem przerwać jakby bycie w tym transie. Obrazy, które, wiesz, widziałem w swojej głowie, były tak żywe, jakbym to faktycznie doświadczał tego, nie? Jakbym był we śnie i pod wpływem tej jednej sesji całkowicie został wyeliminowany mój problem właśnie w sporcie. Czyli po tej sesji przygotowałem się po wielu latach przerwy do moich kolejnych zawodów, bo tego też nie byłem w stanie dowieźć i zrobiłem formę życia, startując z totalnego gruzu w ciągu kilku krótkich tygodni i na podeście, kiedy dźwigałem tą sztangę, to nigdy się tak dobrze nie trzymałem. Po prostu w stu procentach pewny siebie wiedziałem, że świat należy do mnie. To było takie uczucie, wręcz taka euforia, w której startowałem, nie? To wszystko właśnie było wypracowane w ten sposób. I wtedy, wiesz, coś, zrozumiałem rzecz, która wyznaczyła całkowicie ten kierunek, za którym poszedłem dalej, czyli właśnie zadając sobie pytanie ty, po co pokonywać ten opór przed działaniem i walczyć ze sobą, skoro można coś w głowie poprzestawiać, można to zrobić szybko, można to zrobić na stałe, to po co z tym oporem walczyć, skoro można go po prostu usunąć? Choć wiedziałem, że jest jakaś metoda, której totalnie nie rozumiem, ona jest skuteczniejsza niż cokolwiek innego, co w życiu poznałem i pomyślałem, że chcę to umieć, nie? Tym bardziej, że ten gość mi powiedział, że jedyny w Polsce, który z tej metody, wiesz, korzysta, nie? I że ten gość, który go uczył, to już nie żyje, także, wiesz, nie? Ja mówię, dobra, kurwa, banialuki, przepraszam, banialuki marketingowe, mówię, ogarnę, jak to się robi i będę to robił sam, nie? Tym bardziej, że właśnie też potem słyszałem od innych, że samodzielnie nie jesteś w stanie tak głęboko wejść w ten trans, pozmieniać w swojej głowie, potrzebujesz specjalisty, a ten mój, wiesz, wewnętrzny buntownik mówi, nie? Ogarnę szybko sam, znajdę metodę na to i będę tego używał do pracy ze sobą, do pracy z moimi zawodnikami. No i tak się zaczęła długa, długi okres po prostu łączenia kropek, szkolenia się w tych rzeczy, zrobiłem sobie kurs na hipnoterapeutę, taki, wiesz, stugodzinny, przeczytałem różne książki, porobiłem wiele innych, mniejszych kursów, połączyłem się z wieloma innymi osobami, które się tym tymi tematami zajmują. Czy to właśnie typowo hipnozą, czy różnymi pokrewnymi i budowałem po prostu swój system, bo wszystko, czego się uczyłem nie było w stu procentach dobre. Przykładowo ta technika, która do sportu zadziałała, ogień. Do dzisiaj, to działa u mnie i nie trzeba tego tak naprawdę poprawiać, ale tematy z używkami, z prokrastynacją tego typu rzeczy, no już tak dobrze to nie działało, więc parę lat po prostu testowania na sobie i miałem ten komfort, że miałem swój klub wtedy właśnie trójboju siłowego, więc miałem tam zawodników, którzy nie mieli za bardzo wyjścia, tylko miałem piętnaście, piętnaście osób jako króliki doświadczalne, bo siadaj, będziesz hipnotyzowany, co będę siadaj, nie gadaj, robimy robotę. I tak pracując ze sobą i z zawodnikami okazało się, że tak naprawdę nigdy nie pracujemy nad sportem, kiedy pracujemy nad sportem, tylko zawsze się cofamy, wiesz, do rzeczy zakodowanych w dzieciństwie, do rzeczy, które tak naprawdę objawiają się w każdej dziedzinie życia i również w sporcie. Potem też ci zawodnicy, też niektórzy mieli, wiesz, jakieś firmy, niektórzy mieli jakieś inne tam cele, więc pytali Paweł, czy można coś z tym zrobić, czy możemy spróbować? No pewnie, no kurde działajmy, nie? I się okazało, że po prostu metodyka, metoda jest zupełnie uniwersalna, niezależnie od celu, sprowadza się to do bardzo prostej rzeczy. Umysł podświadomy jest taką częścią naszego umysłu, która ma za zadanie utrzymać nas przy życiu, nie? Żeby utrzymać nas przy życiu, będzie powielać wyuczone wcześniej schematy. Czyli jeżeli coś okazało się być wystarczające w przeszłości, żeby przeżyć, to będzie to powielać, powielać, powielać i powielać. Czyli są po prostu pokodowane reakcje na konkretne bodźce, które nas mogą w życiu spotkać i tu jest sedno problemu. Jeżeli nie chce ci się czegoś robić, to jest to zakodowana reakcja na coś. Jeżeli boisz się czegoś, to coś sprawiło, że się tego boisz. To nie żadna kwestia bycia niedostatecznie dobrym, tego, że czegoś ci brakuje, tego, że jesteś za słaby. Nie. To jest pokodowane po prostu w twoim dzieciństwie. Nie miałeś na to wpływu. Trzeba to po prostu odkodować i to jest tak proste w teorii. Zasady są bardzo proste, ale w ludzkim życiu oczywiście przybiera to często bardzo skomplikowane formy, więc proces zwykle nie jest. Ot tak, że wszystko się w życiu zmienia, ale jest to ciągła praca, dlatego właśnie po jakimś czasie zdecydowałem, że najbardziej mi zależy na tym, żeby ludzi uczyć, jak to robić samodzielnie, bo wierzę, że po prostu każdy powinien mieć tą umiejętność, świetne to ułatwia życie ostatecznie. Dzięki temu wyszedłem z nałogów, wyszedłem z długów, zbudowałem świetną firmę, która genialnie prosperuje. Odkryłem swoje życiowe powołanie. Czuję, że to, co robię, to jest faktycznie moje. Jestem w stu procentach pewny, co do kierunku, w którym idę. Nie wiem, co to jest prokrastynacja, nie wiem, co to jest odkładanie na później, co sobie założę, to robię po prostu, a jak mam jakąś blokadę, wchodzę w trans, sprawdzam, o co chodzi, uwalniam to i robię dalej.
Ola: To to jest niesamowite. Ja tu od siebie powiem, że ja byłam sceptyczna, ale mi tutaj Pawła polecił Bartek Popiel, który bardzo, bardzo serdecznie się o Pawle i o takiej sesji z Pawłem wypowiadał. No i my z Pawłem się przed konferencją, bo Paweł też występował na konferencji mojej w tym roku, umówiliśmy na taką sesję. Ja miałam taki problem, że w momencie, kiedy robiłam kampanię sprzedażową, to w połowie kampanii sprzedażowej, wiecie, w kampaniach sprzedażowych jest tak, że najwięcej się biletów, kursów sprzedaje pierwszego dnia i potem ostatniego i taka trochę wanna się robi, więc w momencie, kiedy ja byłam w środku i bardzo dużo miałam efektów, to znaczy przepraszam, działań robionych promocyjnych, a efekty były małe, co jest całkiem normalne. Ja sobie zdawałam sprawę, że jest normalne, to po prostu mnie łapał taki bardzo, bardzo taki ścisk w klatce piersiowej tutaj w splocie społecznym, splocie słonecznym. Po prostu miałam taki ogromny ścisk, musiałam sobie to masować i w ogóle masakra jakaś była. Problem polegał na tym, że ja często, jak miałam w życiu jakieś różne blokady, obawy, tak staram się to na jakieś tam czynniki pierwsze porozkładać, popracować nad tym samodzielnie, tak tu w tym przypadku ja w ogóle nie mogłam złapać co jest powodem, wiecie, nie mogłam znaleźć tego, o co chodzi, nie? Co się dzieje? I dopiero jak spotkałam się z Pawłem i on tak mnie wprowadził w taki trans, mogę tak powiedzieć, to dopiero przyszła do mnie właśnie tak, jak Paweł tu mówił, tak wiecie, taka żywa taka, żywe takie wspomnienie, takie barwne, gdzie po prostu zobaczyłam, o co chodzi. Że to była sytuacja z gimnazjum, jak byłam na konkursie informatycznym i słuchajcie, wygrała osoba, która nie powinna, a ja w rzeczach, na które miałam wpływ, miałam maksymalną liczbę punktów, ale tam, gdzie po prostu inni mieli ten wpływ, to wszystko poległo i takie moje, wiecie, poczucie kontroli, potrzeba kontroli się wtedy pojawiło, odpaliło i w momencie, kiedy ja w kampanii robiłam wszystko, a po prostu to wszystko inne, w sumie te zakupy zależały od innych, to mi się z powrotem to uczucie pojawiało. Ja w ogóle, ja sama bym na to nie wpadła, ja bym tego nie połączyła, dopiero tutaj na tym spotkaniu to wyszło i to było dla mnie coś niesamowitego. Ja mogę się nawet, bo wtedy to była, wiecie, też taka świeża sytuacja, jak my się spotkaliśmy, to była ta kampania, ja tu czułam, że tak normalnie po tej sesji, ten kamień w ogóle spadł z tej klatki piersiowej, ale byłam ciekawa, bo teraz Paweł się spotykamy po ilu, trzech miesiącach, trzech, czterech miesiącach się spotykamy. Ja teraz jestem po następnej kampanii. Dosłownie wczoraj mi się kampania skończyła, ja byłam ciekawa, czy wiecie, czy to uczucie w środku kampanii wróci. Także teraz mogę w samym i wobec powiedzieć: nie, nie wróciło. Także wygląda na to, że tutaj rzeczywiście te działania nie są takie jednorazowe, tylko, że też na przyszłość już to wszystko, co tutaj wypracowaliśmy, działa. Także tak jestem naprawdę bardzo z tego tematu zadowolona.
Jak umysł na nas wpływa?
Paweł: No, cieszę się, tutaj to właśnie pokazuje, jak to działa, nie? Umysł nas nigdy nie sabotuje, umysł zawsze próbuje nas chronić. Próbuje nas albo chronić przed ryzykiem wystąpienia czegoś, albo próbuje nam zaspokoić jakiś brak. I tak za potrzebą kontroli zawsze się kryje jakiś lęk, a lęk ma funkcję. Nie bierze się w powietrze, nie bierze się z czyjejś słabości, tylko bierze się w doświadczeń. Teraz już dwa i pół tysiąca lat temu znany na całym świecie mędrzec zwany Buddą powiedział, że całe cierpienie pochodzi tylko z jednego źródła i tym źródłem jest ignorancja, a pod ignorancją miał, pod ignorancją on rozumiał brak wiedzy na temat natury swojego umysłu, czyli właśnie to, o czym mówisz, nie, że nie wiesz, z czego wynikają pewne emocje i nie widzisz, w jaki sposób ten umysł działa i z tego po prostu wynika problem przecież, gdybyś wiedziała, to byś rozwiązała ten problem, prawda?
Ola: Tak, tak, bo ja wiesz co, ja miałam wiele takich blokad, które udało mi się samej rozwikłać, ale najczęściej to wyglądało tak, że rozwikłałam je dopiero jak miałam taki “aha moment”, czyli na przykład tak jak tu już wspomniałam, miałam te czerwone plamy na szyi przy wystąpieniach publicznych, przed kamerą uciekałam. I ja po prostu wiesz przez lata przyjęłam, tak mam. I wiesz i to jest chyba to, o czym mówisz, nie ta ignorancja, po prostu tak mam, nie wchodzę głębiej, ignoruję po prostu powody, szukanie powodów i tak dalej i dopiero kiedy ja tutaj w ramach Jestem Interaktywna, chciałam bardzo nagrywać kursy wideo, live, webinary, bo widziałam jaką tu da wartość innym, to wiesz ja na początek sobie tak wizualizowałam wagę, że tutaj te moje obawy, tutaj ta jako wartość damy, tak stwierdziłam, dobra idę w to. No ale męczyłam się, naprawdę się męczyłam, ja rok pracowałam, wiesz, żeby te plamy mi zeszły i potem mi przyszedł w głowie taki aha moment. Ja Pitole, Ola, gimnazjum, WOŚP, to było wtedy, zbierałaś wiesz w tej puszce i było takim w małym mieście, wiecie, taka takie event, wiecie, taki na WOŚP, że tam jakaś grochówka, jakieś tam piwo dla dorosłych i tak dalej. I dla wolontariuszy była darmowa grochówka, no i poszłam, zjadłam tą grochówkę i następnego dnia wchodzę do gimnazjum, wiecie, tak jak w filmach jest takie wejście w zwolnionym tempie i wszyscy patrzą na ciebie w ogóle o co chodzi. No i okazało się, że potem jedna osoba mi powiedziała, słuchaj Ola, wczoraj byłaś w teleskopie, jak żresz grochówkę i wszyscy to widzieli, wiecie, to jeszcze były tamte czasy, co ludzie oglądali Teleskop, wiecie, wiadomości i tak dalej, więc wszyscy to widzieli, jak ja żrę grochówkę, bo akurat nasze miasto było, więc. Ipotem to było to wydarzenie, które spowodowało, że ja się bałam nagrywać wideo i dopiero jak sobie zdałam sprawę, to tyle miesięcy walczyłam z tymi plamami i dopiero jak sobie zdałam sprawę, Jezus Maria, ta obawa, ten lęk nie jest mój. To jest coś, co po prostu przyszło z tym wydarzeniem, to nie jest, że ja się urodziłam, niestworzona do tej kamery i słuchaj i wtedy rzeczywiście ja sobie samodzielnie z tym raz, dwa poradziłam. Podejrzewam, że jakbyśmy się spotkali wcześniej, to ty byś mnie wiesz, kazał wygodnie się tutaj rozsiąść, wprowadził w ten trans i po prostu dobra, to co ci przychodzi z tej podświadomości, że spowodowało ten lęk i wiesz, momentalnie by było, o, grochówka, nie? Znaczy, szybciej, szybciej by to trwało. No ale nie ma co sobie tu pluć w brodę, że nie trafiłam na ciebie wcześniej, poradziłam sobie z tym koniec końców sama, ale no trwało to po prostu.
Paweł: Z innej perspektywy wszystko się zawsze dzieje w tym czasie, w którym się ma wydarzyć, nie?
Ola: Tak, tak, no może wiesz, no też podświadomość, organizm, nie wiem, ja no nie byłam gotowa, żeby wcześniej nagrywać, no może wiesz, też nie byłam na tyle otwarta, gotowa, ale wiesz, no teraz nagrywam, w ogóle żaden problem, nie? I dopiero też teraz, jak nagrywam wideo, to wiesz, przychodzą do mnie takie miłe wspomnienia z nagrywaniem wideo. Wiesz, jak byłam dzieckiem, była jakaś taka pierwsza kamera, przecież ja naturalnie tańczyłam do tej kamery, śpiewałam w ogóle gdzieś tam, po prostu coś zrobiłam, to było dla mnie naturalne, to dopiero wiesz, potem przyszła ta blokada.
Przekonania, blokady, obawy
Paweł: No. Dokładnie tak to działa, silniejsze wypiera słabsze, pojawia się silniejsza emocja, nadpisuje stary program, wszystko tak naprawdę jest programem, wszystko jest przekonaniem, wszystko jest schematem,. Większość naszych akcji jest podejmowana na poziomie podświadomym, jest bardzo mały w tym wszystkim udział świadomy, więc to było właśnie drugie pytanie, jak zacząłem to widzieć, które sobie zadałem, po co się w ogóle skupiać na tym, co świadomie się robi, skoro i tak większość efektu idzie od strony podświadomej, wiesz. Przykład, jeden z moich ulubionych. Przez całe życie słyszałem, że jak chcesz osiągnąć sukces, to musisz wstawać rano, bo wiesz, bo masz dłuższy dzień, bo kiedy ludzie śpią, to ty pracujesz, najlepiej to zrobić w ogóle trening, rytuały poranne i tak dalej, produktywność. Próbowałem to zrobić, ile miesięcy próbowałem się przestawić, żeby wstawać o tym, ile czuł z tej, czy chociażby siódmej, bo były nawet etapy w moim życiu, kiedy ja pracowałem między dwudziestą drugą, a szóstą, z wyboru po prostu, nie, przy komputerze, bo tak mi było najwygodniej, bo wtedy było, to najlepiej się czułem, nie. Mówię, o co w tym chodzi w ogóle, nie, wiesz, próbowałem chodzić wcześniej spać, próbowałem suplementów, próbowałem zimnych pryszniców rano, próbowałem, wiesz, różnych metod, specjalnych budzików, żeby mnie budził w fazie rem, kiedy mózg jest najbardziej, wiesz, przytomny i tak dalej, i to nic nie działało. Potem zacząłem sobie racjonalizować, wpadłem na jakąś teorię, rozumiesz, chronotypów, że są takie po prostu typy, wiesz, że jak jesteś, wiesz, potomkiem tych, którzy pilnowali, wiesz, obozów w nocy, to będziesz…
Ola: Potęga kiedy, no.
Paweł: Tak, tak, nie. Ja już zdążyłem, wiesz, uwierzyć w to, nie. Potem poznałem właśnie podświadomość i wydałem sobie pytanie, ty, a może to jest też uwarunkowanie w przeszłości? I więc wchodzę w transy, sprawdzam, skąd się bierze problem ze wstawaniem rano. Takie proste, wiesz, co było.
Ola: I co wyszło?
Paweł: Za dzieciaka, jak byłem małym dzieciakiem, to starzy mi kazali chodzić spać wcześniej niż ja chciałem, nie. Więc się buntowałem, wieszałem koce na drzwiach i na złość rodzicom grałem do rana na komputerze, bo nie będę chodził spać wtedy, kiedy mi mówią. Więc chodzenie późno spać w mojej głowie zostało skojarzone z byciem dorosłym, a chodzenie wcześniej spać i wstawanie wcześniej z byciem po prostu dzieckiem, które jest zależne od rodziców.
Paweł: Skubane.
Ola: Wyrzuciłem ten program z głowy i od następnego dnia byłem w stanie wstawać o piątej rano bez najmniejszych problemów i mam to do dzisiaj. Wstaję piąta, piąta trzydzieści i tak się faktycznie lepiej czuję i okazało się, że wszystkie te rzeczy, które słyszałem są prawdą. Tak, jestem bardziej produktywny, lepiej się czuję, lepiej się wysypiam. Wszystko jest lepsze, ale dopiero po zmianie programu w głowie, nie więc kilka miesięcy prowadzenia wojny z samym sobą kontra trzydzieści minut w transie i tak masz to zrobione. Nie musisz się do tego zmuszać. Po prostu już to masz koniec. To nie jest dla mnie dyscyplina. Ja po prostu tak mam od pierwszego dnia.
Ola: Zatkało mnie, ale wiesz co? Dlatego, że ja też długo walczyłam i też weszłam na tą teorię chronotypów i u mnie z drugą stronę ja wstaję piąta rano. I ja się z kolei męczyłam, bo wszyscy mówią live webinary tylko wieczorem mają sens i potem miałam cały dzień wywalony, bo ja nie daję rady. Ja wstaję, wiesz, piąta rano i tak do szesnastej, do szesnastej i jestem w stanie na takich wysokich obrotach, ale po szesnastej to wiesz, jakby ktoś mnie obuchem w łeb walnął, nie. I zawsze myślałam właśnie, że to jest ten chronotyp, ale teraz jak mi tak wiesz, że trochę zmieniłeś myślenie, może też to jest wiesz czymś zapoczątkowane jakimś wydarzenia z przeszłości, ale nie zamierzam tego zmienić, bo mi pasuje to, że ja rano wstaję i jestem wiesz. Ja jestem z tych osób, co wiesz, od razu rano wstaję, mam otwarte oczy, ja mogę od razu podejść do laptopa, pracować tak wiesz, na pełnych obrotach, nie mam wiesz, jakiegoś długiego rozbiegu, kawa, coś tam, nie muszę tego, nie potrzebuję tego, więc mi to pasuje, mi to pasuje,
Paweł: Możemy w tym pójść dalej, bo ja doskonale wiem, o czym ty mówisz i teraz, jak wiesz, jak wstaję piąta trzydzieści i robię na przykład webinar o dwudziestej i wiesz, dwudziesta trzecia się kładę, to też miałem na przykład piątek wtedy rozwalony, ale mówię, dlaczego jeden dzień w tygodniach prześpię 6 godzin zamiast 8, to mam się czuć źle, przecież jestem młodym, zdrowym facetem, nie mam żadnych chorób, nie mam żadnych dolegliwości, to jest nielogiczne znowu, bo może to jest jakiś program. Wchodzę w trans i odnalazłem parę wspomnień, które się wprowadzały do tego, że mój ojciec był wiecznie zmęczony całe życie. On wiesz, on był wiecznie po prostu tak styrany, tak styrany robotą, że on musiał po prostu mieć tę chwilę dla siebie ciągle i tak patrzę wiesz z dystansu, co on faktycznie robił, 8 godzin w pracy. Koniec i wszystko, czym on był styrany, wiesz, ja teraz potrafię wiesz, zrobić trening 12 godzin w robocie, jeszcze się przebiec wiesz z psem.
Ola: Może za mało sportu w życiu, nie albo jego ojciec chodził styrany.
Paweł: Mój ojciec też był sportowcem w przeszłości, tylko zachorował na serce i przestał trenować, teraz wiesz, z jego perspektywy to było tyle roboty, wiesz, zobaczysz jak będziesz w moim wieku, no wiesz, jestem i wiesz, mam więcej niż cała rodzina razem wzięta na głowie i osiągnięć i nie jest mi ciężko, więc nie zobaczyłem, ale tylko dlatego, że właśnie poznałem, czym jest podświadomość, bo teraz zobacz, to wspomnienie się łączy w taki sposób, że ja jako dziecko przede wszystkim podłapałem od niego schemat bycia zmęczonym nie i wiecznie zawalonym robotą i głębiej ja sobie zadaję teraz patrząc ze swojej perspektywy pytanie patrząc na to wspomnienie na tego zmęczonego ojca, który widzę, że wymyśla no i są dwie opcje albo jest coś nie tak albo chodzi mu o coś innego nie. I zaczyna do mnie docierać, że mój ojciec po prostu potrzebował uznania, a nikt mu tego uznania nie dawał, nie. Po prostu będąc ciągle z tyranem i będą ciągle zaznaczając, ile to nie ma na głowie jedyne, co on robił, to prosił daj mi uznanie, że jestem niezbędny, nie, powiedz, że mnie potrzebujesz. A to z kolei szło z jego dzieciństwa, rozumiesz, gdzie miał na głowie młodsze rodzeństwo miał na głowie też nieobecnego w trochę inny sposób wiesz ojca jakąś tam mamę i tak dalej i to się po prostu złożyło na to, że on się czuł niedostatecznie dobry i mi się zaczęło to wszystko składać, że on wewnątrz siebie miał ten program to poczucie, chciał mnie przed tym uchronić, więc ode mnie turbo dużo wymagał w życiu i dociskał mi śrubę, a do tego jeszcze wiesz, to wywołało efekt odwrotny u mnie, z którego się potem musiałem leczyć, a on tak naprawdę swoim zachowaniem, jemu chodziło przede wszystkim na tym najgłębszym poziomie o to, żeby w końcu go uznać, że jest dostatecznie dobry. I się okazało, że głupkowata prosta sprawa związana z tym, że jestem wymęczony na kolejny dzień jest grubym rodowym tematem po prostu wiesz bycia niedostatecznie dobrym i próbą uznania, próbą otrzymania uznania od ojca. Wiesz uzdrowiłem to w sobie. Ja mogę przespać godzinę osiem, pięć będę się czuł okej cały dzień. Przejdę, odeśpię sobie kolejnego dnia nie będę zmęczony nie będę marudny nie będę mniej efektywny po prostu zrobię co mam do zrobienia nie już nie przesadzajmy, że każdej nocy potrzebujesz ośmiu godzin nie jak jesteś wiesz w kwiecie wieku i i masz zdrowe ciało. Jeżeli popatrzysz na to jak wyglądała przeszłość to nie zawsze było kiedy się wyspać nie, więc ciało wiesz jest do tego stworzone żeby sobie z tym poradzić raz na jakiś czas i nie musisz w żaden sposób za to płacić nie będąc w tym stanie nie.
Ola: No nie, chyba chyba kolejną sesję musimy ogarnąć.
Paweł: Be my guest.
Ola: Słuchaj Paweł, czy my możemy w ogóle samodzielnie pracować nad tym?
Czy my możemy sami to zrobić?
Paweł: Tak, tak samo. To jest twój umysł i tak naprawdę jeżeli ja z kimś prowadzę sesję, to ja tylko w niej asystuje, bo to ty robisz ten proces. Pamiętasz jak pracowaliśmy, wiedziałaś dobrze co trzeba zrobić kiedy weszłaś do wspomnienia, nie.
Ola: Tak, tak doskonale. To było niesamowite
Paweł: Na tym to polega że jeżeli ty załapiesz to wszystko jest ogarnięte, a jeżeli ja ci będę tłumaczył co się w twojej głowie dzieje, to się zaczniesz przed tym bronić i tak się będziemy po prostu siłować, nie. Tak jak to wygląda właśnie. Jeżeli nie masz otwartości na terapię i nie kumasz jak to działa, to się tylko kopiesz z terapeutą, bo on ci mówi masz problem w relacji z matką, nie kurwa ja nie mam problemu w relacji z matką, nie a co pan czuje kiedy o tym mówisz nie wiesz zabawa w kotka i myszkę. Jak już trochę popracujesz z umysłem, to widzisz pierwszy rzut oka co się dzieje, widzisz po mowie ciała, widzisz po słowach jakich ktoś używa, widzisz po prostu po pewnych tendencjach co to jest nie. Tylko, że teraz powiedzenie słuchaj masz w tym masz ten problem sprawia że ego od razu się zaczyna blokować i nie wejdziesz głębiej.
Ola: To też mi się wydaje że trochę zależy od człowieka nie. No, bo ja czuję to, ja wiem, że mam trochę jak ty nie, tą naturę buntownika. I u mnie jest tak, że jak ktoś mówi, że ja mam coś zrobić albo że coś jest u mnie, to ja już wiesz, ja już mam potrzebę negowania tego. I u mnie się po prostu dużo takich rzeczy nie sprawdza, ale wydaje mi się że chyba nie każdy tak ma, co?
Paweł: Nie każdy tak ma, poza tym za tym się też kryją pewne lęki, nie. Wiesz za tym za tym całym negowaniem się kryje po prostu wiesz w trakcie znowu zaboli, wiesz znowu program za programem programem pogania. Jak to się robi? To jest kwestia uświadomienia sobie, że można to robić to jest najważniejsze, bo w momencie, w którym już masz świadomość jak ten cały schemat działa, jak działa umysł, z czego co się bierze i że istnieje taki stan właśnie głębokiej relaksacji połączenia ze sobą, tego przeniesienia percepcji do środka, który nazywamy transem hipnotycznym i wiesz że jest jakaś struktura, na której można się oprzeć, czyli konkretna po prostu wiesz jakby framework jak się z tym pracuje, to zaczynasz być w stanie robić to samodzielnie jak każdą inną umiejętność. Zasada jest prosta dla każdej sytuacji która dzieje się tu i teraz w życiu, jest konkretna przyczyna lub zestaw różnych przyczyn i albo to będzie szybka robota, albo to będzie większy proces, przez który trzeba przejść, ale żeby się coś działo, to umysł musi mieć przyczynę i musi tą przyczynę pamiętać, nawet jeżeli świadomie tego nie pamiętasz i nie możesz tego przykleić. To zapis w umyśle musi być, bo inaczej umysł by nie wiedział, że ma się tak a nie inaczej zachowywać w tym momencie, więc po prostu. Pierwsze uczysz się jak wprowadzać się w stan transu i każdy umie to robić ,bo gdyby nie umiał, to by nie umiał zasnąć nie chcesz uświadomienie sobie, że to jest naturalna rzecz, która się dzieje każdego dnia, czyli ciało śpi, umysł czuwa. Gdzie zaczynasz mieć kontakt po prostu ze sobą masz przestrzeń na to żeby różne myśli emocje się mogły w swojej głowie zamanifestować. Bierzesz sytuację, którą chcesz zmienić, odkrywasz jaka jest emocja w tej sytuacji, gdzie ona jest właśnie w ciele, bo ciało zawsze ci pokaże wiesz prawdę i punkt odniesienia i prosisz umysł to się nazywa profesjonalnie podajesz sugestie tak, żeby umysł zabrał cię do źródła. I on cię tam zabierze i to będzie jakieś wspomnienie albo jakaś reprezentacja czegoś co się dzieje albo zapisanych emocji, albo bardzo wyraźny obraz, albo tylko przeczucia, że o coś chodzi no tu się zaczyna tak naprawdę to, z czym się trzeba oswoić, czyli co się tu może wydarzyć, bo nie zawsze to jest tak, że pstryk zabierz mnie do źródła i jesteś we wspomnieniu. Czasami przechodzisz przez różne inne etapy życia, czasami przechodzisz przez różne emocje, czasami coś trzeba uwolnić, czasami coś trzeba wiesz zrozumieć w jednym miejscu iść do drugiego. Jeżeli nie masz doświadczenia to się można po prostu pogubić, czyli w najgorszym wypadku nie mieć rezultatu, no bo krzywdy sobie nie zrobisz podróżując po swoim własnym umyśle. I potem w jaki sposób się zmienia te zapisy wspomnień, czy w jaki sposób się pracuje ze wspomnieniem. Czasami sobie wyobrażamy, że wchodzimy do wspomnienia i faktycznie je zmieniamy czasami rozmawiamy z tą naszą wersją siebie w przeszłości z tym jak to różni ludzie nazywają na przykład wewnętrznym dzieckiem nie, rozmawiamy im dajemy im temu wewnętrznemu dziecku nasz sposób patrzenia już dorosły: zobacz można tak tak wiesz zobacz jak się to podoba.
Ola: To jest takie takie mam wrażenie, że wiesz utulenie siebie za dzieciaka ,kiedy nie było powiedzmy do nas innego dorosłego kto by mógłby to zrobić wtedy nie, bo my nie mieliśmy narzędzi, wiedzy, doświadczenia takiego żeby wtedy no i dzieci byliśmy nie żeby tak zareagować. A też nie zawsze dorośli potrafią zareagować w danej sytuacji tak jak powinni jako dorośli.
Paweł: Tak, bo sami mają swoje programy, sami mają swój jakiś tam poziom świadomości. Ja na to patrzę bardziej technicznie, to jest jakby zaktualizowanie programu, czyli uświadamiasz sobie jak pewna rzecz działa, uświadamiasz sobie jak to może być przeprowadzone lepiej dla ciebie, więc uczysz tą część siebie z przeszłości, w jaki sposób może inaczej podejść do tematu albo uczysz ją jak zrozumieć na przykład mamę, tatę i tak dalej. B wiesz nasi rodzice byli jacy byli bo mieli też swoich rodziców oni mieli swoich rodziców przeżyli wojny, przeżyli zabory, przeżyli zarazy tam musi być nawalone mnóstwo takiego wiesz syfu lękowego tak i tak dalej.
Ola: To się odbija nie w dzieciach. Dzieci dorastają i dalej przenoszą
Paweł: I nie mieli też takiego poziomu świadomości jaki my mamy. Dzisiaj sobie odpalasz instagramik odpalasz sobie takiego lajwika i słuchasz gościa, który ci mówi o takich rzeczach nie. 30 lat temu musiałabyś znaleźć taką książkę w bibliotece musiałaby tam być, albo musiałabyś poznać kogoś kto cokolwiek wie na ten temat, a tak to byś nawet nie wpadła że coś takiego istnieje. A dzisiaj wystarczy, że klikniesz parę serduszek pod filmem na tego typu temat i za chwilę ci się tablica zaleje ludźmi, którzy się dzielą swoją wiedzą i to się wszystko zaczyna wydawać takie łatwe. 30 lat temu takie nie było, a sto lat temu to już w ogóle nie, więc gdybyśmy my byli na miejscu rodziców wcale byśmy sobie lepiej nie poradzili.
Ola: Tak, tak to nie ma nie ma co w ogóle porównywać się.
Paweł: Wiesz, bierzesz totalną odpowiedzialność za wszystko co się w twoim życiu wydarzyło, bierzesz odpowiedzialność za przepracowanie tego i po prostu krok po kroku uwalniasz się od wszystkich tych ograniczeń, negatywnych przekonań na własny temat, negatywnych przekonań na temat świata. Zaczynasz łapać jak to działa i cieszysz się tak naprawdę kolejnymi po prostu sukcesami w życiu bo to sytuacja w życiu jest tylko i wyłącznie konsekwencją całego tego zestawu przekonań lęków i schematów. I do tego mały elemencik świadomego działania na tym wszystkim.
Ola: Ja bym jeszcze dodała do tego, że bierzemy wiesz za co odpowiedzialność? Za to żeby nie przekazywać tego dalej potem. Teraz dużo, dużo ja pracuję nad sobą, nad różnymi właśnie jakimiś schematami, jakimiś przekonaniami ,obawami od kiedy zostałam mamą. Widzę jaki jest dostęp do wiedzy, widzę jakie mam teraz możliwości i widzę często wiesz jak coś się tutaj dzieje, jak mi czasami wiesz jakieś słowa na usta przyjdą bez żadnego pomyślunku. I potem przecinam tą nitkę sobie myślę w głowie przecinam tą wiesz i zupełnie zmieniam swoje nastawienie, bo po prostu czuję też wiesz taką odpowiedzialność, że w momencie kiedy mamy właśnie takie możliwości teraz, taką wiedzę, żeby dać z siebie wszystko, żeby wiesz kolejnemu pokoleniu ułatwić, dużo ułatwić, żeby nie musiały aż tak takiej dużej pracy nad sobą wykonać. Aczkolwiek natrafiłam jakiś czas temu na takiego mem,a że jakby to powiedzieć, że miarą dobrego rodzicielstwa jest to ile ile dziecko wyda wiesz na terapię, a może dodać do tego hipnoterapię. No i coś w tym jest nie. Nie, nie da się idealnie wszystkiego zrobić. Zawsze gdzieś tam będzie coś, co przekażemy ,ale możemy nad tym popracować.
Wpływ na większą skalę
Paweł: Wiesz, to po prostu jest rozwój w większej skali, bo tak się rozwijamy jako właśnie gatunek. Jeżeli nie przekażemy, nie przekażemy większości tych rzeczy, które nam były przekazane, to stworzymy wypełnię inny system, bo tak jak efekty w naszym życiu są efektem tego co jest po prostu objawem tego co zostało w nas uwarunkowane, tak samo cały system, który tworzymy jako ludzkość jest efektem uwarunkowania większości ludzi nie. To działa zawsze dokładnie na odwrót, to nie tyran u góry jest przyczyną tego, że jest tyrania tylko przekonania większości ludzi, którzy są pod butem tyrana sprawiają, że miejsce tyrana jest wolne i że można można je zająć ,ponieważ nie wierzą w siebie, ponieważ nie wierzą w to, że mogą coś zmienić, ponieważ wolą się godzić na pewne rzeczy, ponieważ w lęku po prostu wolą zadbać o siebie o własny interes niż żeby coś faktycznie wiesz zmieniać. To jest wszystko uwarunkowanie nie, także to jest to jest samopowtarzalność całego systemu. Ja nazywam, że to jest taka fraktalność nie także wiesz wszystko to co jest w twojej głowie to działa też w skali makro na cały tak naprawdę system, na to jak wygląda świat, na to jak żyjemy, więc każda zmiana świadomości w każdej jednostce przyczynia się najbardziej właśnie do tego, żeby coś zmienić. Zobacz ile było już prób tak naprawdę zmiany systemu nie, było wiesz w tą w tamtą stronę i tak dalej. I zawsze zawsze się to po prostu sprowadza do tego że odgrywamy tę samą historię tylko w trochę inny sposób. Dlaczego? Bo właśnie potrzebna jest zmiana poziomu świadomości u większości ludzi, żeby faktycznie system się zmienił. Żaden bohater nie weźmie wszystkich wiesz za przysłowiowe szmaty i nie wprowadzi żadnego nowego systemu, a takich zbawców którzy naprawdę mieli mega poziom świadomości było dużo. Jezus jest świetnym przykładem, to był gość który kuma jak jakie rzeczy są nie i pokazał ludziom nie, o co w tym wszystkim chodzi. Zapamiętali z tego tak naprawdę żeby tam bić innowierców, albo żeby nie jeść mięsa w piątek nie. Ale jak wiesz o czym czytasz te wszystkie źródła, to Jezus był dokładnie gościem, który kumał bazę tak samo Budda i tak samo każdy inny mędrzec, czy prorok ze wszystkich systemów religijnych świata. Próbowali coś zmienić, ale nie da się zmienić kiedy jeden ogarnia, a cała reszta nie ogarnia nie. To system się nigdy nie zmienia, dlatego też to jest bardzo ważna ważna praca.
Ola: Paweł bardzo ci dziękuję za tą dzisiejszą rozmowę. Po prostu tutaj komentarze wybuchły na temat tego jak było ciekawiej, jak wszyscy się cieszą, że byli tutaj razem z nami jeśli interesuje was wewnętrzna wojna, hipnoza, hipnoterapia, praca nad przekonaniami, zmianami systemów wskakujcie do Pawła. Paweł Pawlak Inner War Saga. Ja jestem Ola Gościniak, Jestem Interaktywna i uczę jak wyklikać własną stronę internetową, swój biznes tak, że możecie tutaj nas na Instagramie, zwłaszcza tutaj kliknąć obserwacje wzajemna dokładnie tutaj Instagram. A tak to co jeszcze mogę powiedzieć. Paweł czy masz teraz jakiś nabór. coś gdzie można teraz do ciebie dołączyć?
Paweł: No wiesz co, jak wejdziesz na nasz profil na Instagramie lub na Facebooku, to na pewno znajdziesz informacje o zbliżającej się konferencji online, która będzie 16 września gdzie cały dzień będziemy gadać o programowaniu podświadomości. Na tej konferencji też będzie można dołączyć na specjalnych warunkach do naszego programu Programowanie Podświadomości. I co ciekawe. będzie to w nowej formule gdzie po prostu doświadczenia z ostatnich dwóch lat wziąłem razem z moim zespołem. Przeanalizowaliśmy jej totalnie zmieniamy sposób uczenia tego, żeby to było łatwiejsze, żeby to było szybsze i żebyśmy mogli jeszcze bardziej pomóc. A nawet jeżeli się nie zdecydujesz dołączyć do programu, to będzie tam też no siedem czy osiem godzin konkretów na temat właśnie podejścia z różnych stron. Zarówno do właśnie pracy w transie, podświadomości, do ogólnego takiego mindsetu, czyli jak patrzeć na rzeczy, bo to są wszystko elementy, które się składają. Także w ten sposób mogę zaprosić was do mnie.
Ola: Zapraszamy na konferencję
Paweł: A jak już nabieracie właśnie pewności siebie, uwalniacie się od swoich ograniczeń, przekonań, to właśnie takie osoby jak Ola są genialnymi przewodnikami, które pomogą wam teraz ubrać to w konkretną formę. I dzisiaj też Ola będzie u nas właśnie z tego powodu w społeczności zamkniętej, którą nazywamy plemieniem, czyli społeczności programowania podświadomości naszych klientów, osób, które się tego uczą, będzie właśnie też opowiadać o swojej historii, o tym czym się dzisiaj zajmuje i w jaki sposób to wszystko ułożyć. Miałem po prostu proste podejście, to jest najważniejsze narzędzie, czyli twój umysł i za pomocą tego narzędzia używasz każdego innego narzędzia. Samo opanowanie umysłu nie daje automatycznie złotych gór, ale opanowanie umysłu plus zdobycie świetnych narzędzi jak faktycznie to robić, jak robić dane rzeczy na przykład jak postawić stronę, jak odbyć stronę sprzedażową, jak jak odbyć rozmowę sprzedażową. jak stworzyć marketing. wtedy to naprawdę jest taka rakieta. że mózg staje. Bo dopóki tutaj [w głowie] są blokady, to często właśnie się frustrujemy, że robimy kolejne szkolenie, kolejny kurs, a nie jesteśmy w stanie tego wdrożyć w życie. Albo co gorsza oskarżamy twórcę tego kursu, że gówniane metody nam daje nie. To jest moja historia na przykład, a dzisiaj z tych wszystkich gównianych metod korzystam i one działają, bo to u mnie był tak naprawdę problem.
Ola: Paweł dzięki wielkie, że znalazłeś czas, dzięki za rozmowę i do zobaczenia w online.
Paweł: Dzięki również, do zobaczenia