Prowadzenie swojego biznesu to wyzwanie. Są wzloty i upadki. Początkowo z Magdaleną Kucia-Ochal miałyśmy rozmawiać jedynie o najbardziej dochodowych decyzjach biznesowych, ale w trakcie spotkania poruszyłyśmy też drugą stronę medalu. Przeczytaj, obejrzyj lub posłuchaj zapisu naszej rozmowy. Mam nadzieję, że będzie dla Ciebie inspirująca.

Ola: Ok, witajcie. Z tej strony Ola Gościniak z bloga Jestem Interaktywna i jesteśmy w cyklu Ola Gości, który jest reaktywowany. Jest tu z nami Magda z Nancy Accessories. Witaj Magda. Dzień dobry, cześć wszystkim.
Magda: Cześć, dzień dobry. Jest taka nowość, bo zawsze to ja zadaję pytanie, a dzisiaj nie będą zadawać pytania, więc bardzo się cieszę naprawdę. Dziękuję Ola bardzo za zaproszenie naprawdę. Czuję się wyróżniona, także dziękuję.

Najbardziej dochodowe decyzje biznesowe

Ola: Bardzo się cieszę, że tutaj też jesteś. Dzisiaj porozmawiamy o najbardziej dochodowych decyzjach biznesowych i przede wszystkim chciałabym abyś powiedziała coś o sobie i swojej firmie. A dzisiaj was bym poprosiła o to, żebyście napisali hej, że jesteście, przywitali się na czacie, zobaczymy ile tutaj mamy fajnych osób, które działają i możecie to też napisać, czy już prowadzicie swoje biznesy, jak to wygląda na jakim etapie jesteście, także dzięki wielkie. Czekamy na pierwsze wiadomości. Tak, czekamy na pierwsze wiadomości i Magda opowiedz kilka słów o sobie.

Magda: Dzień dobry, cześć, witam was wszystkich, ja mam na imię Magda i od ponad sześciu lat rozwijam w mediach społecznościowych swoją markę Nancy Accessories, które zajmuje się tworzeniem spersonalizowanych akcesoriów. Zaczynałam od akcesoriów od zwykłych etui na telefon, ale z potrzeby mojego klienta wyszło do tak olbrzymich rozmiarów, że zaczęliśmy się powiększać o nowe kategorie produktów. Dzisiaj tych produktów jest bardzo dużo, otworzyliśmy się również na odzież, na współpracę z firmami, także na przestrzeni tych sześciu lat to tak się strasznie rozwinęło. Zresztą będę o tym później mówić, bo ja tutaj musiałam przełamać jakieś swoje stereotypy, jeśli chodzi o prowadzenie firmy, bo miałam całkowicie inne plany, a całkowicie inaczej to wyszło w trakcie. No i po tych sześciu latach też doszłam do takiej decyzji, dorosłam do takiej decyzji, żeby zacząć, że tak powiem, również rozwijać swoją markę osobistą, bo wydaje mi się, że ta wiedza, którą zdobyłam przez te sześć lat, jeśli chodzi o rozwój marki, przede wszystkim na Instagramie, pozwoliła mi również, to moje doświadczenie i ta wiedza, którą zdobyłam przez te sześć lat, chcę po prostu też przekazać również innym osobom, które zaczynają, które po prostu się pogubiły w pewien sposób podczas rozwoju swoich marek, jak zarówno osobistych i produktowych na Instagramie, dlatego po prostu też zaczynam działać w rozwoju marki osobistej od 8 marca tego roku, także dużo się o mnie dzieje, że tak powiem, ostatnimi czasy.

Pierwsza decyzja biznesowa najbardziej opłacalna finansowo

Ola: Super, a powiedz mi, czy pamiętasz w ogóle taką swoją pierwszą decyzję biznesową, która była właśnie taka dla Ciebie, wiesz, tak najbardziej opłacalna finansowo?

Magda: Wiesz co, tak, taka decyzja finansowa to była, kiedy tak naprawdę otworzyliśmy się na zamówienia firmowe, no bo nie ukrywałam, że, wiesz, lepiej, że tak powiem, zrealizować zamówienie dla innego klienta na przykład na 100 plus i 100 koszulek firmowych, niż na przykład przyjąć 100 zamówień od klientów indywidualnych, więc nie ukrywam, że to otwarcie się na klienta biznesowego, klienta firmowego było takim kluczowym, było taką kluczową decyzją jeśli chodzi o rozwój Nancy.

Ola: Ok, wiesz co, powiem Ci, że ja w ogóle mam podobne doświadczenia też jak organizuję różne jakieś tam konferencje, wydarzenia, to też na początek działałam z biletami dla osób, które rozwijają swoje biznesy, ale też mam bardzo podobny wniosek do Ciebie, bo zaczęłam dodawać też taką opcję przy każdym produkcie, że o, chcesz dla swojego pracownika albo chcesz dla siebie poproś, żeby Ci pracodawca sfinansował, bo też często większe firmy mają większe budżety na to. Oczywiście. Powiem Ci, że jak ja teraz sprzedawałam bilety na konferencję, to ja byłam w szoku jak się odzywały jakieś największe banki, albo jakieś wydawnictwa, które kupowały bilety dla swoich pracowników, także myślę, że to też jest bardzo, bardzo istotne co mówisz, albo też z drugiej strony podchodzę wtedy do konferencji i szukam sponsorów, że ktoś po prostu chce się pokazać na tej konferencji, albo coś zaproponować, albo jakąś nagrodę sfinansować, co też jest takim dodatkową wartością.

Magda: Tak, a prawda jest teraz taka, że jednak firmy poszukują takich miejsc, gdzie mogą zmotywować pracowników swoich do tego, żeby oni lepiej pracowali, lepiej poznawali też tak powiem tajniki, jak się rozwijać, ale też właśnie powiem Ci, że ja kiedyś w ogóle, to jest też takie, że ja tak szanowałam ten stereotyp, bo ja kiedyś właśnie takich spotkań, takich konferencji, to miałam takie negatywne podejście, bo ja traktowałam takie sekty po prostu, ja tym o tym zawsze mówię, że byłam tak negatywnie zawsze nastawiona i musiałam po prostu spaść, można powiedzieć tak jedynkowo na NC, że miałam tyle pracy i po prostu nie wiedziałam co dalej robić, brakowało motywacji i w końcu po czterech miesiącach po prostu poszło na takie pierwsze spotkanie do pierwszej konferencji i otrzymałam tam mnóstwo właśnie motywacji, wsparcia, dlatego że też zdecydowałam się na zapisanie do Twojej paczki, bo uważam, że warto. Jeśli ktoś z Was się zastanawia czy warto uczestniczyć w takich spotkaniach, takich konferencjach, takich inicjatywach, no to ja powiem na zasadzie własnego doświadczenia, osoby, która prowadzi firmę i która uważała, że już wszystko wie, że warto naprawdę i można zostać takiego olbrzymiego kopa motywacyjnego i naprawdę ja byłam tak negatywnie nastawiona i jestem tak na siebie też zła, że przez tak długi okres czasu blokowałam swoje podejście do takich spotkań, bo bardzo dużo wynoszę z takich spotkań motywacyjnych, trochę zeszłam na inny temat, ale wydaje mi się, że to jest bardzo istotne.Ale to jest też istotne i to też może są, wiesz, rzeczy, które mogą nawiązać do tego pierwszego pytania, że decyzje opłacalne finansowo właśnie ta inwestycja w rozwój, poszukiwanie też innych osób, które są albo w tym miejscu, do którego my dążymy, albo mają podobny cel do naszego i możemy się wspierać w osiąganiu tego celu.

A może rzucić to wszystko?

Ola: A miałaś u siebie w biznesie takie momenty, gdzie myślałaś, żeby nie rzucić tego wszystkiego i nie wyjechać w Bieszczady?

Magda: O Jezu, ile był od pamięci, że dużo, bo na palcach innej ręki mogę powiedzieć, że to było gdzieś około 4-5 razy, kiedy już naprawdę chciałam zamknąć firmę i to nawet dosyć szybko się pojawiło, bo to się pojawiło po niecałym roku od, nie, przepraszam, to się pojawiło po pół roku od otwarcia Nancy, bo ja otworzyłam Nancy we wrześniu, a na przestrzeni stycznia, ile tego, była taka na maksa tendencja spadkowa, że nic się nie działo, po prostu sprzedaż totalnie siadła i ja wtedy po raz pierwszy spotkałam się właśnie z taką sytuacją, bo nie wiedziałam, że takie sytuacje się zdarzają podczas prowadzenia swojej firmy, że no jednak następuje taki ten spadek sprzedaży, że po prostu jest taka stagnacja, że po prostu klienci czekają albo na jakiś taki impuls, czyli jakiś święta, to był dzień mamy, dzień babci, dzień kobiet, żeby zacząć kupować, albo na przykład jest też taka tendencja, że czekają aż na przykład są takie dni pochmurne, są tygodnie, kiedy po prostu czeka się na przykład na wiosnę, jest to przejście z zimy na wiosnę i to też jest taki boom, że te spadki sprzedażowe następują i to jest coś normalnego, ja wtedy o tym nie wiedziałam, więc zaraz po pół roku od otworzenia Nancy, no już miałam takie myśli, że ja to zamykam, bo też to był zły pomysł, no ale wtedy właśnie poradziłam się ekspertów, oni poradzili mi, że to jest coś normalnego, że takie rzeczy się zdarzają w firmach. Potem pamiętam po pół roku miałam sytuację, kiedy po prostu zostałam oskarżona o to, że ukradłam komuś patent na dany produkt, czyli po prostu sprzedawałam etui, które były opatentowane przez jedną z największych firm ogólnoświatowych, także nie wiem, jak oni mnie znaleźli, nie wiem, jak to się wydarzyło, ale mnie znaleźli taką małą Nancy w Polsce i no i dostałam takiego oficjalnego maila, z informacją, że taka i taka kara w ogóle, że co ja zrobiłam, także wtedy też zalałam się łzami, bo nie zdawałam sobie sprawy, że można opatentować coś takiego jak etui na telefon. No to dla mnie na ten czas wtedy to dla mnie był jakiś po prostu totalny kosmos, że no jak możliwe, że ktoś mógł opatentować etui na telefon, patentuje się jakieś maszyny, pomysły innowacyjne, no ale nie etui na telefon, także tych takich u mnie takich upadków na tych przestrzeni 6 lat było, było 4-5 sytuacji, kiedy naprawdę już chciałam zamknąć Nancy i potem już był COVID, też wiadomo, że to były bardzo ciężkie czasy dla wszystkich przedsiębiorców, później oczywiście wojna, teraz inflacja, więc mam wrażenie, że my przedsiębiorcy cały czas mierzymy się z tym, z taką walką o własny biznes, o przetrwanie, bo po prostu jest ciężko, prawda?

Ola: A powiedz mi, wypracowałaś sobie jakąś metodę, żeby radzić sobie z takimi momentami stagnacji?

Magda: Zresztą u mnie to wygląda w ten sposób, że upadam na dno, zawsze tak jest, że mam taki olbrzymi doł jak naprawdę, są czasami łzy, ale jest tak, że muszę się po prostu, załamuję się, płaczę, ale na drugi dzień albo na przykład wieczorem sobie siedam spokojnie sama ze sobą i myślę co ja mogę zrobić, aby tę sytuację poprawić, co mogłabym wprowadzić, aby ci klienci, aby znaleźć tę potrzebę klienta, co on w danym momencie, w tym momencie potrzebuje i co będzie chciał kupić, tak? Więc tak jest zawsze, że mówię, że jak upadam na dno, to potem się tak odradzam jak feniks z popiołów, bo naprawdę, bo wtedy wpadam na takie super pomysły, które są naprawdę ratujące dla Nancy, prawda?

Ola: Cieszę się, że o tym mówisz, bo właśnie często w tych trudnych momentach załamujemy ręce, jakieś drastyczne decyzje podejmujemy o zamykaniu, a czasami trzeba sobie pozwolić na bycie w tym dołku, bo potem okazuje się, że przychodzą jakieś kreatywne pomysły, nie wiem, ze sznurków sobie drabinę zrobić, żeby z dołka wyjść i okazuje się, że jak z niego wychodzimy, to tam jakiś piękny widok jest i zupełnie coś innego można osiągnąć. I ja gdzieś w ogóle widziałam taki wykres, że rozrost przedsiębiorstwa i że właśnie są te dołki i że po dołkach tak naprawdę potem na zupełnie inny rozwój się wskakuje i że to jest normalne, ale trzeba sobie pozwolić na pobycie w tym dołku i to może być tak naprawdę, jakby to powiedzieć, w dwie strony możemy z tego dołka wyjść, albo zamknąć, zrobić taką diametralną decyzję, jak naprawdę nie pozwalać sobie być w tym dołku, a możemy sobie pozwolić i szukać jakieś rozwiązania, żeby okazało się, że na dnie mamy trampolina.

Magda: Ważne jest tutaj też wsparcie bliskich, ale też takich bliskich, którzy wiedzą, na czym polega prowadzenie własnej działalności biznesu, bo są to oczywiście bliscy, jak taka najbliższa rodzina, czyli mama tam gdzieś tam siostra, którzy w życiu też tak powiem nie prowadzili własnego biznesu i oni na pewno będą mówili Magdo, zamknij to, po co ci to było, idź na etat.

Ola: Dwie strony bliskich, albo po co ci to, a są tacy, co przyklasną każdej decyzji, nawet jak jest zła, nie popatrzą na to obiektywnie.

Magda: Mnie bardzo pomaga, mój mąż, który zajmuje się klientami firmowymi i często jest tak właśnie, że na kąt tego dołka, to on jednak jest z tyłu i ja mówię, wiesz co, a może zróbmy to, a może zróbmy tamto, on mówi, tak, super pomysł, idźmy w to i właśnie bardzo często gdzieś tam w otoczeniu osób, które prowadzą własną działalność, brakuje takich osób, takich motywujących, że super pomysł, masz rację, to jest ekstra myśl, zrób to, zrób to, bo jeśli tego nie zrobisz, no to nie zobaczysz, czy się uda, czy się nie uda, więc fajnym jest właśnie taki, wiesz, znajomych, ale też przyjaciół, którzy wiedzą, co to znaczy prowadzenie własnego biznesu, czyli nie jak jesteś w dołku, ciągną cię jeszcze bardziej do dołu, czyli po prostu mówią, zamknij to i idź na etat, tylko po prostu wspierają cię w tych twoich decyzjach, że jednak one są fajne, tak, że zaryzykuj, skoro już to robisz, no to idź dalej, pociśnij to i zobacz, czy to się sprawdzi po prostu.

Fakapy w biznesie

Ola: Jak już jesteśmy w tym kontekście tych dołków, czy byłabyś w stanie przytoczyć jakiś taki największy fuck up, który naraził twój biznes na straty, to był właśnie ten plagiat, czy jeszcze coś innego?

Magda: Wiesz co, ja tak myślałam właśnie, że ten plagiat był dla mnie takim dołkiem, bo ja wtedy bardzo się przestraszałam, w ogóle nie zdawałam sobie sprawy na początku z powagi sytuacji, ale potem, że tak powiem, zasięgnęłam porady rzecznika patentowego i on mi powiedział, że jeśli właśnie produkt nie jest przeze mnie sprzedawany przez rok, no to oni nie mają prawa do nic zrobić, bo ja właśnie mogłam nie wiedzieć o czym, że taki produkt jest zastrzeżony, więc to jest fajnie, że prawo w pewien sposób, wiesz, broni nas przed takimi sytuacjami. No i ogólnie z tego, że tak powiem patentu dużo dobra wyszło, bo dzięki temu, że ja się dowiedziałam, że można w ogóle opatentować etui i opatentowałam potem swój produkt, swoje etui, opatentowałam też moją nazwę, Nancy, więc to w ogóle jest fajne, że dużo skoro nie są, ale tak jak parę miesięcy tam zastanawiałam się nad moim największym fuck-upem, to było na samym początku prowadzenia Nancy, kiedy odłożyłam firmę, dostałam, że tak powiem, tam dotacje, nie wiem, około 20 tysięcy na otworzenie Nancy, co posłużyło na zakup gdzieś tam laptopa, takiego fajnego też telefonu, ogólnie takich podstawowych rzeczy do prowadzenia firmy, ale mi jeszcze było mało, bo ja chciałam na maksa dotowarować etui, żeby mieć dużo fajnych case’ów na telefon i słuchaj, ja wzięłam kredyt na ponad 70 tysięcy wtedy na zakup etui, które później po prostu musiałam zutylizować, bo modele telefonów tak szybko się zmieniają i te trendy, jeśli chodzi o etui w ogóle, i ja po prostu dwa lata temu, chyba to było około 15 pudeł etui, ja musiałam zutylizować i rok temu w ogóle spłaciłam ten kredyt i to było dla mnie takie super uczucie, że ja w końcu ten kredyt spłaciłam, ale to był taki mój największy fakap, że właśnie otwierając biznes, my tak porywamy się z motyką na księżyc, że chcemy tak wszystko robić, wszystko mieć takie idealne i ja właśnie to zrobiłam, a mój mąż nie mówił Magda, nie rób tego, ale ja jestem taka uparta i go wtedy nie posłuchałam i no i po prostu zrobiłam i to był taki największy fakap. Na samym początku prowadzenia Nancy i to też mi pokazało właśnie, że ja nie mogę robić tak, że ja się dotowaruję na maksa, czyli ja skupuję jakieś tam na stan case’y, tylko właśnie robię w tej chwili tak, że produkuję od klienta, czyli wpada zamówienie i ja po prostu produkuję to, etui albo inny produkt, zlecam produkcję i to jest taki plus, że nie mam produktów na stanie, też jest dla mnie lekcja, żeby się dotowarować, więc te czasy u mnie realizacji są równe, że na od 5 nawet do 14 dni, ale dzięki temu ja nie wychodzę ze stratą na tym, bo wtedy wiesz, jak ja wyrzucałam te etui, jak ja wrzucałam w tego pudełko, boże, wiecie, co ja zrobiłam, tak? I wiesz, czasami klienci tego nie rozumieją, ale ja to przeżyłam na sobie, że ja po prostu straciłam te pieniądze, ja wyrzuciłam te po prostu pieniądze do kosza, tak? No bo to jest prawda.

Ola: To zrobiłaś, nie? Kurczaki.

Magda: Także to jest też taka przestroga, tak, to jest taka przestroga też dla innych, żeby powoli sukcesywnie dochodzić do właśnie niektórych decyzji, a nie, że od razu we wszystko. Dobra, lecimy na całego, tak? No nie, to nie jest dobry pomysł.

Ola: Wiesz co, Magda, bo jakieś takie szmery mam w tle, czy słuchawek czasem mnie dotykasz rękami?

Magda: Tak, tak, tak, tak, tak. Mikrofona? Ja w ogóle go nie będę, w ogóle nie będę dotykać. Dobra, będzie dobrze.

Ola: Okej, no powiem ci, że jak o tym opowiedziałaś, to mnie zmroziło, ale wiesz co, dlatego też jest taka ta moc, moc tych live’ów dla osób, które nas oglądają, możecie napisać na czacie, jakie były wasze takie największe fuck-upy biznesowe, bo to może być piękna lekcja dla wszystkich, którzy są tutaj, słuchają. No, to jest coś, czego ja również się nauczyłam, ja teraz jestem też na etapie, tutaj wyprzedaży magazynu, bo ja z kolei mam książki, ja coraz częściej widzę, że boję się po prostu, że mi się zdezaktualizuje wiedza, zwłaszcza, że to jest techniczna wiedza i dlatego też przechodzę na te głównie e-booki elektroniczne, które znacznie łatwiej jest zaktualizować. Nie płaci się za inwenturę roczną, przecież to jeszcze pewnie za inwenturę, dopóki nie zutylizowałaś tego, musiałaś płacić, ale to jest coś…

Magda: No, to jest taki minus tych produktów fizycznych, że jednak trzeba mieć z tyłu głowy gdzieś to, że przyjdą nowe modele, ja tak mówię, na podstawie etui, bo na nich, że tak powiem, największe gdzieś tam tutaj są roszady, bo za chwilę przychodzą nowe modele i te stare modele po prostu odchodzą do lamusa, bo wiadomo, że też jest tendencja, że każdy z nich będzie jednak ten najnowszy model telefonu i no i ta rotacja jest, że tak powiem, dosyć duża. Ale właśnie ja fajnie też rozwiązałam kwestię, na przykład planery i zawsze to mnie drażniło, jak jeszcze nie miałam Nancy, że te planery kupowałam i ja po prostu musiałam je po prostu wyrzucać. Więc w Nancy prowadziłam coś takiego, że mam te planery z wymiennymi wkładami, że klient nie musi wyrzucać tej okładki, która jest spersonalizowana pod niego, tylko po roku kupuję sobie nowy wkład i może nadal korzystać z tego planera, więc to jest też super, tak? Ale to właśnie też na podstawie własnego doświadczenia podjęłam taką decyzję, więc no z tymi produktami fizycznymi niestety jest taki minus, że trzeba się po prostu pilnować, tak?

Ola: Ja książko planner mam w swojej ofercie, to też jest kalendarzem i to już była już moja druga książka, więc trochę większe doświadczenie. Ja tak sobie pomyślałam, dobra jak zrobię kalendarz i będzie trzeba potem wyrzucać, bo daty nie będą się zgadzały, to zrobiłam po prostu uniwersalny miesiącami, gdzie tam każdy uzupełnia samemu daty i to był plus, bo tak naprawdę wydałam ten planner 2 lata temu, a teraz mi ostatnie tam 10 egzemplarzy zostało i jeszcze… Mega. No tak bym musiała to wyrzucić, a tak nadal to jest uniwersalne i można z tego skorzystać. Dobra, Magda, bo tytuł naszego dzisiejszego live’a jest tak naprawdę o złotych strzałach, a my tutaj fuck-upy wyszłyśmy, ale… Ale dobrze, bo ludzie lubią takie fuck-upy, tak, tak. Bo tutaj naprawdę fajne lekcje z tego wychodzą. Dobra, no to jak już wiemy, jakie były fuck-upy, ile wtopiłaś, to teraz przejdźmy w takim razie do… Czy miałaś takie złote strzały w swoim biznesie? Takie, wiesz, że po prostu decyzje i nagle się okazywało, że o kurczę, ale trzasnęłam dobrze.

Złote strzały w biznesie

Magda: Tak. Wiesz co, to tak… Tak naprawdę takim super strzałem, że tak powiem, to właśnie było to wprowadzenie takich etui z blaszkami. Oczywiście po raz kolejny nie wiedziałam, żeby… Bo tak zawsze lubię pokazywać, zademonstrować, o co chodziło, bo wprowadziłam etui z blaszkami i na tych blaszkach po prostu nanosimy dowolne grawery, jaki sobie klient zarzeczy, czyli to może być imię, cytat, jakieś inicjały dzieci. I ja to wprowadziłam dokładnie niecały rok po tym, jak otworzyłam Nancy. I to naprawdę było strzałem dziesiątkę, bo nikt tego nie robił, nikt do tej pory tak naprawdę tego nie robił, bo te etui są przede mnie opatentowane. I tak, i to było naprawdę super, bo pokazałam klienta, że Nancy to taka personalizacja przez duże p. Kolejnym strzałem, może to brzydko zabrzmi, że to był strzał, ale to było też ratowanie Nancy, jak zaczął się COVID. I zaczął się COVID i tak naprawdę było strasznie, bo nic się nie działo. I też nie wiedzieliśmy, jak mamy zareagować tej sytuacji, w której strony ktoś się odwiedził. Co masz robić? Masz skupić się na ratowaniu swojej firmy, masz po prostu skupić się na siedzeniu w domu i dołowaniu się. To była dla nas straszna sytuacja, bo wtedy nie wiedzieliśmy, co mamy robić, ale że mamy znajomą, która jest krawcową i ona mówi, no u mnie też się nic nie dzieje. Więc zaczęliśmy szyć maseczki, i to było tak, że to był taki spontan, że mówi, dobra, pomagamy sobie na wzajem, bo ty będziesz wziął nas maseczki, dzięki temu ty nie opadniesz, a może u nas się to w jakiś sposób przyjmie. I my to wprowadziliśmy dokładnie w ten sam dzień, kiedy po prostu minister ogłosił, że te maseczki są obowiązkowe. I przez ten tydzień się sprzedało tyle tych maseczek, że ja po prostu nie wiedziałam. Byłam w totalnym szoku, że tak po prostu mi się to przyjęło, ale ja mówiłam o tym otwarcie, że słuchajcie, wprowadzamy te maseczki, bo zamówień w ogóle nie ma, że po prostu my się ratujemy, ale też ratujemy zakład krawiecki. Więc to było takie mega szczere, że ja o tym chyba powiedziałam. To mogę nazwać, że to był złoty strzał, bo to się nam super sprzedawało, ale dzięki temu ja też nie zamknęłam Nancy. Więc to była taka fajna decyzja, która po prostu uratowała nas i uratowała też inną firmę, mogę tak powiedzieć.

Ola: Super. I też… Elastyczność w biznesie, to w ogóle pokazuje takie dostosowanie się do aktualnej sytuacji, może się okazać najbardziej dochodową decyzją biznesową.

Magda: Ale później za tymi szyciem tych maseczek, zauważyłam, że jest potrzeba, że ludzie muszą nosić te maseczki. Zauważyłam tę tendencję, że wszyscy pracują na zdalnym i jest taki boom we wszystkich firmach, że wszyscy noszą te dresy. Ten basic po prostu zaczął być tak mega popularny. I myślę, boże, co tutaj zrobić, co tutaj zrobić? I mój mąż od dawna mówił mi, zacznijmy szyć bluzy. Ja mówię, nie, po prostu bluzy, ale będziemy je personalizować. Będziemy je dowolnie personalizować, Magda to będzie wow. Pani z Zakładu Krawieckiego, która szła dla nas maseczki, to nie chodzi o bluzy właśnie. Ja wam dam namiary, idźcie tam dzwońcie i umawiajcie się na spotkaniu. Ale okazało się, że dotarcie w ogóle do szwalni w Polsce jest mega trudne. W ogóle nikt nie chce przyjmować nowych osób, które gdzieś tam mają jakiś plan, chcą zrealizować właśnie szycie. Więc ja przez miesiąc cały czas wydzwaniałam do Pana Piotra i mówię, Pani Piotrze, to znowu ja. Czy możemy się spotkać? Nie, Pani Magda, to nie jest dobry moment. Niech Pani zadzwoni za miesiąc. To jest kwietnia, kwiecień, maj, czerwca. W końcu ja mówię, dobra, dzwonię i mówię, Pani Piotrze, spotykamy się. Teraz musimy się spotkać. No dobrze, skoro Pani tak nalega, to się spotkajmy. No i pojechaliśmy, przedstawiliśmy mu nasz plan, po prostu na szycie tych bluz. On mówi, ale wiecie, że to nie będzie tanie. Ja mówię, że ja wiem, że to nie będzie tanie, ale to będzie produkt, który będzie szyty w Polsce. Będzie dowolnie personalizowany, więc po prostu będziemy robić to pod klienta, który będzie chciał już po prostu swój spersonalizowany produkt. No i powiem Ci, że ta personalizacja w ogóle, no super w ogóle to, że tak powiem, że tak powiem brzydko siadło, bo nikt w Polsce nie robi takich personalizowanej odzieży od jednej sztuki, bo my robimy to od jednej sztuki już, więc dla nas też była taka złota decyzja, prawda, że my otworzyliśmy się na całkowicie inną kategorię, tak. My wyszliśmy z akcesoriów i poszliśmy w stronę odzieży, która w danym momencie była potrzebna przez naszego klienta, bo wszyscy byli na zdalnym, na zdalnym po prostu i nauczaniu, i pracy też zdalnej, więc też w pewien sposób wyszłam naprzeciw oczekiwaniom moim klientom. No i wprowadziliśmy właśnie te bluzy, także to też był taki złoty strzał, złota decyzja, ale też wyjście z poza takiej swojej strefy komfortu, no bo ja już sobie sprzedałam te akcesoria, było wszystko super i nagle musiałam przyzwyczaić swoich klientów do tego, że słuchajcie, ja wprowadzałam nową kategorię. Więc to też było taki boom, że no kliencie musieli się przyzwyczaić do tego, że u nas są te bluzy, tak. Na samym początku ta sprzedaż nie była taka wow w ogóle, ale biorąc na przestrzeni tych trzech lat, no to to był strzał, dziesiątka to była taka złota, to był taki złoty strzał, bo otworzyliśmy się na nowych klientów, którzy w tym danym momencie i teraz obecnie również też potrzebują takiej spersonalizowanej odzieży, bo dzięki temu później otworzyliśmy się właśnie na zamówienia firmowe, więc to no to było tak etapowo, ale dzięki temu poszliśmy o krok do przodu i to było super, naprawdę, taki rozwój.

Ola: Czyli zamówienia firmowe, maseczki, reagowanie na konkretną tutaj sytuację, jaka się pojawiła na rynku i bluzy, że zaopiekowanie się osobami, no bo zmienił się też ich styl życia. Czy kojarzysz jeszcze jakieś takie dochodowe decyzje?

Magda: Tak, ale to właśnie też właśnie wiąże się z kolejnym, że tak powiem, problemem, który pojawił się w świecie, czyli wojna po prostu, tak? I tu też właśnie zrobiłam taką akcję charytatywną, że stworzyliśmy po prostu bluzy z takim haftem krwawiącego serca w kolorach Ukrainy i z takim dużym czerwonym napisem na plecach i ja powiedziałam też tutaj, bo ja tutaj też byłam szczera z moimi odbiorcami, powiedziałam, słuchajcie, wprowadzamy te bluzy, one są w bardzo fajnej cenie, ale ja to robię po to, aby pomóc też uchodźcom, bo my w ogóle nie mieliśmy strasznie dużo uchodźców. W ogóle to, co się u nas działo, to było jestem takim strasznym kosmosem. Jak ja pojechałam, pamiętam, na PKP, na pociąg, żeby przywitać jakby nowych uchodźców, to słuchaj, ja po 5 minutach wyszłam, bo po prostu ja po prostu nie mogłam tam być. Jak ja spotkałam się, zderzyłam się z tą rzeczywistością, którą wcześniej oglądałam w telewizji, a potem musiałam się z nią zderzyć gdzieś w ogóle, wiesz, face to face, no to no to ja wiedziałam, że po prostu chciałabym pomóc tym ludziom, ale też nie miałam na to pieniędzy, więc ja powiedziała wprost, słuchajcie, część dochodu z tych sprzedaży, z tych bluzy idzie na pomoc właśnie uchodźcom, a część też idzie na to, aby ratować Nancy. No i pamiętam, że ta akcja w ogóle tak wybrzmiała, że ja byłam sama w szoku, tym bardziej, że influencerki, z którymi kiedyś współpracowałam i z którymi nadal współpracuję, mam z nimi, że tak powiem, cały czas kontakt, same udostępniały w ogóle moją, moją tą bluzę i nawet zamawiały, wiesz, same te, same zamówiły te bluzy, że po prostu, żeby to poszło w Polskę, że jest taka fajna akcja, że możecie pomóc i firmie, i też wspomóc po prostu uchodźców z Ukrainy, także to w ogóle było mega i to pokazało mi też, że właśnie że ta siła gdzieś współprac z tymi influencerami nadal, nadal po prostu działa i funkcjonuje, bo wiadomo, jak jest w dzisiejszych czasach, tych influencerów nam się bardzo dużo zrobiło i ciężko zweryfikować, którzy są tak naprawdę warci, a którzy są no po prostu takimi kupionymi influencerami, o to tak nazywam, tak, mają na nabite te konta i no i tak, że tak powiem.

Strategia finansów w firmie

Ola: Magda. Mnie jeszcze interesują finanse. Czy masz strategię finansów u siebie w firmie? Czy masz jakieś swoje stałe wynagrodzenie?

Magda: No nie, powiem ci, że ostatnie te trzy lata, gdzie po prostu był COVID, gdzie była wojna, to wojna nadal trwa, gdzie teraz mierzymy się z inflacją, no nie mogę sobie pozwolić właśnie na, że tak powiem, na taką strategię, bo tak naprawdę, ja jestem przez te trzy lata cały czas elastycznie, ja cały czas muszę zmieniać swoje podejście do prowadzenia Nancy, bo cały czas po prostu mierzymy się z tymi spadkami, prawda? Ja bym tak, że w ogóle teraz w tym, na przestrzeni roku ja obserwuję sprzedaż zamówień o połowę, tak? Czyli na przykład… Zmniejszyła się o połowę, tak? Zmniejszyła się o połowę, zmniejszyła się połowę i jak nie dyskutuję, po prostu dyskutuję z różnymi, z różnych branż i powiem ci, że oni też się z tym spotykają i nawet ostatnio takie fajne zdanie usłyszałam od jednego właściciela jednej firmy, że jeśli ktoś mówi ci, że nie ma u nich spadków, to kłamie, bo te spadki są i widać je, prawda? Widać też po działaniach różnych firm, widać po tym, jak ludzie się zamykają. Do mnie piszą, do mnie pisze masa różnych dziewczyn, z którymi ja kiedyś współpracowałam, które posiadały swoje marki produktowe i dostaję wiadomości Magda może chciała być przez nasze produkty, bo my się zamykamy, tak? No i to jest po prostu przykre.

Ola: Mówisz o markach z produktami fizycznymi, tak?

Magda: Tak, tak, tak, z produktami fizycznymi właśnie, że no słuchaj mówię do tych dziewczyn, kobiet, które ze mną kontaktują, że no niestety ja nie mam takiego budżetu, aby zainwestować w przyjęcie czyichś produktów na stan, bo ja nie chcę tego robić po prostu, bo ja wiem z czym to się wiąże. W takich doświadczeniach, tak, tak, że na nasz zarobek miesięczny jeszcze rok temu oscylował w granicach na przykład, nie wiem, tak 60, 70 tysięcy miesięcznie, prawda? A teraz na… Tak, a teraz na dzień dzisiejszy to jest 30-40 tysięcy, czyli to jest po prostu spadek o połowę, tak? No, nawet patrzyłam po swoich pitach i też ten pit z 2022 roku jest o 400 tysięcy, tak, niż był w 2021 roku, więc no, jest ten spadek po prostu, jest i my cały czas po prostu walczymy, aby przetrwać, prawda? Bo to jest taka taka walka, że no róbmy coś jeszcze, bądźmy elastyczni, wiesz, ale ta elastyczność w pewnym momencie się kończy, tak? I ja się po prostu boję, co będzie dalej, naprawdę się boję, bo z kim nie rozmawiam z branżą, to wszyscy mówią, że jest ciężko, tak? Że jest ciężko i dlatego właśnie ja zaczęłam uczestniczyć takich różnych właśnie znaczy zaczęłam dołączać do różnych grup motywacyjnych wspierających, bo dzięki temu naprawdę wpadam na jakieś nowe pomysły, ale też jest taka magia, że my się tak nawzajem bardzo polecamy. To jest takie piękne, że ty tego nie oczekujesz, a to dostajesz, tak? Więc to też jest taki plus, że jesteśmy na tym wózku razem, nie? Tak, tak, dokładnie, że każdy wie po prostu co się dzieje i jak to prowadzenie przedsiębiorstwa w dzisiejszym czasie wygląda i fajnie właśnie, że potrafimy się wspierać, że to podejście jednego przedsiębiorca do drugiego się zmieniło, że nie traktujemy się już jako konkurencję, ale jako partnera biznesowego i to jest naprawdę przepiękne, to jest po prostu cudowne.

Ola: No, też mam takie podejście, że tutaj dużo się zmieniło w porównaniu do przedsiębiorstw z lat dziewięćdziesiątych, gdzie tam broń boże pokazać swoje know-how, ale tak naprawdę teraz to wsparcie, to właśnie pokazywanie zaplecza ta transparentność, tak naprawdę sprawia, że my możemy pójść znacznie wyżej, a nie, że każdy musi zaczynać od wymyślania koła od samego początku, tylko gdzieś tam startujemy. No to to jest postęp, nie? Po prostu tak działa, także cieszę się, że tutaj ten temat poruszyłaś.

Początki biznesu

Ola: Magda, a jak na początku sobie wyobrażałaś swój biznes, jak zaczynałaś?

Magda: Właśnie, jejku, dzisiaj też o tym myślałam, naprawdę, to jest takie super, bo pamiętam, że jak zaczęły wpływać pierwsze zamówienia do sklepu, ona i to mówiłam, że a, dobra, jak dziennie będę miała zamówienia na tysiąc złotych, no to to będzie fajnie funkcjonować, to będę mogła w ogóle tak sobie żyć fajnie i taka abstrakcja, jak sobie dzisiaj o tym pomyślę, że, wiesz, że myślałam, że jeśli dziennie będę miała zamówienia na tysiąc złotych, to będę mogła w ogóle żyć jak królowa, tak, i w ogóle sama prowadzić sobie biznes, sama przygotować sobie zamówienia i no to jest śmieszne teraz z perspektywy tych sześciu lat, kiedy prowadzę Nancy, że tak sobie myślałam. Ja to wtedy zaczynałam, nie miałam w ogóle styczności z prowadzeniem własnej marki, rozwojem, więc no, moje pierwsze, że tak powiem, pomysły były dosyć śmieszne, jak teraz na przestrzeni sześciu lat do tego wracam, bo okazało się, że jednak sama sobie nie daję rady, że muszę zatrudnić pracowników, nauczyć się, oddelegowywać zadania, to też było dla mnie bardzo ciężkie, ale no, sytuacja mnie tego zmusiła, że tego jest tak dużo, że no, muszę zacząć to robić, tak, więc to też było dla mnie ciężkie, ale nauczyłam się tego i jestem z tego mega dumna, więc jeśli wy nadal się na tym zastanawiacie, to uwierzcie mi, że warto i że trzeba to robić, trzeba, bo wy z tego po prostu zginiecie, że moja taka rada dla kolegów i koleżanek, które będą nas tutaj słuchać, a słuchają z tego live’a, że oddelegowywanie zadania jest mega ważne, jeżeli chodzi o rozwój, tak. Mhm.

Ola: Ale tutaj w ogóle mnóstwo ważnych wątków zostało poruszonych. Magda, ja ci bardzo dziękuję za tą inspirującą rozmowę tutaj w ogóle, na czacie Kasia pisze, że mega inspirująca rozmowa. Dziękuję, dziękuję. Tutaj dziewczyny piszą, że w ogóle super, tak.

Magda: Jeszcze tak ci powiem, wiesz co, tak jeszcze, przepraszam, że ci przerwę, ale tutaj ja ostatnio taką fajną fajną, fajne fajne zdanie też gdzieś słyszałam, że nie pamiętam gdzie, o tym właśnie, że w dzisiejszych czasach ważna jest ta autentyczność i ja taka właśnie, ja zawsze jestem taka autentyczna, jak nawet klienci przychodzą do mnie do sklepu stacjonarnego odebrać jakieś zamówienie, albo po prostu przychodzą i mówią do mnie, jejku, pani jest taka normalna jak na Instagramie, ja mówię, że no tak, bo ja taka jestem, ja nie jestem, że gram na Instagramie, a w życiu prywatnym jestem taka inna i właśnie ja się nie boję mówić o moich fackupach, ja się nie mówię, ja się nie boję mówić o moich problemach i o tym, czym się mierzyłam, bo zależy mi na tym, żeby inni też wiedzieli, że ja pomimo tego, że no w pewien sposób się rozwinęłam fajnie, to u mnie też są takie problemy, że ja się też z tym mierzę i to jest coś normalnego.

Ola: To prawda. Ale wiesz co, bycie autentycznym bardzo dużo ułatwia, bo musimy się zastanawiać, jak powinniśmy reagować na jakąś daną sytuację, tylko po prostu reagujemy. I to jest takie…

Magda: Powiem ci, że ja jak pamiętam rok od otworzenia Nancy miałam taką właśnie styczność z tym światem influencerskim, gdzieś tam wygrałam jakąś nagrodę, gdzieś pojechałam i pamiętam, jestem w grupie razem z takimi dziewczynami, ja jestem taka, że zawsze gestykuluję rękami, że tak, no po prostu dzielę się tym swoim doświadczeniem i wiedzą i czują mega po prostu przyjemność. Ja uwielbiam pomagać, ja po prostu lubię to robić i tak tutaj mówię, tak i tak i przychodzi do mnie taka naprawdę duża influencerka i tak do mnie się na mnie patrzy, mówi a ty ile masz followersów? A ja mówię, a czy to w ogóle jest wyznacznik czegokolwiek? I ja wtedy tak się w ogóle mówię jejku, mówię, w ogóle o co tutaj chodzi, że wiesz, że podchodzi do mnie taka dziewczyna, która ma olbrzymią ilość influencerów i ona nie pyta się mnie, nie słucha tego, co ja mówię, tylko ona, pierwsze pytanie, kim zdała, a ile masz followersów? I mi się to tak strasznie nie spodobało, że wiesz, że tutaj na Instagramie ktoś jest taki wow i w ogóle taki fajny, a w rzeczywistości dla niej jest najważniejsze, że to ile ja mam followersów? To było dla mnie takie zderzenie się właśnie z tym światem influencerskim i zobaczenie, że nie wszyscy są też tacy, jacy są właśnie na Instagramie i w tych mediach społecznościowych. I to jest bardzo przykre. Także dla mnie ta autentyczność jest naprawdę bardzo, bardzo istotna. To jest tylko liczba. A to jest tylko liczba. Tak, to jest tylko liczba, która nie świadczy o niczym tak naprawdę.

Ola: Dokładnie. W ogóle, wiesz, mam wśród znajomych osoby, które tam mają set tysięcy obserwatorów. Mam nawet taką klientkę, która bardzo, bardzo poczytny fanpage. Zresztą Instagram też ma, że generalnie gdybym podała nazwę, każdy co tu jest, by wiedział. A w momencie, kiedy wdrożyła swój pierwszy produkt nikt go nie kupił. Jakieś tam pojedyncze osoby. Dlatego, że nie dbała o zaangażowanie, o tę społeczność. Wyskoczyła z tym produktem, jak Filip z Konopii. Jeszcze nikt nie wiedział o co chodzi. Co ona tutaj robi. I tak naprawdę jakieś pojedyncze osoby to kupiły. Dla porównania moje konta to może, no nie jest jakieś tam gigantyczne. A jednak w programie subskrypcyjnym mam 500 osób, które są zaangażowane.

Magda: Zobacz, ile osób się zepsuło do twojej paczki. To w ogóle to jest taki wynik, że ale to właśnie tylko świadczy o tym, że ta liczba followersów nie jest wyznacznikiem tego. To już nie jest to.

Ola: Ja w ogóle teraz byłam na Seebloggers i też rozmawiałam z kilkoma dziewczynami, które tam mają pod 100 000 obserwatorów, ale wiesz w takich tematach merytorycznych bardziej, takich edukacyjnych profili. I ja im tak mówię, że wiecie co, ja w ogóle nie robię nic, żeby było więcej osób na Instagramie, bo ja jestem przerażona, że jakbym miała powyżej 15 tysięcy obserwujących, to ja nie będę w stanie zaopiekować się każdym w DM-ie na takim poziomie, jakbym chciała. Oni tak do mnie mówią, Ola, czym ty się przejmujesz? No my mamy tyle i nie ma tego tak dużo, że my jesteśmy w stanie to samodzielnie zrobić. A ja wręcz wiesz, jak promuje gdzieś tam swój Instagram, to mówię, że no spoko to Instagram, ale wiecie co? Może nie. Nie obserwujcie, bo nie ogarnę. W ogóle ja mam takie dziwne przekonanie w drugą stronę, ale kto wie, może przestanę być przez nie uwiązana.

Nowy projekt

Ola: Magda. Chciałabym na zakończenia żebyś powiedziała o swoim nowym projekcie, który teraz przygotowałaś, bo czytałam dużo o nim i brzmi to bardzo, bardzo ciekawie. Mogłabyś więcej powiedzieć na ten temat?

Magda: Tak, właśnie to też stworzenie właśnie mojej Akademii Przedsiębiorców powstało z potrzeby moich klientów, moich odbiorców. Dziewczyn, które poznałam właśnie na takich spotkaniach, bo my w Lublinie mamy takie śniadania i kolacje biznesowe kobiet przedsiębiorczych. I my spotykamy się razy w miesiącu, tam się motywujemy, jest jakiś motyw przewodni. I właśnie na takich spotkaniach poznałam dziewczyny, które również prowadzą swoje biznesy, między innymi na Instagramie, ale totalnie nie mogą się odnaleźć. W pewnym momencie po prostu się pogubiły, nie wiedzą w którą stronę dalej iść. I one zainspirowały mnie do tego, właśnie żeby stworzyć grupę, grupę mam nadzieję, że już powstanie kolejna edycja, bo już ta że tak powiem, pierwsza edycja się prawie zapełniła. Grupę osób, które po prostu będę prowadzić w rozwoju Instagrama, swojej marki osobistej lub produktowej na Instagramie. Więc teraz trwają zapisy do tej akademii moich przedsiębiorców. Było 20 miejsc, zostało jeszcze tylko 7 wolnych miejsc. Zapisy trwają do piątku. Wygląda to w ten sposób, że spotykamy się dwa razy w miesiącu tak stacjonarnie face to face. Trzy razy w miesiącu jest to spotkanie na online. Koszt, to jest moja taka pierwsza edycja, więc ten koszt jest naprawdę bardzo niski, bo to jest tylko 299 złotych miesięcznie. Ta cena jest naprawdę bardzo niska, bo już teraz wiem jak patrzę ile mam do przekazania, to wiem, że to jest po prostu pod taką kreską czerwoną minimum, ale ja chciałam po prostu zbudować grupę, taką pierwszą grupę, której, no to będą takie moje dzieci. Po prostu pierwsze moje dzieci, której będę przekazywać swoją wiedzę, doświadczenie, więc plan mam rozpisany na 5 miesięcy. No i miesięczny koszt uczestnictwa w takiej akademii to 299 złotych. Jeśli po miesiącu ktoś stwierdzi, że no, że dobra, że nie chce iść dalej, że już dowiedziałam się tego co chciałam się dowiedzieć, no to po prostu rezygnuje i nie płaci kolejnej subskrypcji następny miesiąc. Także, także zapraszam, że tak powiem, bo uważam, że warto, bo uważam, że jest dużo osób, które po prostu stanęły w pewnym miejscu w rozwoju swoich marek na Instagramie i nie wiedzą w którą stronę pójść. Nie wiedzą jak to robić, a ja wiem jak to robić, bo robię to przez 6 lat i mi to super wychodzi, więc zapraszam do mojej Akademii Przedsiębiorców.

Ola: I taki kopiec potrzebny wtedy na takim etapie. Jeśli chcecie się uczyć od Magdy i dowiadywać więcej, jak możecie zadbać o swoje biznesowe złote strzały, o elastyczność, albo potrzebujecie takiego wsparcia innych osób, to Was zapraszam, wskakujcie do Magdy. Magda, dziękuję po prostu za to dzisiejsze spotkanie. Było naprawdę niesamowicie i jeśli ktoś tutaj dołączył w trakcie, to już niedługo się pojawi ta rozmowa też jako podcast i artykuł u mnie na blogu, więc możecie sobie dosłuchać pozostałych informacji. Magda, dziękuję wielkie i do dobrego.

Magda: Dziękuję za zaproszenie, na razie, cześć, pa, hej.

P.S. Interaktywna Akademia WordPressa już trwa! Stwórz stronę WWW lub sklep online na WooCommerce i odbierz świadectwo ukończenia szkolenia wystawione przez placówkę oświatową Jestem Interaktywna na druku MEN. Dołącz do prawie 10 000 zadowolonych studentek i studentów. Nabór trwa do zajęcia wszystkich miejsc! CHCĘ POZNAĆ CENY! ⇒

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *