Długo się broniłam z tym artykułem, ale poznałam wspaniałe historie z hashtagiem MyFirst7Jobs u znajomych blogerek i także postanowiłam się podzielić swoją drogą zawodową do własnej firmy. Prac tak naprawdę nie miałam wiele, bo łącznie z aktualną to osiem, dlatego postanowiłam opisać wszystkie.
# MyFirst7Jobs
1. Sprzedawanie szaf
Do swojej pierwszej pracy poszłam w długie wakacje między maturą a studiami. Dojeżdżałam w weekendy kilkanaście kilometrów do Gniezna, aby sprzedawać szafy wnękowe. W sezonie wakacyjnym zbyt wielu klientów nie odwiedzało tego miejsca, więc nie napracowałam się. Co wyniosłam z tej pracy? Kilka sezonów Prison Break (niestety nie było podpiętego tam internetu) oraz do tej pory rozpoznaję z jakiego drewna są wykonane meble w miejscach, które odwiedzam.
2. Obsługa kina
Na drugim roku studiów przez kilka miesięcy pracowałam w dużym kinie w Poznaniu. Do moich obowiązków należało wpuszczanie osób na seanse, sprzątanie sal kinowych, układanie równiutko nachosów na zapleczu, pracowałam także na barach ze słodkościami oraz alkoholem. Była to dosyć ciężka praca i każdego dnia wracałam do domu z obolałymi od biegania nogami. Za pierwszą wypłatę kupiłam sobie buty i niewielkie prezenty dla rodziny oraz chłopaka – teraz mojego męża. Niestety ze stawką trochę ponad 4 złote za godzinę na więcej nie starczyło.
3. Fotografowanie ślubów
Kilkukrotnie wcieliłam się w rolę fotografa ślubnego i zapewniałam dla znajomych oprawę fotograficzną uroczystości oraz wesela. Od lat hobbystycznie zajmowałam się fotografią, dlatego kilka osób poprosiło mnie o pomoc. Kiedyś nawet myślałam o tym, aby zostać profesjonalnym fotografem, ale stwierdziłam, że to jest takie hobby tylko dla mnie i pstrykanie dla innych mnie nie bawi. Poza tym dowiedziałam się na własnej skórze, że takie uroczystości to jest duża presja i odpowiedzialność. Znacznie bardziej wolę fotografować i sprzedawać swoje zdjęcia w bankach fotografii – tak jak robię w tej chwili.
4. Składanie ciuchów
Moje trzecie miejsce pracy to był duży magazyn z odzieżą pod Poznaniem. Tam nauczyłam się poprawnie składać ciuchy, bo do moich zadań należało właśnie składanie odzieży, która została zwrócona do sklepu. Dobrych osiem godzin stania i składania – bardzo nudna i żmudna praca, ale zarobek był ponad 2 razy wyższy niż w przypadku obsługi kina. Często byłam wysyłana też do rozwożenia i sortowania ciuchów, to była znacznie trudniejsze zadanie, ponieważ dostawałam znacznie większy i cięższy ode mnie wózek oraz musiałam rozwozić ciuchy po dwóch piętrach magazynu. Nie bardzo sobie z tym radziłam – musiałam go pchać biodrami, bo rękami nie miałam siły. Z tej pracy zrezygnowałam, ponieważ na trzecim roku studiów pojawiła się możliwość pracy w branży.
5. Oprogramowanie dla szpitali
Kilka osób z mojego roku rozpoczęło pracę w projekcie Eskulap na naszej uczelni. Organizowane były tam cyklicznie rekrutacje wśród studentów. Przeoczyłam tą rekrutację, ale postanowiłam się nie zniechęcać i umówiłam się z szefem projektu na rozmowę. Podczas niej z mojej niedużej damskiej torebki wyjęłam laptopa i pokazałam projekty, którymi zajmowałam się podczas studiów. O dziwo, wypadłąm na tej rozmowie dobrze i dostałam tę pracę – zostałam programistką oprogramowania dla polskich szpitali. Cudownym uczuciem było stworzenie pracy inżynierskiej, która działa w Wielkopolskim Centrum Onkologicznym i pomaga w leczeniu chorych. Pracowałam prawie dwa lata, była to bardzo dobrze płatna oraz wygodna praca. Z uczelni do pracy miałam kilka minut drogi, więc mogłam pracować w tygodniu podczas okienek oraz przed i po zajęciach. Z tej pracy wyniosłam bardzo dużo, przede wszystkim dowiedziałam się, jak wygląda większa firma programistyczna oraz poznałam nowe języki programowania zanim były on poruszane w programie studiów.
6. Strony internetowe dla biznesu
Szóste miejsce z MyFirst7Jobs to strony internetowe dla biznesu. Na ostatnim roku studiów musiałam zrezygnować z pracy na Politechnice Poznańskiej, ponieważ podjęłam się dodatkowo studiów podyplomowych z grafiki projektowej i oprócz pisania pracy magisterskiej miałam bardzo dużo obowiązków. Dlatego zatrudniłam się w małej firmie, gdzie mogłam tworzyć strony internetowe samodzielnie i zdalnie w dogodnym dla mnie czasie. W ten sposób zaczęłam pracować nad stronami internetowymi po nocach, na co nie mogłabym sobie pozwolić w przypadku programowania dla szpitali w większych grupach.
7. Studio projektowe
Moją siódmą pracą było 1,5 roku, które spędziłam w studiu projektowym. Byłam już wtedy na własnej działalności, ale chciałam podszkolić się graficznie, aby tworzone przeze mnie strony internetowe były coraz lepsze. Mimo, że była to dosyć kiepsko płatna praca -znacznie więcej zarabiałam na studiach jako progamistka – to bardzo dużo mi ona dała. Przede wszystkim rzeczywiście moje projekty są w tej chwili znacznie lepsze, a po drugie spotkałam wtedy kilka wspaniałych osób, z którymi współpracuję do tej pory.
8. Własna firma
Potrzebowałam 7 różnych miejsc pracy, aby zdać sobie sprawę, że to wszystko nie jest dla mnie i nie potrafię pracować z oddechem szefa na szyi. Uwielbiam niezależność i samodzielność w moich codziennych działaniach. Praca na własny rachunek to jest idealne rozwiązanie dla mnie – to moja pasja i życzę Wam także, abyście odnaleźli swoją drogę. Czym się zajmuję teraz? Bloguję i tworzę kursy online, ale nie są to moje główne zarobki, działam w tej dziedzinie głównie z mojej potrzeby dzielenia się wiedzą, którą odkryłam w sobie jakiś czas temu. Moim głównym źródłem dochodu jest tworzenie stron internetowych i to sprawia mi ogromną frajdę! 🙂
To były MyFirst7Jobs, a jakie były Twoje pierwsze prace?
14 Komentarze
Bardzo lubię ten tag (?). Ciekawe miejsca pracy miałaś :). Osobne stanowisko na składanie zwróconych ubrań mnie zaskoczyło :).
Zaskoczy Cię pewnie, że nie tylko ja to robiłam. W całym magazynie były dziesiątki osób, które tylko tym się zajmowały. Co prawda to były zwroty z sieciowego sklepu odzieżowego z wielu oddziałów nie tylko w Polsce.
Jeszcze 7 nie mam na koncie, ale w dzisiejszych czasach prace zmienia się bardzo często więc się okaże gdzie trafię 🙂
Jak przystępowałam do tego artykułu i się zastanawiałam w ilu miejscach pracowałam nie zdawałam sobie sprawy, że było ich równo 7. Myślałam, że mniej 😉
Fajna akcja! Ciekawe miejsca pracy znalazły się w Twoim curriculum vitae. 🙂 Pozdrawiam, Kasia
jeeeej! uwielbiam ten tag, chociaż sama go nie zrobiłam (hm, może dlatego, że nigdy nie miałam 7 prac). ciągle wierzę, że etap założenia firmy jest stale przede mną 😉
Trzymam kciuki za to, a jaką działalność chciałabyś prowadzić?
copywritersko-redaktorską 🙂
Daj znać jak rozpoczniesz, klienci często pytają o copywriterów 🙂
pisanie już dawno rozpoczęłam, ale na razie bujam się na umowach o dzieło. własna działalność to byłoby coś! 🙂
Wspaniale, że dotarłaś do celu swojej podróży! Gratulacje!!! 😉
Dziękuję! 🙂
Podziwiam za zapał i już osiągnięte sukcesy w branży która niestety nie jest “łatwa i przyjemna”.
Myślę, że wystarczy robić wszystko na jak najwyższym poziomie i z pełnym profesjonalizmem, a każda branża może się okazać całkiem przyjemna 🙂