Masz zainstalowany Google Analytics, jednak nie wiesz, co dalej? Dowiedz się, jak podejść do statystyk i jakie dane analizować, gdy prowadzisz bloga, bądź biznes online. Janina Bąk była gościem w cyklu Ola Gości, do którego zapraszam ekspertów, by podzielili się z Tobą swoją wiedzą w przystępny sposób. Zapis rozmowy znajdziesz na moim kanale na YouTube

Android | Spotify | iTunesSpreaker | StitcherSoundcloud | YouTubeRSS

Pobierz podkast

Kim jest Janina Bąk?

Komendant komedii. Panga biznesu. Wirtuoz dobrej matematycznej zabawy. Prowadzi bloga Janina Daily: janinadaily.com. Umie liczyć i opowiadać o liczeniu. Janina Bąk często jest prelegentką na konferencjach branżowych, wypowiada się w takich czasopismach, jak Sprawny Marketing, a ostatnio stworzyła własny produkt, czyli fiszki dotyczące statystyki – Kiedy nie ufać statystykom?

Na co zwracać uwagę przy analizowaniu statystyk?

To, na jakie dane musisz szczególnie zwracać uwagę jest uzależnione od rodzaju strony internetowej. Zupełnie inne wskaźniki sprawdzasz, gdy mowa o blogu, a inne w przypadku strony sprzedażowej. To od celu strony zależą wskaźniki, które musisz wziąć pod uwagę. Przy sprzedaży są nimi np. konwersje, a przy prowadzeniu bloga — unikalni użytkownicy. Nim przejdziesz do statystyk zastanów się, jaki jest cel Twojej strony WWW, a potem wybierz te kilka wskaźników, które będziesz na bieżąco monitorować.

Statystyki blogowe według Janiny Bąk

W przypadku bloga warto monitorować ilość unikalnych użytkowników, liczbę odsłon na artykuł, czy czas pobytu na podstronie. Te wskaźniki będą kluczowe, by dowiedzieć się, czy blog się rozwija, czy dochodzą nowe osoby, czy całe artykuły są czytane, a także, które podstrony są najczęściej odwiedzane.

Statystyki strony sprzedażowej

Jeśli to jest strona sprzedażowa, to z pewnością dobrze wiedzieć, ile konkretnie osób dochodzi do tej strony, czy ile osób klika zakup. Te wszystkie informacje pozwalają na dokonanie modyfikacji, które mogą konkretnie przełożyć się na lepszą sprzedaż.

Porównywanie wskaźników

Janina Bąk doradza stworzenie pliku w Excelu, w którym miesiąc po miesiącu należy wprowadzać dane z wszystkich wskaźników, które monitorujemy. To będzie punktem wyjścia do analizy różnych sytuacji blogowych. Na przykład – dlaczego dany artykuł cieszy się mniejszym zaangażowaniem? Powodów może być wiele, jednak statystyki zdecydowanie ułatwią rozwikłanie zagadki i co więcej- uniknięcie wysunięcia błędnych wniosków.

Jak nie wysuwać błędnych wniosków?

Jeśli masz teorię, że konkretna rzecz zależy od drugiej np. myślisz, że oznaczenie marki wpływa na zasięg posta. By nie robić pochopnych założeń, warto zastanowić się, jakie inne czynniki mogą mieć znaczenie w tej sytuacji. Może to być data, czy godzina publikacji. Co istotne, jeśli nawet mamy związek pomiędzy dwoma rzeczami, to jeszcze za mało, by ustalić, że jedno wywołuje drugie.

W takiej sytuacji Janina Daily radzi, by stworzyć „środowisko eksperymentalne”, czyli jeśli chcesz opublikować dwa posty np. jeden z oznaczeniem marki, a drugi bez oznaczenia marki, to zrób to tego samego dnia, o tej samej godzinie — jednego tygodnia jeden, by następnego dnia powtórzyć tę czynność z drugim. Wtedy możesz ocenić, czy faktycznie oznaczenie marki wpływa na zasięgi, czy też niekoniecznie.

Czy warto porównywać się z innymi?

Zdecydowanie nie! Najlepiej porównywać się do siebie samych z przeszłości. Czyli sprawdzać statystyki sprzed miesiąca, czy kilku miesięcy. Porównywanie się z gigantami internetu sprawi, że będzie nam co najwyżej smutno, a to zwyczajnie nie przyniesie nic konstruktywnego. Sprawdzanie własnych postępów, jak i wyznaczanie kolejnych celów jest zdecydowanie bardziej motywujące!

Kiedy statystyki to za mało?

Czasami może się okazać, że statystyki to jednak za mało. W jakich przypadkach? Na przykład wtedy, gdy chcemy oszacować, które części naszej strony działają lepiej, niż inne. W takiej sytuacji sprawdzenie czasu pobytu na podstronie zwyczajnie nic nie da, bo o wiele więcej powiedzą tzw. mapy cieplne pokazujące, jakie punkty na stronie cieszą się największym zainteresowaniem. Podobnie wygląda sprawa z komentarzami i zaangażowaniem. Komentarzy może być bardzo dużo, jednak te mogą okazać się negatywne.

Ola: Witam was! Nazywam się Ola Gościniak. Witam was w cyklu „Ola gości”, dzisiaj mam cudownego gościa Janina Bąk. Janina witaj!

Janina: Cześć, bardzo dobrze wyglądasz dzisiaj, nie widzę cię ale wierzę na słowo.

Ola: Dzięki wielkie! Janina prowadzi bloga JaninaDaily.com umie liczyć, opowiadać o liczeniu, ale dla mnie, to jest po prostu królowa statystyk. Dzisiaj mamy dla was temat, nie takie straszne statystyki, jakie malują i będziemy głównie o tych statystykach dzisiaj rozmawiać. Live’y z cyklu „Ola gości” trwają w okolicach pół godziny. Natomiast nie muszą być takie sztywne ramy.

Janina: Koszyka z kabanosów byśmy nie zdążyły zrobić.

Ola: Właśnie się zastanawiała, czy po jakieś kabanosy tutaj nie skoczyć…

Janina: To 50 minut jest potrzebne.

Ola: Kurczę, to nie będzie kabanosów. Wybaczcie.

Gdybanie zamiast sprawdzania

Janina: Będzie o statystykach więc równie fajnie.

Ola: Dzisiaj taki ciekawy wątek na grupie Blogerzy Brainsztormują się pojawił.

Janina: Idealny.

Ola: Jak ty się zapatrujesz na to, że ludzie często te statystyki spychają na bok? Nagle gdzieś tam pojawia się takie gdybanie, wróżenie z fusów? Festiwal „a moim zdaniem”, „a u mnie”, a u sąsiadki” i tak dalej. Czy to jest częsta sytuacja?

Janina: To jest zupełnie naturalne, bo my lubimy mieć wyjaśnienia szybko i łatwo, a takie gdybanie jest rzeczywiście najłatwiejsze.

Na  przykład, nie wiem dzieje się coś na naszej stronie, albo niech będzie, że mamy ten wpis, który poniósł się znacznie gorzej niż pozostałe.

Lubimy myśleć, że rozwiązanie jest proste i szybkie i że to przez to, że na przykład opublikowaliśmy go w środę, czy że uwzględniliśmy markę, czy że opublikowaliśmy o złej godzinie.

Jak sama teraz powiedziałem tych możliwości jest tutaj mnóstwo, o ile od gdybania, dlaczego coś się dzieje fajnie jest zacząć, to zdecydowanie później warto spojrzeć w te dane. To mnie w sumie bardzo dziwi że ludzie tego nie robią. Jasne możemy sobie napisać posta na forum i będziemy mieć na forum właśnie festiwal gdybania – ktoś powie że „u niego tak”, a u niego nie. Czemu po prostu nie spojrzeć w statystyki swoje własne i przede wszystkim zacząć od szacowania, czy liczby rzeczywiście na to wskazują, że coś tam się dzieje.

Na co zwracać uwagę w statystykach strony internetowej?

Ola: Ja myślę, że możemy się na stronie internetowej skupić, bo na Jestem Interaktywna, głównie o stronach internetowych rozmawiamy. Na co według ciebie najlepiej zwracać uwagę, żeby tutaj nie gdybać, popatrzeć na te twarde dane konkrety. Na co zwracać uwagę w statystykach w przypadku strony internetowej?

Janina: To zależy, jaka to jest strona, czy jest sprzedażowa, czy, nie oraz od celu strony.

Statystyki bloga

W przypadku na przykład mojego bloga, ja nie mierzę żadnych konwersji sprzedażowych, bo zwyczajnie nic przez tą stronę nie sprzedaje więc musimy sobie ustalić takie kluczowe wskaźniki ze względu na cel istnienia naszej strony.

Jeśli jest to blog to niech to będą  unikalni użytkownicy, ale wiadomo, że to nie wystarcza. Spójrzmy też na liczbę odsłon na post i na przykład na czas pobytu na podstronie.

Statystyki strony sprzedażowej

Jeśli to jest strona sprzedażowa, to chcemy wiedzieć, ile osób w ogóle dochodzi do strony sprzedażowej. Ile osób klika w zakup.

To bardzo zależy od tego, po co nasza strona istnieje? To nie  jest tak, że musimy patrzeć na absolutnie wszystkie statystyki. Są takie statystyki, które  osobiście będą zupełnie nieprzydatne i można je zignorować.

Cel strony WWW

Ola: Czyli kluczowe jest na początku, żeby wyznaczyć sobie może jakiś cel istnienia strony. Po co ona działa, po co funkcjonuje i dopiero na tej podstawie wyznaczyć sobie jakie wskaźniki, które będziemy monitorować?

Janina: Tak, bo wiesz i Google Analytics i Facebook insights danych  jest 1000000 i ja rozumiem, że jak ktoś pobierze raport, to może się przerazić, ile tam jest tych metryk ale jeśli skupimy się tylko na tych, które są nam potrzebne, to już znacznie łatwiej będzie okiełznać.

Sprawdzanie statystyk – co dalej?

Ola: Mamy stronę internetową, mamy wskaźniki i mamy dane. Co dalej?

Janina: Otwieramy Excela. Właśnie o to chodzi, że to wszystko jest takie proste, że jak dzisiaj była ta dyskusja na grupie i ja się włączyłam, że „Jezu znowu świat chce mnie zabić”, bo wszyscy mają opinie na jakiś temat, a wystarczy to sprawdzić. Ktoś powiedział, no dobra, ale nie mamy czasu przeprowadzić badań. To nie do końca to chodzi, że mamy tutaj granty badawcze dostawać i przez kolejny tydzień w tych danych się babrać ( to tylko dla tych, którzy to lubią – ja lubię), ale wystarczy stworzyć prosty formularz Excel. Robimy go raz, a później dodajemy już te liczby i tam mamy swoje kluczowe wskaźniki! Później patrzymy, jak te dane nam się co miesiąc zmieniają.

Im więcej informacji na temat danego postu, danej metryki będziemy mieć tym lepiej. No bo znowu, jeśli szacujemy, dlaczego jakaś kampania się udała bądź dlaczego jakiś post się udał, czy nie?

Wystarczy się zastanowić, co może mieć znaczenie dla tego, a nie innego wyniku. Czyli na przykład, czy to że oznaczyliśmy markę, sprawiło, że post się źle poniósł, czy na przykład to, że opublikowaliśmy to o północy w niedzielę. Warto się nad tym wszystkim zastanowić dokładnie.

Ola: Tak,  tutaj wiele rzeczy może mieć wpływ, chociażby to jakie zdjęcie było dodane – cokolwiek.

Janina: No o to chodzi. Wiesz, załóżmy, załóżmy że tak sobie, co miesiąc patrzę na te wszystkie moje statystyki i mam taką teorię że rzeczywiście posty w których oznaczona jest marka niosą się gorzej.

No to prosta metryka, policzymy sobie średnią niech będzie zasięgu, bo tutaj odnosiło się do  zasięgu wszystkich naszych postów z marką i postów bez marki i sprawdźmy, czy są jakieś różnice pomiędzy taką nawet prostą metryką i to już nam powie coś więcej.

Czy warto porównywać się z innymi?

Ola: Powiedz mi w takim wypadku, czy dobrym pomysłem jest porównywanie się z innymi? Bo zauważam taką tendencję: „ a ja mam 20000 unikalnych użytkowników”, a ja mam 5 0000, a ja 100, o matko! Czy takie porównywanie się, patrzenie na innych jest dobrym rozwiązaniem? Czy lepiej jednak skupiać się na takich trendach, patrzeć, jak wygląda to chociażby w porównaniu z poprzednimi miesiącami?

Porównuj do siebie sprzed miesiąca

Janina: Zdecydowanie porównujmy się do siebie samych przed tygodnia,  czy tam sprzed miesiąca, ale do siebie samych. Blogerzy czy właściciele stron są na różnym etapie rozwoju marki. Niektóre marki są już znane, niektóre dopiero zaczynają wybudować jakąś świadomość, dlatego jeśli weźmiemy sobie tam gigantów Internetu i porównamy się do ich statystyk, to prawie zawsze nic dobrego z tego nie wyjdzie i tylko zrobi nam się smutno. Porównujmy się do siebie samych z przeszłości. Wyznaczajmy sobie cele jeśli teraz mam 10000 unikalnych użytkowników i założyłam sobie, że w przyszłym miesiącu będzie ich o 2000 więcej, to jest mój cel i do niego dążę.

Jasne, Facebook nawet ma taką opcję, że możesz sobie dodać fanpage a on będzie porównywał jak wam idą statystyki postów, dla zabawy można, ale to naprawdę dla zabawy i na samym końcu.

Wyznaczajmy sobie cele i porównujemy  się do siebie z przyszłości i to zawsze warto robić. Jeśli na przykład był jakiś wskaźnik, jak zaangażowanie albo czas pobytu na podstronie, który był zawsze bardzo wysoki, czy ludzi rzeczywiście te nasze posty czytali, a teraz widzimy, że średnio ludzie byli w poprzednich miesiącach 30 sekund, to znaczy, że coś się stało i musimy to sprawdzić.

Możemy pomyśleć: „O Boże, zaczęłam fatalnie pisać”. Może po prostu nagle strona się dłużej ładuje, albo z jakiegoś jeszcze innego powodu? Może ludzie przestali dostać RSS o tym, że jest wpis nowy? Strona przestała dobrze działać na urządzeniach mobilnych? Może być milion powodów. Zaczynamy od takiego złapania, co jest innego, co się zmieniło dokładnie.

Jeśli już chcesz się porównywać z innymi to…

Ola: Ja jeszcze do tego porównywania się z innymi. Często w grupie Jesteśmy Interaktywne zauważam, takie porównywanie i nie jest to do końca dobry pomysł, bo też jest kwestia tematyki. Blogi kosmetyczne, lifestylowe będą miały większe zasięgi, bo mają o wiele więcej zainteresowanych potencjalnie odbiorców, niż mój blog o stronach internetowych.

Janina: Absolutnie, dlatego jeśli na Facebooku dodajemy fanpage, z którymi chcemy się porównywać i chcemy się tym chłostać, to dodajmy fanpage, które są zbliżone do nas. Wielkością – bo to, że fanpage 5 razy większy, będzie miał większe zasięgi, to nie powinno mnie jakoś dziwić. Dlatego wybierajmy podobne wielkością, jak i tematyką.

Jeśli zajmujemy się DIY albo rękodziełem,  to weźmy sobie inną markę, inny blog, inną stronę która też dokładnie to samo robi.

Musimy mieć jakieś Benchmark i niech to będzie albo nasz prywatny cel, albo jakaś strona bardzo podobna do naszej.

Co mierzyć na start po założeniu strony WWW?

Ola: Widzę, że już pojawiły się jakieś pytania. To jest od Edyty: :Co mierzyć na start po tym jak stworzyliśmy stronę internetową?”

Janina: Zakładam, że po stworzeniu strony wszyscy mają podpięty Google Analytics, bo to pierwszy krok.

To jest dobre pytanie bo podglądałam dzisiaj w Twojej grupie, jak wrzuciłaś post o tym live i  pytałaś ludzi, jak często zaglądają statystyki i mnóstwo odpowiedzi było, że w sumie to nigdy nie zaglądam. Mam tego Google Analyticsa.

Jak często zaglądać w statystyki?

Na początku w tych statystykach strony niewiele będzie się tam działo. Ale przynajmniej sprawdzisz sobie liczbę unikalnych użytkowników, albo sprawdzisz ścieżki, jak ludzie chodzą po różnych podstronach Twojej strony. Czy jest jakaś, która cieszy się większym zainteresowaniem? To może tam warto dać jakie call to action albo wrzucić jaką promocję. Niektórzy lubią sobie pooglądać, ile osób na żywo właśnie jest na naszym blogu.

Podstawowym nawykiem powinno być zaglądanie tam minimum raz na miesiąc. Chyba, że publikujemy dużo treści albo dokonujemy wielu zmian albo mamy intensywną kampanię, ale jeśli nie, to nie ma sensu wchodzić tam 3 raz dziennie i czekać na jakieś spektakularne zmiany, to musi to być jakiś duży e-coomerce, by miało to sens.

Ola: Idealnie przeszłaś do kolejnego mojego pytania, bo kolejne brzmiało właśnie, jak często zaglądać. To już wiemy, że raz na miesiąc.

Janina: Może być częściej, może być raz na tydzień, by nie popadać w paranoję, sumie ja raz w tygodniu sprawdzam.

Dzień statystyk

Raz w tygodniu mam sobie taki dzień statystyk, otwieram swojego Excela, którego zrobiłam raz i teraz już tam są wpisane wszystkie formuły i wszystko mi się samo liczy i wszystko mi się pokazuje na wykresach samo, czy rośnie, czy maleje. Ja co tydzień wprowadzam te statystyki jest okej, ale na pewno nie dwa razy dziennie.

Ola: Powiem Ci, że właśnie, jak spoglądam w te odpowiedzi. Jak pytam, jak często zaglądacie w statystyki, to widzę te skrajności. Jest albo nigdy albo codziennie bądź nawet kilka razy dziennie. Rzadko, kiedy ktoś robi to raz na miesiąc bądź raz w tygodniu, by zdrowo do tego podejść. Gdy sprawdza się codziennie, to ciężko wyciągnąć z tego wnioski.

Janina: Jeśli ktoś zagląda trzy razy dziennie, powiedzmy że ma sklep i akurat mam bardzo dużą kampanię, bardzo dużą promocje newsletter, no wszystko idzie! Jasne niech podgląda trzy razy dziennie, jak mu idzie.

Jeśli nie wyciąga z tego wniosków i tylko chcę zobaczyć, jak mu cyferki skaczą, to jest miła strata czasu,  bo lubimy gdy cyferki skaczą.

Ola: Cyferki potrafią uzależnić.

Janina: Tak bardzo.

Ola: Znaczy nie podejrzewam, że wszyscy tak uważają. Dobre osoby tutaj się znalazły.

Janina: Moi studenci tak nie uważają.

Ola: W ogóle taki off top totalny, ale nie wiem, czy wiesz Janina, że my tego samego dnia i roku się urodziłyśmy?

Janina: Poważnie?

Ola: No!

Janina: Takie zbiegi okoliczności.

Ola: Liczbowa ciekawostka.

Janina: No jest, bo prawdopodobieństwo jest niskie, ale istnieje.

Ola: Właśnie chciałam Cię zapytać, jakie jest prawdopodobieństwo.

Janina: Można by to policzyć, jakbyśmy mieli odpowiednie dane,

Dane, ale to jest prawdopodobieństwo

Najczęstsze błędy wnioskowania

Janina: Ej Ola, mamy fajne pytania.

Ola: Dobrze patrzę na pytania: „ Jak nie popadać w pochopne założenia sytuacje, że na podstawie jednej/dwóch metryk wysuniemy błędne wnioski?

Jak nie wyciągać błędnych wniosków?

Janina: Przede wszystkim, zaznajomić się z najczęstszymi błędami wnioskowania, jeśli mamy sobie dwie rzeczy i sprawdzamy, czy albo mamy teorię, że jedna zależy od drugiej.

Jak będzie właśnie ten przykład z dzisiejszego poranka, że oznaczenie marki pływa na zasięg postu, bo to po pierwsze zróbmy sobie takie zadanie liczbowe umysłowe, w których zastanowimy się jakie inne czynniki mogły mieć znaczenie i czy możemy je w jakiś sposób też sprawdzić, czyli na przykład niech to będzie data publikacji, albo godzina publikacji.

Po drugie pamiętajmy ja powtarzam to zdanie, jak szalona ale wciąż wiele osób tego nie rozumie, że korelacja nie oznacza kauzacji, to znaczy, że jeśli nawet mamy związek pomiędzy dwoma rzeczami to jest to za mało, żeby ustanowić, że jedna powoduje drugie. Wtedy najlepiej jest stworzyć takie środowisko eksperymentalne, jeśli mam na przykład post do publikowania – to publikuję dwa posty – jeden z marką, drugi bez – dokładnie tego samego dnia i o tej samej godzinie np. z tygodniem przerwy pomiędzy.

Za mała próba

No musimy trochę w ten sposób kombinować, ale na pewno uważać właśnie na takie ostateczne wnioski, zwłaszcza gdy mamy małą próbę. Jeśli mam jakąś koncepcję dotyczącą moich wpisów znowu idę sobie do Facebook Insights albo idę sobie do Google Analytics, generuje raport z ostatnich sześciu miesięcy, bym miała, jak najwięcej danych dotyczących postów i sprawdzam, im więcej tych liczb będę miała, tym lepsze te wnioski będą.

Ola: Super, ja pamiętam wyglądałam gdzieś video Twojego wystąpienia na TedX i tam właśnie jakoś fajnie obrazowo pokazałaś. To była chyba ankieta pod kościołem?

Janina: Tak, jak staniemy pod kościołem i zaczniemy pytać ludzi wychodzących z kościoła, czy są katolikami, to okaże się, że 98% jest katolików. Po prostu pytamy złe osoby. Tak też działa poleganie za mocne na forach internetowych. W sensie, jeśli jest jakaś dyskusja, to miejmy w pamięci, że ludzie też się mogą mylić.

Zupełnie najczęściej występującym błędem wnioskowania jest to, że coś się zdarzyło mnie, albo koleżance, jako prawdy objawionej. W którejś z grup widziałam dyskusję o afiliacji. Dziewczyna pytała, czy afiliacja się opłaca? Pierwszy post brzmiał, nie opłaca się, bo ja nie zarobiłam. Drugi post, nie znam nikogo, kto by na tym zarobił. Trzeci post głosił, to są moje dane.

Uważajmy na to, to że coś przytrafiło się komuś to, że u kogoś coś działa, albo u kogoś coś nie działa, to jeszcze jest za mało, żeby stworzyć z tego unikalną teorię.

Dlatego jasne,  możemy sobie zapostować Facebooku, że hej, czy zauważyliście, że posty takie a takie lepiej się niosą, nie szkodzi. Zapostujmy, sprawdźmy, jakie obserwacje mają inni. Przede wszystkim spójrzmy w swoje dane.

Skąd mam wiedzieć, czy cel jest realny?

Ola: Joanna pyta, skąd ma wiedzieć jaki cel będzie realny?

Janina: To jest dobrze pytanie. Przede wszystkim musi być mierzalny, to wiemy.

Jeśli sobie zakładamy, że moim celem jest wzrost zaangażowania, to znowu muszę sobie najpierw sama ustalić, jak to zaangażowanie mierzyć, co to mierzyć poprzez liczbę komentarzy na fanpage, czy chce to mierzyć jaką liczbę komentarzy na blogu, czy chce to mierzyć jako czas pobytu na podstronie, czy wszystkie trzy?

Możemy też najpierw sobie ustalić, jakie wskaźniki będą dla nas kluczowe do mierzenia tego konkretnego celu. Niech będzie to zaangażowanie na początek.

Jaki cel na początek?

Skąd mam wiedzieć, jaki cel będzie realny na początek? Boje się podawać jakieś procent, bo nie chciałabym żeby ludzie się do tego przywiązywali, bo to zależy od tego, czy strona jest świeża, czy ma jakąś ugruntowaną pozycję. No i umówmy się, też dużo zależy od przypadku – może trafić nam się miesiąc, że coś nam się uda. Ktoś tam o nas wspomni, gdzieś tam i będziemy mieć bardzo duży ruch na stronie.

No nie wiem jakby mi ktoś powiedział że w przyszłym miesiącu chcę mieć 1000 więcej unikalnych użytkowników, zaplanuje działania, które sprawią że będzie wzrost użytkowników, to powiem spoko.

Jak ktoś mi powie 10000, no to już bym nie była przekonana, więc to raczej trzeba zachować rozsądek.

Pomyślmy, jakie wskaźniki będą tutaj nam przydatne, no i też zaplanujemy działania. No bo co z tego, że sobie zaplanujesz, że mi wzrośnie zaangażowanie, a nie dokonasz absolutnie żadnej zmiany w tym kierunku, to nic się nie zmieni?

Ola: To za dużo się nie zmieni.

Gdzie szukać wiedzy o Google Analytics?

Janina: No właśnie. Okej jest taka grupa, nie są dwie osoby, którym należy się przyglądać, pierwsza jest grupa która nazywa się Zabawy z Google Analytics i ona jest dla absolutnie każdego kto zaczyna czy nie. Tam warto dołączyć, niestety nie pamiętam imienia, ale dziewczyna która to prowadzi tłumaczy właśnie od podstaw, co jak należy w tym Google Analytics sprawdzać.

Google Analytics dla zaawansowanych

A jeśli ktoś potrzebuje takie już średnio zaawansowanej wiedzy i załatwione więc Google Analytics, ale takiej która już serio Google Analytics nie będzie miał przed nami tajemnic, no to idźcie na szkolenie do Maćka lewińskiego i uważam że absolutnie każdy kto ma sklep internetowy powinien takie szkolenie przejść bo on no on zdecydowanie, wie na jakie wskaźniki właśnie patrzeć, jak sobie te kampanię na Google Analytics ustawić, żeby to wszystko śmigało, więc jak ktoś chce zacząć niskim kosztem, to grupa zabawy z Google Analytics i w ogóle samo przeglądanie materiałów, a jeśli ktoś chciałby nie wiem nagrywa tam zrobić taki mocny data Driven marketing i porządne kampanie sprzedażowe to zdecydowanie szkolenia z Maćkiem Lewińskim i on mi za to nie płaci ale myślę że powinien.

Ola:  Grupa zabawy z Google Analytics, z tego co kojarzę Ola Błaszczak prowadzi.

Janina: Może tak być.  Ona tam też motywuje właśnie ludzi, żeby sprawdzali te statystyki. Co jakiś czas przypomina na pewno, też odpowiada na pytania, więc to jest takie świetne miejsce żeby zacząć.

Jakie wskaźniki Janina uwzględniła w swoim Excelu?

Ola: Daria pyta, jakie pozycje uwzględniłaś w swoim Excelu?

Janina: No ja mam bloga chwilowo chociaż niedługo ruszy moja nowa strona przez którą będę sprzedawać przez co idę  na szkolenie do Maćka Lewińskiego. Chwilowo mam bloga, więc dla mnie najważniejsze są takie wskaźniki: ile osób klika w moje linki na Facebooku jeśli publikuje jakiś link na Facebooku z przejściem na moją stronę i jaką mam średnią liczbę odsłon na wpis, średni czas pobytu na podstronie i średnie zaangażowanie posty na Facebooku, to są dla mnie kluczowe metryki.

Dla mnie nie jest istotne to, żeby rosła mi liczba unikalnych użytkowników więc na tą metrykę sobie patrzę, ale nie jestem zafiksowana na jej punkcie. Dla niektórych to może być istotne, więc to znowu, to zależy, jak to sobie ustalimy.

UU dla mnie nie jest istotne, istotne jest to żeby moja społeczności była zaangażowania i żeby wciąż w jakiś sposób żywy uczestniczyła w moim blogu, więc ja wzięłam wszystkie wskaźniki zaangażowania, czyli liczba komentarzy, czas pobytu na podstronie, no i jeszcze kliknięcia w większe by, wiedzieć czy jak postuje coś na Facebooku, to ludzie w ogóle przechodzą na tą moją stronę czy też po prostu ignorują.

Ola: I to po stronie Facebooka, czy Google Analytics sprawdzasz?

Facebook Insight i Google Analytics

Janina: I tak i tak.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście zrobiłyście i wygenerujecie sobie swój pierwszy raport z Facebook Insight, to najpewniej zemdlejecie, bo tam jest tyle różnych metryk, ale większość tych metryk będzie wam kompletnie nie potrzebna więc już na starcie możecie je sobie usunąć.

Statystyki typu wszelkie Facebooka kliknięcie w link i zaangażowania biorę z Facebook Insights, statystyki dotyczące czasu i  statystyki dotyczące odsłon biorę z Google Analytics Tak naprawdę oba te narzędzia będą konieczne, w niektórych sytuacjach na przykład sklepu, zdecydowanie Google Analytics będzie miał Znacznie większy znaczenia.

Jak sprawdzić, czy robimy postępy?

Ola: Mamy pytanie: Jaka jest najistotniejsza rubryka w Google Analytics, dzięki której możemy wysnuć wniosek, czy posuwamy się naprzód, czy stoimy w miejscu?

Janina: No to znowu, to zależy od nas. Jeśli jesteśmy początkującym blogiem, to może to być: liczba unikalnych użytkowników, bądź ruch na stronie, jeśli to jest sklep. To zależy od celu. Jeśli tak naprawdę chodzi nam o to, żeby, jak największą liczbę osób czytała konkretne nasze treści, to spojrzymy sobie na coś innego, na przykład na liczbę odsłon.

Najlepszy wynik średniego czasu odbiorcy na stronie?

Kinga pyta: Jaki jest najlepszy wynik średniego czasu osoby na naszej stronie?

Ja wiem, że my lubimy sobie tak myśleć, że istnieją takie proste ramy, w które możemy się wstawić i sprawdzić, czy idzie nam dobrze, czy źle.

No niestety nie, bo jeśli to jest wpis blogowy i twój wpis blogowy średnio jest czytany przez 3 minuty, to czy to dobrze, czy źle? Jeśli ma 30 stron to słabo, jeśli ma dwie strony, no to dobrze.

Tutaj musimy mieć jakiś punkt odniesienia, ja na przykład na mojej stronie piszę długie teksty i średni czas pobytu na stronie wynosi 4 minuty na jednym wpisie, jeśli średni czas na wpisie, który jest tak samo długi nagle wynosi 30 sekund, albo minutę, to byłby sygnał, że może ludzie w połowie odeszli. Sprawdzajmy, jak to u nas z reguły jest.

Ola: No i zobacz jak można sobie jakoś też zmierzyć samemu ile się czytało jakiś taki tekst i ile to by było tak żebyś doczytać go do końca.

Janina: Niektórzy tak nawet robią, niektórzy zwyczajni ludzie tego potrzebują, żeby na początku im było napisane, ile zajmie przeczytanie tego tekstu. Teraz nie mogę sobie przypomnieć, jakie to były blogi.

Statystyki z Facebook Insights

Ola: Ale że sami to liczą i wpisują? Czy raczej jakaś wtyczka jest? Która w zależności od ilości znaków już sobie przelicza, ile zajmuje przeczytanie. Martyna pyta, jak się generuje te metryki z Facebooka?

Janina: Z Facebook Insights, jak sobie wejdziesz w swoje Pages zakładkę w prawym górnym rogu – Export Funkcji, to można eksportować dla rodzaje dokumentów. Jedna to statystyki postów, czyli post, zaangażowanie, zasięgi, ile były negatywnych reakcji – absolutnie wszystko tam będzie.

Drugie to statystyki samej strony na Facebooku, czyli ile osób przybyło do nas, ile osób odlajkowało nasz profil itp.

Podsumowanie

Ola: Czyli nie gdybamy, nie robimy festiwalu moim zdaniem, a u sąsiadki, a u kogoś tam, a u szwagra. Bo tutaj Janina po godzinach robi w policji statystycznej.

Wyznaczamy sobie wskaźniki, na co zwracamy uwagę, czy jest dla nas ważna zaangażowanie, czy ogólne jakieś takie budowanie ruchu na stronie, czy sprzedaż i na takiej podstawie szukamy konkretnych wskaźników.

Właśnie, Janina! A jesteś w stanie gdzieś polecić np. jaki jest nasz cel i jakie wskaźniki mogły być najlepsze? Nie wiem materiał na ten temat?

Janina: W kolejnym Sprawnym Marketingu mam artykuł dokładnie na ten temat. Jak sobie sprawdzać, które wskaźniki są ważne dla którego celu i jak to sobie podsumowywać.

Dlaczego dla Janiny tak ważne są wskaźniki zaangażowania?

Tu jest takie pytanie, Marta wcześniej spytała: dlaczego dla mnie ważne są wskaźniki zaangażowania, a nie unikalnych użytkowników.

Znowu, to zależy od celu strony. Jeśli mam bloga, to zależy mi na budowaniu zaangażowanej społeczności.

Dlaczego dla mnie ważne są właśnie te wskaźniki zaangażowania a nie ilość unikalnych użytkowników? To zależy od celu strony, jeśli ja mam bloga, to mnie zależy na budowaniu zaangażowanej społeczności. Czyli mnie nie zależy na tym, żeby miała ileś wejść z Google, bo unikalny użytkownik to jest każdy użytkownik, który wszedł na moją stronę.

Czyli myślcie o tym, w  ten sposób, jeśli mielibyście sklep na Krakowskim Przedmieściu, to unikalny użytkownik, to jest osoba która zatrzymała się przed naszą witryną? Po pierwsze jest to dość pusty wskaźnik sam w sobie, więc zawsze warto go uzupełnić o kolejne, bo to że ktoś się zatrzymał przed naszą witryną, nie znaczy że wszedł do waszego sklepu, że przeglądał jakikolwiek artykuły, że cokolwiek kupił, więc nigdy nie zatrzymujemy się na unikalnych użytkownikach.

Po drugie, dla mnie to może być nieistotne, ile osób zatrzymuje się przed witryną, ale może być istotne, ile osób tak naprawdę konsumuje moje treści, przegląda moje treści i jest w tym sklepie. To pewnie będzie zależeć też od charakteru bloga, jeśli jest to nasz sklep, to chcemy mieć unikalnych użytkowników, widzieć, czy nowi ludzie z różnych źródeł np. z Google zjawiają się w naszym sklepie. Jeśli mam bloga takiego, jakiego mam ja, czyli o wszystkim, to dla mnie nie ma znaczenia, czy mam te 12, 20, czy 100 000. Jeśli ktoś ma bloga kulinarnego, to znowu dla niego ten wskaźnik może być istotny.

Kiedy statystyki to za mało?

Ola: Joanna ma jeszcze pytanie, kiedy statystyki to za mało? Jakie są według Ciebie ograniczenia danych ilościowych i kiedy sięgasz po dane jakościowe?

Janina: Kiedy na przykład, chcemy oszacować, które części naszej strony działają lepiej, niż inne. Jasne, możemy sobie sprawdzić czas pobytu na podstronę, ale tak naprawdę, to wystarczą mapy cieplne, które pokazują intensywność ruchów myszką na naszej stronie. Powiedzą nam one znacznie więcej i są rzeczy, których zwyczajnie nie możemy zmierzyć.

Jeśli patrzę na zaangażowanie i patrzę tylko na liczbę komentarzy, spoko, tylko jest to spore uproszczenie, że im więcej komentarzy, tym lepiej, bo warto byłoby przyjrzeć się treści tych komentarzy.

Na scenie konferencji użyłam przykładu marki Żywiec i Martyny Wojciechowskie, bo pod postem były ogromne statystyki i zaangażowanie się zgadzało, kiedy ona promowała ten plastik.

Dopiero jakościowa analiza pokazała, że większość tych wypowiedzi była negatywna.

Fiszki Janiny

Ola: Janina, jakby ktoś poczuł, że chce złapać statystycznego byka za rogi, to gdzie może znaleźć więcej wiedzy od Ciebie?

Janina: Jest taki produkt i bardzo go polecam i ręczę za jakoś bo sama go napisałam i to są oczywiście fiszki. One nie są dedykowane konkretnie pod statystyki stron internetowych, ale są dedykowane pod błędy wnioskowania wszystkie podstawowe i takie najprostsze analizy statystyczne. Jak mieliśmy to pierwsze pytanie, w jaki sposób uniknąć pewnych błędów wnioskowania, no tak więc to nie jest wystarczające do tego, żeby nauczyć się gruntownie analizować swoją stronę Sadecki z tej strony internetowej. To jest fajny produkt, który pozwoli nam trochę świadomie myśleć o tych liczbach świadomie wnioskować o zależnościach, między dwoma statystykami i generalnie nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków, a kosztuje 20 zł więc w sumie to ile 4 ptysie więc da radę.

Ola: Ja specjalnie sobie zostawiłam te statystyki na dzisiejszego live, bo chciałam tutaj zrobić taki na żywo unboxing tylko teraz mam problem, bo mam paznokcie.

Janina: To jest 38 kart, więc zupełnie serio, to się dość szybko przerabia, ale musiałbyś popracować nad unboxingiem. Rzeczywiście są odpowiedzi na wszelkie pytania i oprócz tego że nauczyłem się trochę lepiej myśleć o naszych liczbach, to nauczymy się też lepiej weryfikować różne treści w Internecie.

A tutaj wypisałam linki poruszane w podkaście:

Skąd pobrać podkast Ola GO?

  • Na blogu – lista wszystkich podkastów
  • Android – słuchaj na Androidzie w swojej aplikacji
  • Spotify – kliknij lub skorzystaj z lupki i frazy „Ola Gościniak”
  • iTunes – słuchaj podkastu na urządzeniach od Apple
  • Spreaker – korzystaj z aplikacji lub na stronie
  • YouTube – playlista z podkastami
  • Soundcloud – kliknij lub skorzystaj z lupki i frazy „Ola Gościniak”
  • Stitcher – słuchaj za pomocą aplikacji
  • Kanał RSS – skopiuj adres RSS i wklej go w aplikacji, której używasz
  • Pobierz – Pobierz ten odcinek i słuchaj tam, gdzie chcesz.

Jak Ty sprawdzasz statystyki?

Daj znać w komentarzu, jak często sprawdzasz swoje statystyki? Starasz się robić to regularnie? Na jakie wskaźniki zwracasz szczególną uwagę?

Janina Daily wypowiada się o statystykach także w mojej książce “Bądź online“.

P.S. Interaktywna Akademia WordPressa już trwa! Stwórz stronę WWW lub sklep online na WooCommerce i odbierz świadectwo ukończenia szkolenia wystawione przez placówkę oświatową Jestem Interaktywna na druku MEN. Dołącz do prawie 10 000 zadowolonych studentek i studentów. Nabór trwa do zajęcia wszystkich miejsc! CHCĘ POZNAĆ CENY! ⇒

2 Komentarze

  • Bardzo budujace – porownywac sie z samym soba by doceniac w ten sposob swoje postepy. Pozdrawiam serdecznie Beata

  • Wiadomo, że podczas prowadzenia biznesu internetowe niezbędne jest posiadanie narzędzi do monitorowania ruchu. Mi jednak się one nie sprawdził, ponieważ strona jest bardzo rozbudowana i musiałam się zdecydować na oprogramowanie helpdesk stworzone bezpośrednio pod moją stronę. Swoją drogą to bardzo fajna sprawa, ponieważ daje ono wiele dodatkowych możliwości, które w standardowych narzędziach się nie pojawiają.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *