Zastanawiasz się, jak zarobić na kursach online? Przygotowałam specjalnie dla Ciebie artykuł w formie case study, w którym znajdziesz informacje, co zrobiłam, aby wypromować swój kurs online “Twój kurs online”, w którym pomagam tworzyć własne kursy online oraz wyklikać niskim kosztem platformę do ich sprzedaży.
Udało mi się podczas tygodnia sprzedaży zarobić około 26 500 zł przy sprzedaży aż 245 kursów. Poniżej zamieszczam informacje, jak mi się to udało. Wierzę, że moje doświadczenia pomogą Ci osiągnąć podobne lub nawet jeszcze lepsze rezultaty 🙂
Case study sprzedaży kursu – czyli jak zarobić w tydzień?
Pomysł na kurs
Po stworzeniu własnej platformy do sprzedaży kursów, dostałam wiele głosów od kursantów, że bardzo fajnie to działa i jak to zrobiłam? Po informacjach, że prawie wszystko wyklikałam za darmo na WooCommerce posypały się prośby o pokazanie instrukcji. W ten sposób powstał pomysł na kurs, w którym pokażę krok po kroku jak niskokosztowo i bez konieczności programowania zacząć sprzedawać kursy online.
Pomysł wyszedł od potencjalnych zainteresowanych i dzięki temu wiedziałam, że ten temat ma sens oraz nie będzie to inwestowanie w ciemno swojego czasu, oraz energii i być może uda się na tym zarobić. Po krótkim rozeznaniu, że na rynku nie ma tego typu technicznego kursu, w którym pokazane jest jak zrobić od zera swoją sprzedażową platformę, wiedziałam, że to jest TO!
Tytuł kursu
Temat kursu już był, czas na jego tytuł. Postawiłam na tytuł, który będzie konkretny oraz będzie się dobrze pozycjonował – stąd nazwa “Twój kurs online”. Wydaje się jasne, że dzięki niemu stworzysz od zera swój kurs, ale także zajmiesz się jego sprzedażą w sieci. Po krótkim zapytaniu grupy docelowej okazało się, że ma on sens, więc leciałam dalej z tym KOKSEM 😉
Landing page
Zanim jeszcze przystąpiłam do realizacji kursu założyłam landing page, na którym zbierałam zapisy osób oczekujących na tą tematykę. W momencie, kiedy moje przypuszczenia o zainteresowaniu potwierdziły się przystąpiłam na początku września do prac nad materiałem kursu. Na samym początku była to bardzo prosta strona, która zawierała jedynie informacje o tematyce oraz formularz zapisu. Dopiero gdy miałam już komplet informacji, jak kurs będzie wyglądać, to stworzyłam stronę lądowania z prawdziwego zdarzenia.
Wystąpienia
Na wszystkie wystąpienia publiczne, na które byłam zapraszana proponowałam tematykę powiązaną z tematyką swojego najbliższego kursu, w ten sposób też pokazywałam zalążek tego, co znajduje się w moim kursie. Brałam udział w konferencji online o kursach online prowadzonej przez Grażynę Pawtel-Lorente oraz występowałam w Mielnie na BlogMatters i opowiadałam o kursach online.
Darmowe materiały
Na koniec września dla dodatkowej promocji kursu przygotowałam darmowy materiał w formie PDF z narzędziami, które przydadzą się przy tworzeniu kursu online, był on dostępny po zapisaniu na listę oczekujących na darmowe wyzwanie. W ten sposób wyszłam do osób, które są zainteresowane tematyką kursów online.
Stworzyłam też 4 artykuły na blogu oraz 4 filmiki na YouTubie związane z tematyką kursów online, aby wprowadzić czytelników w tematykę kursów online.
Darmowe wyzwanie
Zanim rozpoczęła się sprzedaż kursu o tworzeniu platformy do sprzedaży kursów, przeprowadziłam 4-dniowe darmowe wyzwanie o tematyce związanej ze stworzeniem kursu online. W ten sposób do zainteresowanych dołączyło ponad 1000 osób i wspólnie szukaliśmy ciekawych pomysłów na ich kursy oraz tworzyliśmy plan działań nad nimi. Wyzwanie okazało się dużym sukcesem, ponieważ daliśmy sobie wspólnie ogromnego KOPA motywacyjnego!
Skutkiem tego wyzwania było to, że informacja o sprzedaży mojego kursu online trafiła do szerszej publiczności, która podeszła do niego z bardzo dużym entuzjazmem 🙂 Co mnie bardzo, bardzo cieszy!
Premiera
Premierę kursu zaplanowałam w dniu webinaru wieńczącego darmowe wyzwanie “Stwórz kurs online!”. W ten sposób zaprezentowałam kurs kilkuset osobom na żywo i mogłam odpowiedzieć na wszystkie pytania i wątpliwości dotyczące całego materiału. Dodatkowo osobom, które zakupiły kurs w trakcie webinaru zaproponowałam dodatkowy bonus w formie archiwalnego webinaru z SEO. Uważam, że webinar był największym wyzwalaczem całej sprzedaży i głównie dzięki niemu udało mi się zarobić taką kwotę. Najwięcej kursów sprzedało się właśnie w trakcie webinaru.
Na pierwsze dni sprzedaży ustawiłam bardzo preferencyjną cenę kursu (97 zł) dla early birds, następnie po 6 dniach cena wzrosła do 159 zł. W ten sposób mogłam podziękować za zaufanie osób, które dołączyły do kursu na samym początku.
Ograniczona w czasie
Do tej pory moje kursy były w formie e-booków z bonusami video, które można zakupić cały czas – są w sprzedaży ciągłej. Jednak tym razem postanowiłam ograniczyć sprzedaż czasowo tylko do 10 dni. W ten sposób wszyscy kursanci rozpoczynają działania w tym samym czasie i mogą się wzajemnie motywować oraz wspierać.
Bonusy
Chciałam dać kursantom dodatkową wartość do kursu w formie bonusów, w tym celu odezwałam się do kilku firm oraz osób, które wspierają biznesy online. Udało mi się pozyskać kilkanaście rabatów w formie zniżek, dodatkowych webinarów zamkniętych dla kursantów oraz innych świetnych atrakcji, które przydadzą się kursantom przy tworzeniu swoich kursów online.
Social Media
Zarówno darmowe wyzwanie, jak i kurs online promowałam głównie w social mediach. Oczywiście na pierwszym miejscu był Facebook, ale wykorzystywałam także Instagram, Twittera, LinkedIn. Na Facebooku promowałam kurs na fanpage’u i już na miesiąc przed rozpoczęciem kursu prowadziłam live’y powiązane z tematyką kursów online, dodatkowo stworzyłam też wydarzenie na FB oraz promowałam całość w grupie wsparcia Jesteśmy Interaktywne.
W trakcie prac nad kursem oraz przy sprzedaży pokazywałam na Insta Story swoje zaplecze i biznes online od kuchni. W ten sposób pokazywałam jak to wszystko wygląda od środka i mogłam zainteresować innych tą tematyką.
Reklamy
Przy sprzedaży tego kursu wykorzystywałam reklamy na FB, było to pierwsze poważne reklamowanie się na Facebooku, bo do tej pory moje przygody z reklamami na tym portalu ograniczały się do niewielkich kwot w celach testowych i naukowych 😉 Dzięki tym działaniom miałam już opracowaną strategię oraz stworzone grupy odbiorców i mogłam zacząć działać z konkretnymi reklamami, które okazały się bardzo trafione i chętnie klikane.
Maile
W trakcie darmowego wyzwania codziennie wysłałam wiadomość e-mail z przypomnieniem o darmowym live oraz o nowych ćwiczeniach dla zapisanych osób. Dodatkowo po zakończeniu wyzwania wysłałam maile informujące o premierze kursów oraz o dodatkowych bonusach. W ten sposób trudniej było przegapić informacje o sprzedaży kursu.
Wirtualna asystentka
Nie dałabym rady, gdyby nie moja prawa ręka Martyna <3 Wspierała mnie ona w trakcie prowadzenia darmowego wyzwania oraz sprzedaży kursu. Jestem umysłem ścisłym, więc najwięcej wsparcia potrzebowałam w tworzeniu treści do newsletterów oraz do social mediów, dodatkowo Martyna wspierała mnie także w trakcie webinarów i live’ów na czacie odpowiadając na pytania organizacyjne uczestników. W trakcie całego wydarzenia potrzebowałam pomocy w wymiarze kilkudziesięciu godzin. Jest ze mnie człowiek orkiestra, ale w okresie wzmożonej promocji i sprzedaży sama nigdy bym sobie nie dała rady.
Czy naprawdę zarobiłam tyle w tydzień?
I tak, i nie. Jeśli pytasz, czy w tydzień sprzedałam tyle kursów i ta kwota wpłynęła na moje konto, to odpowiedź brzmi TAK. Ale nie zawiera ona kompletu wszystkich informacji.
Jeśli natomiast zapytasz, ile czasu przygotowywałam się do tego przedsięwzięcia, to odpowiedź będzie brzmiała 3 miesiące. Pomysł narodził się już w lipcu, planować zaczęłam w sierpniu 2017, a działać we wrześniu. Kolejna sprawa jest taka, że po zakończeniu sprzedaży, przez cały listopad będę wspierać bardzo mocno wszystkich kursantów w realizacji ich platform sprzedażowych.
Natomiast, jeśli pytasz, jak długo zbierałam swoje kompetencje do tego, aby przygotować ten kurs to już odpowiedź będzie mierzona w wielu latach, w których tworzyłam strony internetowe dla innych, prowadziłam bloga, tworzyłam grupę wsparcia i pomagałam w niej, przeczytałam setki książek, obejrzałam dziesiątki webinarów oraz podglądałam od kuchni bardziej doświadczone w branży koleżanki oraz kolegów.
To nie było tak, że sobie tydzień temu usiadłam i stwierdziłam, tak w tym tygodniu zarobię “wuchtę hajsu” – rzadko kiedy to tak wygląda. Do takich osiągnięć potrzeba czasu, cierpliwości i niepoddawania się przy pierwszej napotkanej trudności.
Ile to na rękę – czyli jakie są koszty kursu online?
Poniżej zamieściłam zestawienie kosztów, które poniosłam w związku z tym kursem w październiku. Niektóre (podatki/wirtualna asysta) jeszcze nie są dokładne, będą takie dopiero po zamknięciu miesiąca i wtedy je jeszcze zaktualizuję.
Produkcja | 0 zł (wszystko zrobiłam sama) |
Platforma do sprzedaży | 0 zł (wszystko wyklikałam sama) |
Newsletter | 160 zł (koszt miesięczny) |
Płatności | 140 zł |
Podatki | ok. 4 800 zł |
Reklama | 600 zł |
Wirtualna asysta | ok. 800 zł |
Razem KOSZTY | 6 500 zł |
DOCHÓD NA RĘKĘ | 20 000 zł |
Chcesz wiedzieć, jak zarobić na kursach online? W pierwszej edycji kursu dołączyło prawie 300 osób!
Chcesz też stworzyć własny kurs online?
Dołączam do listy oczekujących
28 Komentarze
Gratulacje!
Dzięki 🙂
Ola wykonałaś kawał dobrej roboty. Pokazujesz, że bycie blogerem to ciężka praca. Nie zarabia się od tak 20 k. Trzeba na to poświęcić dużo czasu, wyrobić swoją markę i przede wszystkim być konsekwentnym w działaniach. Gratuluję i trzymam kciuki za kolejne pomysły.
Dzięki Natalia za miłe słowo 🙂
BRAWO! Jest od kogo czerpać wiedzę! Cieszę się bardzo!
Dzięki!
Jestem dumna, że będę przechodzić przez ten kurs 😉
Ja już z Was jestem dumna, a co dopiero będzie jak stworzycie swoje kursy petardy <3
Już się cieszę że wkrótce zaczynam Twój kurs 🙂
Super! 🙂
Świetny wynik, gratulacje!
Dzięki! 🙂
Wow, świetny wynik, ale i artykuł! Pokazanie przygotowań krok po kroku i od kuchni wielu osobom może rozjaśnić sytuację 🙂
Właśnie na to liczę, że wiele osób będzie w stanie powtórzyć ten rezultat 🙂
Wow! Widać, że wkładasz w to dużo pracy i zaangażowania. Nic dziwnego, że efekty przyszły 🙂 Gratulacje!
Dzięki Kochana, kto by pomyślał, że to wszystko by się nie zadziało, gdybyście mnie tak nie przyszpiliły na mastermindzie 🙂
Jak tylko Cię poznałam to od razu wiedziałam Olu,że jesteś kreatywna, ambitna i przesympatyczna! Nie mogło być inaczej, trzymam kciuki za Twoje dalsze sukcesy. Pozdrawiam, Alicja.
Dziękuję Alicja, miód dla moich uszu i serducho też się raduje <3
Olu, wspaniale dzielisz się swoja wiedzą, więc masz prawo otrzymać wynagrodzenie za swoją pracę. Kurs oczywiście kupiłam, bo odpowiada mi Twój styl przekazu. 🙂
Dziękuję za miłe słowa – bardzo się cieszę <3
Olu dziękuję za ten artykuł. Jedno jest pewne – nigdy się nie poddawaj! Ja też od kilku miesięcy uczę się i “tworzę” swoje kursy i wierzę głęboko, że niebawem WRESZCIE ujrzą światło dzienne. Nie robię ich jednak do szuflady bo ciągle skaluję, testuję, sprawdzam swoje pomysły. Na ich podstawie wyciągam wnioski i poprawiam działania. To jest najważniejsze. Jesteś dla mnie wielką inspiracją, a to, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami jest dla mnie bardzo cenne i wartościowe.
Kinga, dziękuję, że to napisałaś <3 Długo wahałam się z napisaniem tego wpisu i bałam się, jak go przyjmiecie. Mimo wszystko niewiele osób mówi o pieniądzach, a chciałam to zrobić, aby pokazać jak to wszystko wygląda. Cieszę się, że tak dobrze został ten artykuł przyjęty 🙂 Już nie mam żadnych wątpliwości, mamy najlepszą interaktywną społeczność na świecie!
Ja się na wstępie przyznaję, że kursu nie kupiłam, ale tylko dlatego, że nie czuję się na siłach tworzyć jakikolwiek własny, w jakiejkolwiek dziedzinie 🙂 ale bardzo mi się podoba ten artykuł i takie rzeczowe podejście do sprawy! Właśnie przez to, że mało kto rozmawia wprost o pieniądzach, ludzie się ograniczają do bloga lub co gorsza szuflady, a przecież jak się nie spróbuje to samo nie przyjdzie! Jestem przekonana, że taki tekst nie tylko wpłynie pozytywnie na ocenę Twojej osoby (moim zdaniem tylko kretyn pozazdrości zarobku, ale będzie to typowa zazdrość człowieka, który nic nie osiągnął, bo nie spróbował), bo dajesz nie tylko rzeczową wiedzę, ale też szczegółowe porady i pokazujesz, że jak się chce, to można! 🙂 zakup kursu i wypuszczenie pierwszego własnego nie musi dać takich wyników (choć może jak się ktoś dobrze w zapotrzebowanie wpisze i temat zna), ale ważne, że do JAKICHŚ wyników doprowadzi i mam nadzieję, że do jak najwyższych – w końcu jakby przeliczyć ten dochód na liczbę godzin poświęconych na pracę własną pomnożoną przez stawkę godzinową, to wcale by się w Twojej tabelce nie pojawiły zera 😉 i o tym niech pamiętają wszyscy zazdrośnicy 😉
Trzymam kciuki za wszystkich kursantów i ich drogę do osiągnięcia założonego celu 🙂
Hej Aneta! Dzięki za te słowa <3 U mnie pierwsze kursy to też były testy, dopiero ten zrobił szał, jak już wiedziałam co w trawie piszczy i z czym to się wszystko je 🙂
Super Ola, tak trzymaj jesteś jedną z niewielu kobiet, które lubię słuchać. Kocham konkrety, nie cierpię wodolejstwa dlatego bez zastanowienia kupiłam Twój kurs 😉 Nie cierpię szczebiotania, głupkowatych śmichów chichów a Ty dajesz konkretną wartość. Dziękuję i szczerze dalszego powodzenia bo jesteś wyjątkowa 🙂
Ja także kupiłam kurs, bo mnie przekonałaś swoim profesjonalizmem ale teź ciepłym przekazem. Jak się uczyć to tylko od najlepszych. Dziękuję za artykuł. Widzę teraz jak na dłoni co warto robić- dużo pracy przede mną, ale czuję że mam taki temat, że warto poświęcić parę tygodni w tym kierunku. Zakupiłam kurs trochę w ciemno bo nawet nie wiem co to platforma, ale lubię sama coś zrobić, nie tylko kupić gotowe. Jak uważasz- ile potrzeba godzin łącznie na stworzenie treści kursu (zakładając że praktycznie wiedzę w głowie więc od razu tworzymy) i ile czasu potrzeba na wyklikanie platformy?
Cześć. Aktualnie jestem w trakcie projektowanie mojego pierwszego kursu online. Mam pytanie praktyczne, poboczne co do samej produkcji kursu. Jak wygląda kwestia podatków i działalności gospodarczej z tym związana. Chodzi o to,że dopływ pieniędzy za kurs może być bardzo nieregularny. Przykładowo zrobiłem super kurs i ogólnie zarobię na nim 30 tysięcy. Ekstra, tylko,że na przykład wypuszczam kurs w lipcu i ludzie kupują kurs za powiedzmy 15 tysięcy, potem za 10 w sierpniu a potem zainteresowanie spada i mam pojedyncze zakupy. I na przykład w listopadzie dwie osoby kupią kurs i zarobię np. 100 złotych. Jeśli miałbym mieć działalność gospodarczą z tym związaną, to już by się zupełnie nie opłacało. Z kolei jak ją zawieszę, to jak potem się rozliczyć?Robiąc kurs na jakiejś platformie wypłacam sobie potem od nich pieniądze, więc może podatek płaci się w tym momencie?Może jakieś małe rady w tym temacie, będę z góry wdzięczny:)Pozdrawiam.
Hej, nie jestem prawnikiem ani radcą prawnym, mogę pomóc Ci w kwestiach technicznych. Poszukaj odpowiedzi najlepiej u Wojtka Wawrzaka lub Kasi Pszonickiej, oni są ekspertami w tej dziedzinie 🙂