Czy to właśnie Ty stoisz przed pierwszą poważną biznesową decyzją, gdzie i jak wypuścić swój produkt on-line? Jeśli obserwujesz mnie już jakiś czas, dobrze wiesz, że gorąco namawiam kobiety do wyklikania sklepów internetowych. Satysfakcja z własnej pracy. Duma z nowo nabytych umiejętności. Zrozumienie, że te wszystkie technikalia są do ogarnięcia. To wszystko jest bezcenne i baaardzo budujące.

Być może jednak jest tak, że nie masz ochoty, czasu ani funduszy na wyklikanie własnego sklepu. Do tego koszta z tym związane, pamiętanie o każdej wtyczce, programie, fakturach itp. z góry Cię przerażają. A jednak decyzja o wypuszczeniu pierwszego produktu zapadła i teraz szukasz platformy, która się do tego nadaje?

Czym miałaby się charakteryzować?

  •  niskimi kosztami wpisowymi?
  •  różnorodnością produktów, które można na niej sprzedawać?
  •  racjonalną prowizją ze strony platformy sprzedażowej?
  •  byciem rozpoznawalną i znaną w Twojej grupie docelowej?

Nie zastanawiaj się już dłużej! Zobacz live z cyklu Polecane Narzędzia, gdzie moją gościnią będzie Beata Kwiatoń, influencer managerka a z fansi, czyli marketplace’u, wchodzącego w skład agencji BrandBuddies, który pomaga Twórcom tworzyć i/lub sprzedawać własne produkty cyfrowe, a co za tym idzie – monetyzować profile w mediach społecznościowych. Porozmawiamy o tym: Jak sprzedawać własne produkty bez zobowiązań?

Z Live’a dowiesz się m.in.:

  • kiedy warto wybrać zewnętrzną platformę sprzedażową, a kiedy wyklikać własny sklep on-line,
  • czy platformy sprzedażowe są bezpieczne,
  • jakie produkty możesz na nich sprzedawać,
  •  jak odbywa się sprzedaż itd.

Jeśli stwierdzisz, że fansi to to, czego szukałaś, zarejestruj się i wypróbuj tę platformę dla swojego produktu. Sama z niej korzystam, dlatego z czystym sumieniem mogę Ci ją polecić w rozwijaniu biznesu on-line. A najfajniejsze jest w niej to, że rejestracja i dodanie swoich produktów do sklepu jest bezpłatne!

  1. Chcę wydać e-booka, jakie mam możliwości?
  2. Co zrobić, jeśli nie chcę inwestować we własny sklep internetowy, a chcę sprzedawać swoje produkty online?
  3. Kiedy warto wybrać platformę sprzedażową, a kiedy postawić na własny sklep?
  4. Czy zewnętrzne platformy sprzedażowe są bezpieczne?
  5. Ile kosztują zewnętrzne usługi na platformach sprzedażowych?
  6. Jakie produkty mogę sprzedawać na platformie sprzedażowej? Czy tylko te cyfrowe?
  7. W jaki sposób odbywa się sprzedaż i wysyłka moich produktów?
  8. Czy mam dostęp do zamówień i mogę sprawdzić kto i kiedy kupił mój produkt?
  9. Czy mogę zdobyć dane kontaktowe (e-maile) na potrzeby swojej bazy newsletterowej?
  10. Jeśli mam produkt fizyczny, kto go magazynuje?
  11. Jak wyglądają zwroty na takich platformach?

Witajcie, z tej strony Ola Gościniak z bloga Jestem Interaktywna. Dzisiaj porozmawiamy, jak sprzedawać własne produkty bez zobowiązań. Moją gościnią jest Beata Kwiatoń.

Beata jest influencer menadżerką z fansi.pl, marketplacem, który wchodzi w skład Brandbuddies i pomaga twórcom tworzyć bądź też sprzedawać własne produkty cyfrowe, czyli monetyzować profile w social mediach.

Są osoby, które mają pomysł na produkt, chcą stworzyć na przykład pierwszy e-book, ale nie mają przestrzeni na to, żeby wyklikać własną stronę internetową albo nie mają przestrzeni na to, żeby w tym momencie zakładać firmę. I tutaj właśnie fansi przychodzi nam z pomocą. Beata, czy chciałabyś powiedzieć coś więcej o marce?

Beata:

Zajmujemy się tworzeniem produktów razem z twórcami. Jeżeli ktoś chce stworzyć produkt przychodzi do nas, my mamy cały pakiet specjalistów: od grafiki, od składu i wtedy tworzymy taki produkt razem. Jeżeli ktoś ma już swój produkt i chce zwiększyć sprzedaż, ale nie chce mieć produktu tylko u siebie na sklepie, może wrzucić go też u nas. Wrzucenie produktu na fansi.pl jest bezpłatne. Nie pobieramy opłat za sam proces tworzenia produktu. 

Warto się zainteresować, jeśli ktoś chce stworzyć swój produkt, ponieważ współpraca z nami jest bezpłatna. Pobieramy prowizję od sprzedaży. U nas znajdziecie superopcję – nie trzeba mieć działalności, rozliczamy się co miesiąc przez platformę Branbuddies na podstawie umowy o dzieło. To idealne rozwiązanie dla osób, które dopiero chcą zacząć.

Ola:

Wiele osób chce wydać swój pierwszy e-book. Od czego zacząć, jak to wygląda?

Beata:

To nie musi być e-book, to mogą być również inne produkty cyfrowe. Ja na przykład mam w swojej ofercie plansze do planowania strategii konta na Instagramie. Są to plansze do wydruku w PDF-ie. Można pomyśleć również o webinarach, to rozwiązanie jest tańsze niż wydanie e-booka, a również można przekazać swoją wiedzę. Niektórzy mają pomysł na produkt, np. na e-book, ale byłby on krótki, więc proponujemy wtedy inne rozwiązania (webinar, plansze itp.).

Jeżeli ktoś chce stworzyć jakiś produkt, może napisać e-mail do mnie beata@fansi.pl, w treści przedstawić się krótko i opisać, jaki produkt chce stworzyć i w czym potrzebuje pomocy. U nas otrzymasz wszystko: począwszy od korekty, składu, pomagamy w pisaniu e-booka, w researchu pod wybrany temat. Ogarniamy też cały proces przedpremierowy, premierę produktu, tworzymy plan komunikacji, plan po premierze, reklamy. Wszystko, co trzeba do tworzenia e-booka. To jest wszystko za darmo. Bazujemy na prowizji od sprzedaży.

Nie trzeba mieć pieniędzy na start, żeby stworzyć produkt. Oczywiście każdy produkt weryfikujemy, czy to jest coś, co się sprzeda, czy jest na niego zapotrzebowanie na rynku. To nie jest tak, że wszystkie produkty wydamy. Czasem trzeba doprecyzować pomysł, tak żeby to miało sens. 

Jeżeli ktoś już ma swój produkt, to może się zalogować na fansi.pl., otworzyć konto twórcy, dodać produkt, my go akceptujemy i sprzedaż rusza w zasadzie od razu. To nie musi być e-book, ale np. jakiś arkusz kalkulacyjny w Excelu albo audiobook, możliwości jest dużo. Czasem twórcy mogą mieć problem z e-bookiem, bo tam trzeba napisać coś sensownego i musi być tam dużo stron. A stworzenie jakiegoś mniejszego produktu może być lepsze i tańsze rozwiązanie dla odbiorców. To też można zmonetyzować.

Ola:

Widzę duży potencjał w umieszczaniu produktów cyfrowych w różnych miejscach. 

Może kojarzycie koncepcję odwróconego lejka. W normalnym lejku sprzedażowym, żeby ktoś u nas coś kupił, musimy najpierw go zainteresować, ten ktoś musi mieć większą świadomość dotyczącą naszej marki i dopiero proponujemy mu zakup.

Natomiast kiedy umieścimy produkt na zewnętrznej platformie, to może ktoś mieć odwrócony lejek – czyli pierwszy kontakt z naszą marką zacznie się od zakupu naszego produktu. Dopiero potem pozna nas. Albo ktoś wszedł na platformę po inny produkt, a nasz zauważył przy okazji, bo mu się wyświetlił.

Beata:

Na fansi.pl robimy reklamę pod grupę produktów. Na przykład w jednym miesiącu promujemy całą grupę produktową związaną z dietą. Kiedy twórca wrzuci swój produkt, to trafia on do grupy produktowej, więc ma zapewnioną reklamę i wtedy te produkty mogą się sprzedać. To jest wygodne i bezpłatne rozwiązanie. Ktoś wrzuca produkt na platformę i jedynie co jakiś czas wchodzi na platformę, żeby zobaczyć, czy się coś sprzedało, jak się coś sprzedało. Jeśli coś się sprzedało, chce wypłatę pieniędzy, pisze do nas. To jest wygodne.

Ola:

Pojawia się pytanie od Wioli (na chacie): Proszę o informację, co muszę zrobić, aby dołączyć do tej platformy i ile to kosztuje. Ja uważam, że każde miejsce reklamy i punkt styku z klientem są bezcenne.

Beata:

Wystarczy wejść na stronę fansi.pl. Jeżeli masz swój produkt, to rejestrujesz się, potem dołączasz jako twórca. Najpierw musisz się zalogować jako standardowy klient na konto, stworzyć swoje konto, potem wybierasz “Zostań twórcą”, wpisujesz tam dane Twoich social mediów, u nas idzie weryfikacja. Sprawdzamy, czy to nie jest jakieś fejkowe konto. Prawie wszyscy twórcy są akceptowani i mogą wrzucić produkt od razu na platformę. Prowizja taka standardowa to jest 12,5%. Dopiero jak produkt się sprzeda, to wtedy pobieramy prowizję. Cały proces jest bezpłatny, tak samo jak trafienie do grupy produktowej też jest bezpłatne. Tworzymy grupy w zależności od tematyki, jaką mamy w danym miesiącu. W tym miesiącu mamy grupy związane z produktami na święta, prezenty.

Ola:

Też mam swoje e-booki na stronie fansi i rzeczywiście te produkty sprzedają się tutaj. Teraz jestem nawet na pierwszej stronie!

Beata:

Ja też sprzedaję swoje produkty w ten sposób. Dla mnie stworzenie nowego sklepu internetowego, takiego pod siebie, było za drogie. Sama bym tego nie zrobiła, musiałabym komuś zlecić, a to już jest koszt, który trzeba ponieść.

Ola:

Czy takie zewnętrzne platformy jak fansi.pl są bezpieczne dla twórców? Jak to wygląda u Was?

Beata:

Tak jak w każdym innym sklepie internetowym są wszystkie dane, RODO – wszystkie środki ostrożności są zachowane. Jesteśmy sklepem internetowym, więc mamy regulamin platformy, wszystko jest zgodnie z prawem. Nie trzeba się tutaj martwić o wyciek danych. Każdy twórca ma swój profil, na którym widzi, ile zarobił w danym momencie. Można sobie przejrzeć regulamin na stronie platformy, przeczytać go. Jeżeli ktoś chciałby wydać produkt z nami, to ja mogę podesłać umowę bezpośrednio do zainteresowanej osoby. Tutaj nie ma kruczków, gwiazdek, jesteśmy transparentni i w stosunku do twórców, i do klientów, którzy kupują w sklepie.  

Ola:

Ktoś umieszcza produkt na stronie i wystarczy, że założy konto. Czy to są wszystkie formalności, tak? A w przypadku wypłaty środków, ustawia się formę płatności, tak?

Beata:

Tworzymy profil twórcy, tam podaje się dane firmowe i wtedy np. co miesiąc prosimy o wystawienie faktury. Płatności rozliczamy przez platformę Brandbuddies, trzeba tam założyć konto. Co każdy okres jest taka umowa o dzieło na sprzedaż produktu, osoba podaje tam oczywiście wszystkie potrzebne dane, pieniądze są wypłacane na konto, które poda.

Jeżeli stworzy się profil twórcy, wejdzie się w dane osobowe, to tam trzeba uzupełnić dane firmowe. W przypadku kiedy się tego nie uzupełni, a jest już jakaś kwota do wypłaty, to kontaktujemy się z tą osobą, w razie problemów pomagamy uzupełnić wszystko.

Standardowo wypłacamy co 500 złotych, ale jeżeli twórca do nas napisze, że chce wypłacić część kwoty albo całą kwotę, to też nie ma z tym problemu. Najczęściej twórcy wypłacają jakieś większe kwoty, na przykład jak się uzbiera kilka tysięcy złotych.

Ola:

Czy tylko produkty cyfrowe można u was sprzedawać? Jak wygląda to wtedy organizacyjnie, logistycznie?

Beata:

Można u nas sprzedawać również produkty fizyczne, np. ceramikę, świece, plakaty, czapki, bluzy, kubki. Mamy własny magazyn, twórca wysyła do nas pulę produktów, my wrzucamy je na sklep w konkretnej ilości, magazynujemy u siebie i wysyłka idzie od nas.

Część twórców wysyła produkty od siebie, ale jest to bardziej skomplikowane (musimy przekazywać wszystkie dane do wysyłki, etykiety), ale jest to też możliwe. Informujemy kuriera, że ma podjechać pod inny adres, a nie do nas do magazynu. Najczęściej twórcy wysyłają do nas 100 sztuk swojego produktu (np. kubków), my mamy towar u siebie na magazynie i jest u nas osoba odpowiedzialna za wysyłkę tych zamówień.

Ola:

Jaka jest prowizja przy tych produktach fizycznych?

Beata:

Przy produktach fizycznych jest to 15%.

Ola:

Ja za każdym razem, jak czytam Waszą ofertę, to przecieram oczy ze zdumienia. To naprawdę niewielki procent. Czasem nie opłaca się mieć własnego magazynu, odpadają prowizje za płatności, hosting, domena, obsługa sklepu, koszty magazynowania – to wszystko macie po swojej stronie. Na czym Wy zarabiacie? 🙂

Beata:

Na sprzedaży 🙂 Jeśli byłoby to nieopłacalne, to prowizja musiałaby się zmienić. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Wybieramy twórców, którzy tworzą fajne rzeczy i mają potencjał sprzedażowy. Nie są to przypadkowe osoby. My też staramy się tworzyć z nimi ciekawe i przydatne produkty. Mniejszych twórców wspieramy reklamą, żeby mogli dotrzeć do większej liczby odbiorców.

Najlepiej napisać do mnie, ja wtedy wszystko wytłumaczę, razem możemy pomyśleć nad fajnym produktem. Wielu twórców obawia się wyceny swojego produktu. W tym też pomagamy, robimy research na rynku mniej więcej podobnych produktów, w jakich cenach się sprzedają. Dopasowujemy cenę do produktu. W tym punkcie również macie nasze wsparcie.

Ola:

Przychodzi do Was osoba, która chce wydać e-booka. Mogłabyś przedstawić nam cały proces krok po kroku? Jak to u Was wygląda?

Beata:

Pierwszym krokiem jest call ze mną i z moją koleżanką, Natalią. Podczas rozmowy przedstawiamy warunki umowy, uzgadniamy prowizje, opowiadamy, co jesteśmy w stanie zagwarantować. Myślimy nad tym, jak może wyglądać produkt, proponujemy twórcy nasze pomysły. Jeżeli ktoś działa w branży kulinarnej i chce stworzyć e-booka, jakiego jeszcze nie ma na rynku, wypracowujemy dany pomysł. To wszystko jest wymianą spostrzeżeń z twórcą, on nam mówi, co on uważa, że będzie dobre dla jego społeczności, co lubi jego społeczność, a my to konfrontujemy z rynkiem i sprawdzamy, co ma większy potencjał sprzedażowy. Zastanawiamy się, jak stworzyć produkt idealny, który zaspokoi potrzeby odbiorców tych, których już twórca ma, plus tych, do których może trafić. Sprawdzamy potencjał sprzedażowy.

Jeżeli ustalimy już kształt produktu, to podpisujemy umowę. Umowę podpisuje się ze mną zdalnie, nie trzeba nic wysyłać pocztą i zaczynamy pracę nad produktem. Tutaj też jest różnie, bo czasem twórcy potrzebują większego wsparcia od nas i my wtedy zbieramy dla niego materiały. A czasem twórca sam zaczyna pisać swój e-book, dostaje od nas folder na inspiracje graficzne, na swoje zdjęcia, które chce, żeby były umieszczone w e-booku i na tekst. Może nam wysłać inspiracje graficzne, swój key visual

Najpierw pracujemy nad warstwą tekstową. Jeżeli e-book jest powiedzmy w 30% napisany, to zajmujemy się jego korektą. Redaktor czyta tekst i daje wskazówki, co można dopisać, co jest fajne, co nie jest do końca interesujące. Informuje, czy możemy coś zmienić. To jest taka praca redakcyjna. Kolejnym krokiem jest tworzenie warstwy wizualnej produktu. Jeśli mamy już 20 stron i informację od twórcy, jak ma wyglądać np. okładka, to grafik tworzy koncepcję wizualną, czyli wygląd stron. Standardowo twórca dostaje trzy propozycje okładki i decyduje, która mu się najbardziej podoba, czy jest coś jeszcze do zmiany.

Działamy nad tekstem i nad stroną graficzną równocześnie. Jeśli jesteśmy mniej więcej w połowie e-booka, to zaczynamy już komunikację promocyjną. Ogłaszamy, kiedy ten produkt wyjdzie, ustalamy datę premiery. Ja się zajmuję wtedy tworzeniem planu komunikacji, ustalam, co twórca może dodawać w social mediach, jakie posty, rolki, filmy na YouTubie. 

Dla niektórych twórców, tworzę całe scenariusze na rolkę: jak ma to wyglądać, jakie mogą być ujęcia w tej rolce, żeby fajnie sprzedać produkt. Jeśli mamy już plan komunikacji, złożony e-book, materiały graficzne do e-booka, to twórca dostaje od nas wszystkie banery na stronę, na Facebooka, posty na Facebooka i Instagram, treści, które może wykorzystać u siebie. Jeżeli mamy to wszystko gotowe, to startujemy z premierą. Niektórzy twórcy mają produkty, które mogą się medialnie sprzedać, to wtedy uderzamy do prasy. Ostatnio mieliśmy premierę e-booka, a jego twórca udzielał wywiadu dla prasy. I tam też miał możliwość zaistnieć, pokazać się.

Standardowo idzie wtedy komunikacja u nas w social mediach, w social mediach twórcy również, często idzie jakaś promocja, która jest dopasowana do twórcy. Organizujemy też akcje dla influencerów zaprzyjaźnionych z twórcą. Twórca dostaje 10-15 kodów, które zerują cenę produktu i może wysłać taki kod do zaprzyjaźnionych osób. Dodajemy do tego zadania, w przypadku e-booka kulinarnego jest to np. odtworzenie przepisu i pokazanie go w swoich social mediach. Potem pojawiają się jakieś akcje promocyjne, zapraszamy twórców np. na akcje mikołajkowe czy przedświąteczne

Tworzymy wszelkie materiały promocyjne, których twórca potrzebuje do promocji (np. do urodzinowych promocji). Taki plan komunikacji ustalam na miesiąc, ale jeżeli ktoś nie wie, w jaki sposób dalej promować swój produkt, to również pomagam. To są takie pomysły nieosadzone w czasie, można je wykorzystać dowolnie. Jeśli ktoś nie ma żyłki  marketingowej, to u nas dostaje cały pakiet usług, może czuć się zaopiekowany w 100%.

Wiele osób obawia się np. przepisów RODO, samo stworzenie platformy sprzedażowej to duże wyzwanie, obsługa płatności i prowizje od tego – to wszystko odpada. 

Ola:

Czy każdy może skorzystać z Waszego wsparcia?

Beata:

Tak, w zasadzie każdy. Mamy dwie kategorie twórców: tych, którzy stworzyli z nami produkt i tych, którzy dodali produkt na fansi.pl. Te osoby, które tylko dodały produkt na fansi również otrzymują u nas wsparcie reklamowe i są brane pod uwagę w przypadku akcji promocyjnych. Jeśli chcą promować swój produkt, to również mogą otrzymać grafiki, teksty itp.

Ola:

Czy każdemu jesteście w stanie zaoferować takie kompleksowe stworzenie produktu, czy jakoś sprawdzacie potencjał takiego twórcy?

Beata:

Weryfikujemy potencjał twórcy. Zdarza się, że zgłasza się do nas bardzo mały twórca, który nie ma zaangażowanej społeczności i wtedy zdarza nam się odmówić. Koszty stworzenia produktu są duże, więc to musimy zweryfikować, czy to nam się zwróci. Rzadko odmawiamy, ale to się zdarza. Czasem prosimy twórcę o statystyki sprzedażowe, o zorganizowanie ankiety na Instagramie i sprawdzamy, ile osób jest zainteresowanych produktem. Jest bardzo dużo małych twórców, z którymi współpracujemy, więc to nie jest tak, że trzeba mieć 100 tysięcy obserwatorów, żebyśmy stworzyli produkt.

Jeżeli tworzymy produkt od podstaw i mamy zaangażowanych do tego wszystkich naszych specjalistów, to weryfikujemy takiego twórcę. Najczęściej zgłaszają się ludzie, którzy mają ciekawe pomysły i sporą grupę odbiorców albo z takim produktem, który ma spory potencjał reklamowy, to pomagamy. Jeśli jest fajny produkt, to trafia jako artykuł na Brandbuddies. 

Brandbuddies to agencja współpracy z influencerami, przychodzi do nas dana marka, określa swój cel, budżet i my wtedy szukamy influencerów do współpracy. Jeśli szukacie współprac, to dobrze jest się zalogować na Brandbuddies,  bo tam co chwilę pojawia się jakaś nowa oferta i można tam zaaplikować i zostać wybranym do kampanii. W taki sposób można monetyzować swój kanał. 

Ola:

Czy opiekujecie się również publikacjami książkowymi? Do druku?

Beata:

Też realizujemy, ale nie aż w takim dużym stopniu, ale mamy np. gry planszowe. Co do książek to realizujemy głównie w przedsprzedaży, żeby zbadać, czy jest potencjał do drukowania. Prowizje tutaj rozkładają się inaczej, to już jest wtedy indywidualnie dopasowywane, inaczej produkuje się książkę, która ma 100 stron, a inaczej taką, która ma 400. To są zupełnie inne koszty, więc tutaj prowizja jest ustalana indywidualnie.

Ola:

Jeżeli ktoś tworzy z Wami e-book, to czy może być sprzedawany tylko u Was?

Beata: 

Przez dwa pierwsze lata, a potem twórca może robić, co chce z tym produktem.

To, co robimy, robimy głównie dla twórców. Nie jest to tylko dla zarobku. Nam zależy, żeby twórca zarabiał. Twórcy są dla nas ważni, zależy nam na  relacjach z nimi. Szalone prowizji, zaliczki – to w ogóle nie u nas!

Ola:

Jak wyglądają u Was zwroty?

Beata:

Jeżeli chodzi o e-booki, to nie ma zwrotów (nie mamy gwarancji satysfakcji). A jeżeli chodzi o produkt fizyczny, to standardowo jest to 14 dni na zwrot.

Jeśli macie dodatkowe pytania, to zapraszam na Instagram @fansi.pl albo na beata@fansi.pl. Na naszej stronie znajdziecie również bardzo dużo wskazówek.

Ola:

Korzystam z tej platformy i mogę z czystym sumieniem polecić Wam ją do rozwoju Waszego biznesu. Jest to bezpłatna opcja i jeśli pojawiają się jakieś opłaty, to dopiero jako prowizja od sprzedanych produktów. Prowizje nie są duże, warto spróbować.

Beata:

Zachęcam do wypróbowania platformy, możecie wrzucić swój produkt na miesiąc i sprawdzić, co sądzicie o tej możliwości. W razie czego możecie go usunąć bez problemu. Ta oferta moim zdaniem jest najlepsza na rynku. Sama sprzedaję produkty na fansi. Zastanawiałam się nad stworzeniem sklepu na początku zeszłego roku, a potem zaczęłam pracować w fansi i stwierdziłam, że nie ma takiej potrzeby, bo tutaj mam dostępne fajne narzędzie.

Ola:

Dziękuję Ci, że przyjęłaś zaproszenie na dzisiejsze spotkanie, to była przyjemność spotkać się i porozmawiać z Tobą o tych niskokosztowych możliwości sprzedaży produktów.

Skąd pobrać podkast?

  • Na blogu – lista wszystkich podkastów
  • Android – słuchaj na Androidzie w swojej aplikacji
  • Spotify – kliknij lub skorzystaj z lupki i frazy „Ola Gościniak”
  • iTunes – słuchaj podkastu na urządzeniach od Apple
  • Spreaker – korzystaj z aplikacji lub na stronie
  • YouTube – playlista z podkastami
  • Soundcloud – kliknij lub skorzystaj z lupki i frazy „Ola Gościniak”
  • Stitcher – słuchaj za pomocą aplikacji
  • Kanał RSS – skopiuj adres RSS i wklej go w aplikacji, której używasz
P.S. Interaktywna Akademia WordPressa już trwa! Stwórz stronę WWW lub sklep online na WooCommerce i odbierz świadectwo ukończenia szkolenia wystawione przez placówkę oświatową Jestem Interaktywna na druku MEN. Dołącz do prawie 10 000 zadowolonych studentek i studentów. Nabór trwa do zajęcia wszystkich miejsc! CHCĘ POZNAĆ CENY! ⇒

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *