Hej, na to pytanie najlepiej należałoby odpowiedzieć „to zależy”. Wycena nie zależy tylko od tego, jakie są ceny rynkowe. Oczywiście warto wiedzieć jakie ceny daje konkurencja, ale przede wszystkim zacznij od określenia Twojej stawki godzinowej, a potem pomnóż ją przez ilość godzin, jaka będzie Ci potrzebna do tego, żeby wykonać zlecenie.

Strona wizytówka na ten moment wśród freelancerów powiedziałabym od 3500/4000 zł, sklep internetowy to są kwoty od 7000 w górę. Niektórzy w tym nie dodają nawet produktów do sklepu, tylko doliczają, albo klient dodaje je sam. Nie zaniżajmy cen za kawał pracy, którą trzeba zrobić, bo to psuje rynek. Jeśli się boisz pierwszego zlecenia za sklep internetowy, zrób go dla siebie, albo postaw nowego WordPressa na subdomenie, wymyśl sobie klienta i dla niego taki sklep zrób. Płynie z tego wiele korzyści: przetestujesz umiejętności w praktyce, doszlifujesz pewne rzeczy, będziesz wiedzieć ile Ci to zajmie czasu (a co za tym idzie ile będzie to u Ciebie kosztowało) i nawet będziesz mogła to wrzucić do portfolio, aby prezentować klientom jakie sklepy tworzysz.

Czy masz brief na bazie którego jesteś w stanie wyceniać usługi?
Czy to ma być sam sklep + zakładka kontakt, czy ma to być wizytówka ze sklepem, czy ma być blog, ile ma być produktów, czy tylko cyfrowe czy też fizyczne (dochodzi wysyłka)? Jakie klient chce mieć płatności (P24, Klarna, Stripe, PayPal).

Dodatkowo: bez ciągłego poszerzania wiedzy w tej branży można utknąć w martwym punkcie. Tu ciągle się coś zmienia, technologia, przepisy itp. A wiedzę najlepiej poszerzać w praktyce. Albo realizując kursy na „żywym produkcie” czyli robić strony wymyślonych klientów do portfolio, albo zbierać zlecenia, albo łącząc jedno i drugie.

Co tydzień w moim newsletterze daję takie tipy na to jak ogarniać swój WordPressowy biznes. Zapisz się jeśli taka wiedza Cię interesuje infoblogerka.pl/newsletter. W najbliższym czasie planuję też takie paczki materiałów dla osób, które nie potrzebują całego kursu, ale chcieliby poszerzyć swoją wiedzę z pracy z klientem – będzie tam również pakiet z wyceną i na pewno puszczę takie info na newsletterze 🙂

Oczywiście, że takie oferty istnieją i pewnie zawsze będą. Ale absolutnie nie polecam z nich korzystać, bo w praktyce kończy się to tak, że więcej trzeba poprawiać, niż gdyby stronę zrobić od zera. Chętnych też nigdy nie zabraknie — to trochę jak z samochodami. Można kupić auto za 5000 zł, można za 50 000 zł. Różnica? W tym, JAKI to samochód. Warto się przyjrzeć co wchodzi w skład takiej oferty i w ten sam sposób rozmawiać o tym z klientem.

Podobnie jest ze stronami „za darmo” albo „za 500 zł” one też mają i będą mieć swoich kupców (a dzięki temu osoby, które robią to naprawdę dobrze będą mieć kolejnych klientów na poprawki lub postawienie strony od nowa). Poza tym warto spojrzeć na to z drugiej strony. Jeśli jesteś przedsiębiorcą i tworzysz nawet cztery takie strony miesięcznie, każdą po 500 zł, to nie starczy Ci nawet na ZUS, a co dopiero na sensowną wypłatę dla siebie. Aby zarobki w tym biznesie miały ręce i nogi, musiałbyś zrobić dziesięć – piętnaście takich stron w miesiącu. A to po prostu nierealne, jeśli robisz to w pojedynkę i chcesz, żeby produkt był naprawdę dobrej jakości.