Niedawno przeprowadziłam ankietę po wyzwaniu “Załóż newsletter”. Wzięło w niej udział około 100 osób, z 2600, które uczestniczyły w wyzwaniu. Co więcej, aż tyle newsletterów zostało zgłoszonych do Gabloty Chwały. Jestem szczęśliwa, że wiele osób od razu działało i teraz już buduje swoją listę mailingową.
Dzięki tej ankiecie miałam okazję przejrzeć różne newslettery i zidentyfikowałam, co można w nich poprawić. W tym artykule skupię się na błędach, które pojawiają się, gdy dopiero zaczynamy tworzyć newsletter. Jeśli dopiero zaczynasz, to dzięki temu artykułowi może Cię ominąć popełnienie wielu popularnych błędów!
Newsletter jak zacząć?
Brak czasu
Bardzo dużo osób polegało właśnie na myśleniu „kiedy ja znajdę na to czas, przecież jestem tak zapracowany/a”. Na początku rzeczywiście może się wydawać, że tworzenie newslettera zabierze dużo czasu. Jednak podczas tego wyzwania zaobserwowałam, że najbardziej dopracowane newslettery powstawały w 2 dni, więc jest to możliwe. Myślę, że to jest też dużo łatwiejsze z materiałami „Krok po Kroku” jak w tym wyzwaniu, bo nie musimy sami szukać wiedzy po różnych zakamarkach internetu. To zdecydowanie oszczędza czas i pozwala od razu zabrać się do działania!
Warto się dobrze zorganizować!
Natomiast jeśli chodzi o obawy związane z brakiem czasu na tworzenie treści, to jeśli będziemy newsletter wysyłać raz na dwa tygodnie i na jego stworzenie poświęcimy godzinę czy pół to myślę, że jest to możliwe, by taki czas w kalendarzu znaleźć i zaplanować. Zachętą jest to, że newsletter jest naprawdę skutecznym medium i jeśli coś tworzymy w sieci, to poświęcenie tej godziny a później pielęgnacja częstotliwości wysyłki nam się zwróci z nawiązką. Dużo osób blokuje się na starcie. W samym wyzwaniu wzięło udział ponad 2600 osób, ale nie wszyscy stworzyli te newslettery, bo tylko 100 zostało zgłoszonych.
Brak wiedzy
Następnie znalazło się dużo problemów związanych z brakiem wiedzy, od czego zacząć i jak większe zadanie podzielić na mniejsze kawałki. Tutaj okazało się, że największym antidotum na ten problem było samo wyzwanie, które pozwoliło się spiąć i zacząć tworzyć.
Konfiguracja
Dodatkowo pojawiło się dużo obaw związanych z nieznajomością tematu i robieniem konfiguracji newslettera typu „jak dodać guzik anulowania subskrypcji?” A później okazało się, że gdy zakładacie konto w MailerLite, to program to sam generuje rozwiązania. Myślę więc, że trzeba działać i reagować na problemy, wtedy kiedy się pojawią.
Z innych zgłoszonych przez Was obaw (koncepcyjnych, prawnych, konfiguracyjnych) okazało się, że wiele z nich omówiłam w e-booku „Newsletter Krok Po Kroku” albo w Kursie MailerLite co jest dla mnie istotną informacją, że materiały są przygotowane we wszechstronny sposób.
Problem z budowaniem listy
Drugim typem problemów były te związane z budowaniem listy i zwiększaniem liczby subskrybentów. Tu najczęściej pojawiający się błąd to brak zachęty do zapisania się na newsletter. Często spotykałam się z takim formularzem zapisu, gdzie był komunikat „Zapisz się na newsletter, by być na bieżąco” + 2 pola ‘Imię’ i ‘E-mail’ + przycisk ‘Zapisz się’. Nic on nie mówi, nie wynika z tego, po co ktoś się ma zapisać na ten newsletter i co z niego będzie mieć. By odbiorca chciał się zapisać na newsletter, musi mieć z tego korzyść w postaci treści, które go interesują, czy prezentu za zapis, który trafia w jego potrzeby.
Brak lead magnetu
Błędem jest więc brak zachęty, lead magnetu, który zaoferujemy po zapisie. Jeśli nie planujemy prezentu, to możemy napisać np. że w newsletterze wyślemy 2 inspiracje dotyczące branży, w której działamy, co już samo w sobie może być super zachętą. Tak więc już na etapie formularza powinna być rozpisana zachęta, dlaczego warto.
Brak informacji o prezencie
Trzeba też pamiętać by tę zachętę/prezent dobrze wyeksponować. Gdy przeglądałam zgłoszone newslettery, to widziałam, że był oferowany prezent, ale za pomocą komunikatu, który nic nie mówi typu: „Zapisz się, a dostaniesz prezent”. Wizualna prezentacja prezentu jest dobrym rozwiązaniem. Na przykład, jeśli prezentem jest jakiś e-book, to możemy wyeksponować jego okładkę za pomocą mock-upu. Mock-up to taka wizualizacja produktu jak np. umieszczenie okładki na książce i zwiększa to jego atrakcyjność jak w przypadku e-booka “Newsletter krok po kroku”.
Zbyt długie call to action
Kolejnym problemem był zbyt długi Call To Action, czyli tekst na przycisku zachęcający do wykonania konkretnego działania. Dobrze, żeby ten CTA był krótki typu „Zapisz się! Odbierz prezent!”, a nie „Zapisz się i odbierz checklistę w prezencie”, bo to jest za długie. Wystarczy jeden konkretny komunikat, by było wiadomo, gdzie trzeba kliknąć.
Denerwujący pop-up
Kolejna rzecz to denerwujący popup. Nie robimy pop-upów, które znajdują się na starcie naszej strony internetowej, bo one są jak natrętna mucha. Powoduje to, że dana osoba, zanim jeszcze zapozna się z treścią strony i zdecyduje czy warto zostawiać swoje osobowe, to zdąży się zdenerwować, zamknie popup i opuści naszą stronę. Jeśli chcemy korzystać z tej opcji, to ustawmy pop-out, czyli okienko, które pojawia się przy wyjściu ze strony.
Te rzeczy (brak zachęty/zła ekspozycja, denerwujący popup czy za długi CTA) są małymi i łatwymi do usprawnienia kwestiami. Mogą mieć duży wpływ na to, czy będzie rosła nasza lista subskrybentów.
Newsletter – jak zacząć? Twoje błędy
Tworzysz już własny newsletter? A może dopiero się do tego zabierasz? Daj znać, jakie błędy są za Tobą, bądź czego się obawiasz w budowaniu własnej listy mailingowej.
3 Komentarze
Ja ustawiłam pop-up tak, że wyskakuje co jakiś czas (chyba raz w tygodniu), więc jesli ktoś jednak się zdecyduje, to znów mu się pojawi. A do tego mam możliwość zapisu w kolumnie bocznej bloga. Świetne wyzwanie i cieszę się, że wzięłam udział. Chociaż na razie mam tylko 6 subskrybentów, myślę, że z czasem bedzie lepiej 🙂
W każdym temacie najważniejsza jest regularność i plan 🙂 Sam korzystam z konkretnej listy rzeczy jakie mam zrobić, by wszystko działało sprawnie. Moim zdaniem, tak samo jest z newsletterem. By wszystko było okej, trzeba przygotować materiały wcześniej i działać według konkretnego planu 😉
zamawiam newsletter