
W świecie, w którym głośno krzyczy się o wynikach, skalowaniu i strategiach sprzedażowych, coraz więcej osób zadaje sobie pytanie: czy da się prowadzić firmę, która nie tylko zarabia, ale naprawdę zmienia świat? Tak, da się – pod warunkiem, że stoi za nią prawdziwa misja. Misja, która nie jest hasłem w zakładce „O nas”, ale paliwem, kompasem i sercem całej działalności.
W rozmowie z Oliwią Simińską, współtwórczynią marek ByCoffeeTool i Auroria, rozebrałyśmy temat na czynniki pierwsze. Mówiłyśmy o tym, jak misja rodzi się z potrzeby, a nie z kalkulacji, jak w realny sposób wpływa na zaangażowanie zespołu i klientów – oraz dlaczego to właśnie ona pozwala przetrwać najtrudniejsze momenty w biznesie.
Misja to nie ozdoba, to motor napędowy
Oliwia opowiada, jak już na etapie pracy w korporacjach i startupach szukała „tego czegoś”, co dawałoby jej poczucie sensu. Przez lata odkrywała, że tam, gdzie miała kontakt z realną zmianą, działała z większym zaangażowaniem, kreatywnością i… radością.
Dopiero tworząc własne marki – od narzędzia wspierającego kulturę wdzięczności dla twórców internetowych po markę biżuterii zaręczynowej Auroria – zrozumiała, jak kluczowe jest, by firma odpowiadała na konkretną potrzebę społeczną lub emocjonalną. Bez ściemy. Bez udawania.
Misja marki Auroria: „Friend of your love”
Brzmi jak marketingowy slogan? Może. Ale za tym jednym zdaniem stoi bardzo konkretna wizja:
- tworzyć piękne, trwałe produkty (biżuterię z diamentami) dostępne cenowo,
- wspierać klientów w ich ważnych momentach (zaręczyny, śluby),
- zapewnić im pełne zaufania i komfortu doświadczenie zakupowe.
W Aurorii cała załoga – od doradczyń w salonie po osoby odpowiadające za logistykę – zna i czuje tę misję. Każdy klient traktowany jest jak „chłopak przyjaciółki”, a pierścionek zaręczynowy to nie tylko produkt, ale symbol, który ma emocjonalną wagę. Ta filozofia buduje nie tylko sprzedaż – buduje relacje i lojalność.
Marka z misją daje sens – także w trudnych chwilach
Zarówno Oliwia, jak i ja, Ola Gościniak, mamy za sobą lata prowadzenia firm edukacyjnych i technologicznych. I obie wiemy, że nie zawsze jest łatwo.
- są momenty zwątpienia,
- są kryzysy, spadki motywacji,
- są sytuacje, kiedy wszystko idzie pod górkę.
Właśnie w takich chwilach to nie strategia sprzedaży, ale misja trzyma na powierzchni. Bo wiesz, dlaczego robisz to, co robisz. Dla kogo. Po co. I że ma to znaczenie.
Dla mnie (Oli), to była od początku misja „pomóc choć jednej kobiecie dziennie uwierzyć, że może działać online, mimo że boi się technologii”. To zdanie pchało mnie do przodu w 2015 roku i pcha mnie do dziś.
Jak stworzyć firmę z misją?
Nie wystarczy jej napisać. Trzeba ją przeżyć, sprawdzić i zakorzenić:
- Zacznij od realnej potrzeby. Czego brakuje Twoim odbiorcom? Jaką lukę możesz wypełnić?
- Sprawdź, czy to spójne z Twoimi wartościami. Bez tego szybko się wypalisz.
- Zbuduj misję w zespole. Niech każdy czuje i rozumie, po co to robicie.
- Używaj jej jako filtra do decyzji. Czy nowy produkt, kampania, partner – wspiera Waszą misję?
- Komunikuj ją klientom. W słowach, w czynach, w obsłudze – niech ją czują, zanim ją usłyszą.
Pytanie, które zostaje z Tobą po tej rozmowie:
Co by się stało, gdyby Twoja firma zniknęła? Czy ktoś by to zauważył? Czy komuś by jej brakowało?
To pytanie warto sobie zadać. Bo jeśli odpowiedź brzmi „tak” – to znaczy, że już tworzysz biznes z misją.
Chcesz więcej?
Dołącz do nas 12 czerwca na konferencji online:
„E-learning. Zarabiaj na wiedzy”
Oliwia Simińska wystąpi w panelu o marketingu i PR, dzieląc się swoją wiedzą o budowaniu silnych marek z sercem.
Z kodem ola zyskujesz 50 zł zniżki na bilet.
Zarezerwuj miejsce tutaj
Bo biznes może być nie tylko dochodowy.
Może być też ważny.
