“Zdradliwa wena, raz jest raz jej nie ma” – nie tylko hip hopowcy cierpią czasem na brak weny – przytrafia się to każdemu. Opracowałam kilka swoich sposobów, jak ją odnaleźć. Jeśli Twoja motywacja i wena w tej chwili gdzieś poleciały to przeczytaj ten artykuł i działaj!
W przypadku, gdy nie mam motywacji do pracy to wykonuję punkt po punkcie poniższe kroki i w pewnym momencie okazuje się, że moja wena powróciła i mam już chęci i zapał do pracy 🙂
1. Otwórz okno
Przewietrz dokładnie swoje miejsce pracy. Często się o tym zapomina, a wpływa to bardzo pozytywnie na owocną pracę. Już teraz otwórz okno i przejdź do kolejnego punktu.
2. Przerwa
Na brak weny najlepsze jest oderwanie się. Odejdź od komputera, weź 3 głębokie wdechy i zrób sobie krótką przerwę 15-30 minut powinno wystarczyć. Taką przerwę najlepiej wykorzystać na porządne dotlenienie organizmu i pobudzenie go do pracy. Dlatego..
Idź na spacer, rower lub pobiegaj
Świeże powietrze i zmiana otoczenia poprawią Twoje krążenie. Dzięki temu będziesz mieć więcej siły do dalszej pracy. Spacer powinien pomóc, możesz także pojeździć na rowerze lub pobiegać. Ja staram się do pracy jeździć na rowerze, dlatego już od rana jestem porządnie dotleniona.
Podrzemaj
Brak weny może być spowodowany niewyspaniem, jeśli dotyczy to Ciebie to spróbuj zregenerować się krótką drzemką. Pół godziny powinno postawić Cię na nogi. Wiele osób zastępuje drzemkę kawą, ja jednak do nich nie należę.
3. Zjedz smakołyka
Powyższe sposoby powinny pomóc na odnalezienie weny i siły do prac. Jeśli jednak nie stało się tak to spróbuj sobie pomóc zjedzeniem jakiegoś smakołyka. Może być to owoc lub coś słodkiego.
4. Wyłącz przeszkadzajki
Biuro przewietrzone? Była przerwa, spacer, smakołyk? Koniec tego dobrego wracaj do pracy! Kiedy dochodzę do tego punktu to uroczyście postanawiam, że od teraz dzielnie pracuję, zmieniam swoje nastawienie i mam wenę! Ale jak pracować, jak tutaj non stop dzwoni telefon, przychodzi mail, na FB pojawiło się kilkadziesiąt nowych powiadomień i wiadomości? Koniec z tym, wyłączam wszystko i działam tylko nad tym, co jest dla mnie ważne. Telefony, maile, a przede wszystkim portale społecznościowe mogą chwilę poczekać.
5. Inspiruj się
Przeszkadzajki wyłączone, możesz wrócić do pracy. Ale od czego zacząć? Warto przejrzeć w tym momencie inspiracje 🙂 Świetne projekty innych dodatkowo zmotywują Cię do pracy.
Dribble, Behance, Awwwards
Zacznij od na Dribble, Behance, Awwwards lub innych portali, gdzie możesz zobaczyć najlepsze prace z Twojej branży. Przeznacz sobie na te czynności określoną ilość czasu, przecież nie spędzisz całego dnia na inspirowaniu się.
Pinterest i zeszyt inspiracji
Bardzo dobrym pomysłem jest tworzenie listy inspiracji, na której zapisuje się fajne, inspirujące projekty. W takich momentach można przejrzeć listę już wyselekcjonowanych wcześniej inspiracji. Do tego celu możesz wykorzystać chociażby zakładki w przeglądarce, Trello, Pinterest.
Nagradzaj się!
Jeśli brak weny przydarza Ci się często, to nagradzaj się po każdym projekcie. Nie musi być to duża nagroda. Wystarczy długa, gorąca kąpiel i czas wyłącznie dla Ciebie. Może być to także wyjście do restauracji lub ładny ciuszek. Wszystko zależy od Ciebie, to Ty najlepiej wiesz co może być dla Ciebie najlepszą nagrodą.
Jakie są Twoje sposoby na niesforną wenę?
48 Komentarze
Super rady! 🙂 Fizjologia to podstawa – jeśli jesteśmy śpiący, zmęczeni, niedotlenieni czy głodni trudno skupić się na czymś tak “błahym” jak tworzenie 🙂
Ja dodatkowo staram się pisać o podobnych porach, a samo zasiadanie przed klawiaturą poprzedzać podobnymi “rytuałami” – np. zaparzeniem zielonej herbaty. Dzięki temu organizm czuje, że pora się przygotować 🙂
Dawid
Fajny pomysł z tworzeniem rytuału. Mimo, że jestem freelancerką to wynajmuję biuro i pracuję w godzinach 8-16, więc można to też potraktować jako rytuał 🙂 Staram się nie przynosić pracy do domu, więc umysł wie ile ma czasu na dokończenie prac, a potem będzie nagroda – relaks.
Świetny wpis. Jakiś czas temu pisałem o braku inspiracji i sposobach na poradzenie sobie z nią. Niektóre sposoby się pokrywają. Dodam więc kilka od siebie:
– Odwiedź muzeum, galerię, wystawę, cyrk, kino, festyn, jarmark, festiwal – w sumie to podchodzi pod inspirację, ale myślę, że warto wyjść poza Pinterest i Behance
– Czytaj książki. Nic tak nie pobudza wyobraźni, jak konieczność jej regularnego używania.
– Spotykaj się ze znajomymi. Każda wymiana doświadczeń jest korzystna i to niekoniecznie z ludźmi z branży.
– Wyjedź na dłuższy urlop.
– Uprawiaj seks. To akurat jest dobre na wszystko 🙂
Świetne uzupełnienie moich sposobów, Chociaż Twoje propozycje są bardziej długoterminowe, aby łapać inspiracje na dłużej 🙂 Ale to też bardzo się przydaje i trzeba o tym pamiętać.
Pisząc ten artykuł opisałam moje krótkie sposoby, aby zmusić się do pracy, czyli wstaje rano i nic mi nie idzie, a na dziś kilka projektów do dokończenia i wysłania do Klientów. Wtedy muszę działać szybko, skutecznie i w tych momentach sięgam po kolei po moje 5 kroków do odnalezienia weny i motywacji 🙂
u mnie zdaje egzamin po prostu przeczekać, Ty podpowiadasz, jak przeczekać w sensowny i przyjemny sposób. szczególnie numer trzy mi przypadł do gustu 🙂
Jestem łasuchem na słodycze, dlatego u mnie zdaje to rezultat prawie zawsze, jeśli poprzednie sposoby zawiodą 🙂 Niestety przeczekanie nie zawsze w chodzi w grę, jeśli mam napięte terminy – dlatego szukam innych opcji.
Może to dziwnie zabrzmi w tym miejscu, ale czasami najlepszym rozwiązaniem jest – zawyczajnie zabrać się do pracy. Nawet jak czujemy, że nam nie idzie, że to nie to. Z takiego “wymuszonego startu” w końcu też coś się rodzi. Często w trakcie pracy przychodzi nagle oświecenie. Najważniejsze to, nie rezygnować, próbować, podchodzić do tematu z różnych stron, różnymi sposobami i technikami. 🙂
PS. Słodkości 🙂 szkoda, że dla mnie to rewir zakazany, ale ruch to zawsze dobry pomysł. Dziękuję za pozytywną motywację. 🙂
Po wyłączeniu przeszkadzajek i krótkim inspirowaniu się, czas na wymuszony start. Ewentualnie możliwość nagrody sprawia, że jest on dla mnie mniej wymuszony 🙂
Mnie bardzo pomaga zmiana miejsca, w którym wykonuję zlecenia. Kiedy pracuję przy biurku w domu i totalnie nie mam weny, biorę laptopa do którejś z ulubionych kawiarni i od razu lepiej mi się pracuje:)
To też jest świetny pomysł 🙂
Tak właśnie staram się pracować 😀
Z tym nagradzaniem trzeba uważać, żeby na nim nie zaprzestać 😉 Mi chyba najbardziej pomaga porządny odpoczynek, taki narzucony z góry przez samą siebie. Jak zatęsknię za tym, co robiłam, to pomysły same wpadają do głowy
Dlatego nagradzam się dopiero po wykonanej pracy. Sama wiedza o tym, że jak coś zrobię to będzie nagroda potrafi dużo zdziałać 🙂
Na mnie zdecydowanie działa inspirowanie się, uporządkowanie swojej przestrzeni do pracy (stos papierów na biurku uniemożliwia mi skupienie się) i kawa. Drzemka to zdecydowanie zły pomysł, bo prześpię pół dnia!
Porządek w miejscu pracy to podstawa, mnie też to zniechęca do pracy 🙂
Jak pracuję? Najpierw wyznaczam sobie cel i staram się określić ramy czasowe. Dzięki temu wiem ile czasu mogę poświęcić na krótkie przerwy, na oderwanie się od monotonii. Przy planowaniu zajęć zawsze nastawiam się na pesymistyczny scenariusz, czyli że zrobię znacznie mniej. Po wykonaniu całego planu nawet z lekką nawiązką odczuwam ogromne zadowolenie a nie rozgoryczenie. Swoje prace staram się urozmaicać a jest z czego wybierać 🙂
Ja właśnie robię na odwrót, zapisuje sobie bardzo dużo zadań na każdy dzień i staram się zrobić ich jak najwięcej. Ale oczywiście nie zakładam, że zrobię je wszystkie, dlatego nie czuję rozczarowania 🙂
U mnie zdecydowanie najlepiej sprawdza się zmiana otoczenia – spacer, dosłownie 10 – 15 minutowy i czuję się jak nowo narodzona! 🙂
Często też zmieniam sobie “obiekt zainteresowań” podczas pracy jeśli widzę, że w główkowaniu na danym tematem utknęłam 😉
Fakt, spacer daje bardzo dużo 🙂 Najczęściej wygląda to u mnie tak, że otwieram wszystkie okna w biurze i wtedy wychodzę na spacer i przy okazji wietrzę przestrzeń do mojej pracy.
Przełączanie wątków także zdaje rezultat, jeśli się nad czymś utknęło. Coś mi się wydaje, że po lekturze komentarzy pod tym wpisem będę musiała zaktualizować tę listę 🙂
Dobre rady, mi najbardziej pomaga przerwa na swiezym powietrzu 😉
Super, super, super!! Zgadzam się z Tobą w 200%, bo sama stosuję te rady. Najgorzej to działać w takiej desperacji, że już trzeba na teraz i wszystko i jak najwięcej, nie ma czasu na przerwę. Trzeba działać, ale nie wolno zapominać o sobie i o swoim komforcie 🙂 Pozdrowienia 🙂
Nie lubię pracować pod presją czasu, bardzo to ucina moją kreatywność. Do minimum ograniczam projekty, które już na starcie są “na wczoraj”.
bardzo ciekawy blog, będę odwiedzać częściej 🙂 dla mnie rękodzielniczki wena jest bardzo ważna, wpis tymbardziej dla mnie cenny 🙂 pozdrawiam rekodzielo-kasi.blogspot.com
Bardzo fajny wpis, ale zapewne każdy ma swoje sposoby na wenę. Dodatkowo o wenie możecie przeczytać na moim blogu we wpisie http://blog.watigraf.pl/index.php/8-artykuly/39-wena-raz-jest-raz-jej-nie-ma
wszyscy kochamy takie cudowne komentarze, które tyyyyle wnoszą do tematu, prawda? 😉
Myślę, że najlepiej dział przerwa. Czasem fajnie też zapytać kogoś co myśli o temacie nad jakim pracuję, jakie ma skojarzenia, doświadczenia, itp.
Racja, czasem bardzo przydaje się świeże spojrzenie innej osoby 🙂
🙂 ja troszkę w innej branży więc mi pomaga poszperanie po sieci i posiedzenie ze sobą chwilkę, żeby to wyszperane przemyśleć i przenieść na mój grunt 🙂
Ważne, aby odnaleźć własne sposoby, które działają 🙂
Niestety nieraz jest tak, że wena opuszcza nas na długi czas i tracimy motywację. Wtedy najlepsza jest przerwa tak długa jak trzeba 😉 Kiedy odpoczniemy i nabierzemy sił wystarczy jeden tekst lub mały projekt i wena wraca 😉
Jeśli wena odchodzi na dłuższy czas to odpoczynek jest baaardzo wskazany 🙂
Zdecydowanie wyjdź do ludzi, uprawiaj sport, nie siedź w zamknięciu! Tzn.tak działa na mnie 😉
Może to nie do końca na temat, ale gdy nie mogę się skupić i tworzyć, gdy mam nadmiar myśli i wszystko mnie przytłacza, wychodzę z domu, udaję się w kierunku lotniska (mieszkam blisko) i po prostu gapię się na te lądujące i startujące bestie. Nic mnie tak nie wycisza i nic nie dodaje mi skrzydeł równie mocno, jak to. Może to dziwne, może głupie, sama nie wiem, ale wiem, że działa!
Wow! Genialny sposób, niestety nie mieszkam blisko lotniska. Ale coś w tym jest, bo jak widzę samolot lecący nad miastem to lubię przystanąć i na niego popatrzeć 🙂
Tego mi było trzeba! Mnóstwo świetnych rad – lecę testować.
Powodzenia! 🙂
U mnie sprawdza się ruch fizyczny, zajęcie myśli innymi tematami, wyzbycie się uczucia, że muszę coś zrobić. 🙂
Nie przepadam za nagradzaniem się, dla mnie jest mało skuteczne. Zauważyłem natomiast, że bardzo działa, jeżeli podchodzę do pracy z wizją końca, jeżeli sobie wyobrażę, jak będę się czuł, że zrealizuję projekt, zrobię coś, napiszę. Bardzo podoba mi się pomysł z prowadzeniem zeszytu inspiracji – muszę sobie taki natychmiast sprawić 🙂
Dobre samopoczucie na koniec pracy to też forma nagrody, chociaż niematerialna.
Masz rację, chociaż ja zaliczam dobre samopoczucie do efektów, a nie nagrody 🙂
Jedno drugiemu nie przeczy. Bo czymże jest radocha ze świetnego efektu jak nie nagrodą za ciężką pracę? Rzekłbym, że czasami działający kawałek kodu cieszy mnie bardziej niż gadżet, który sobie mogę kupić za zarobioną dzięki temu kasę 🙂
Po prostu inaczej interpretujemy pojęcia 🙂 Satysfakcja, tak ją rozumiem, jest czystą radością z pracy i najważniejszym motywatorem. Natomiast nagroda dla mnie jest czymś, co merytorycznie z pracą nie ma nic wspólnego – czyli przygotowałem świetny projekt dla klienta, który bardzo mnie cieszy (satysfakcja), ale nagrodzę się dodatkowo czekoladą, obejrzeniem filmu, spacerem. Nagroda najlepiej sprawdza się wtedy, gdy praca jest niezbyt satysfakcjonująca.
Ja się lubię nagradzać, zwłaszcza w gorsze dni. Nie zdarza się to często, wręcz bardzo rzadko, bo kocham swoją pracę. Ale jeśli już się zdarzy to nagroda jest idealna 😀
Z tego co napisałaś wykorzystuję dotlenienie..a najlepiej u mni sprawdza się praca w ogródku. Wysiłek fizyczny pobudza szare komórki i wtedy przychodzą najlepsze pomysły
O tak! Praca w ogródku to jest to, też lubię 🙂
Jest jeszcze metoda przekorna: skup się na innym zadaniu, przy odrobinie szczęścia jak na złość złapie cię wena na to pierwsze xD
Swoją drogą myślę, że to dobre rady nie tylko dla freelancera, ale dla każdego, kto jakoś tam działa twórczo. Niekoniecznie zarobkowo 🙂
Dzięki! Ciekawy pomysł, muszę go przetestować na sobie 🙂
Ola, Ola, u mnie takie kreatywne wspomaganie wiedzy kończy się narzekaniem, że mam wielki tyłek i publicznym zarzekaniem się, że robię detoks 😀
mój sposób to kilka projektów naraz. jak w jednym nie mam weny,to robię drugi 🙂